Nie będziemy tutaj tworzyć narracji, że letnia przerwa w ligowych bojach niemiłosiernie nam się dłużyła, bo wydarzenia w Australii i Nowej Zelandii sprawiły, że akurat w tym roku na lipcowo-sierpniową nudę narzekać bynajmniej nie mogliśmy. Podopieczne selekcjonera Gerhardssona sprawiły sobie – a niejako przy okazji nam wszystkim – naprawdę sympatyczną niespodziankę, przywożąc z Oceanii nie tylko nieśmiertelne wspomnienia, ale również brązowe medale piłkarskich mistrzostw świata i fotel liderek nowego rankingu FIFA. Futbolowa karuzela nie zamierza się jednak zatrzymywać, w wyniku czego już dziś rozgrywki na dobre wznowi Damallsvenskan, a naszą codzienność znów zdominują niekończące się dyskusje na temat stanu szwedzkiej piłki klubowej. I możemy tylko domyślać się, że będą one przynajmniej tak intensywne, jak rozpisany na najbliższe tygodnie terminarz, gdyż ze względu na mundial tegoroczna runda jesienna liczy sobie zaledwie dziewięć kolejek, w związku z czym każde, nawet pojedyncze potknięcie może okazać się szczególnie brzemienne w skutkach.
Już pierwszego dnia ligowych zmagań czekają nas dwa niezaprzeczalne hity, a ich wyniki za dwa miesiące mogą okazać się absolutnie kluczowe dla układu sił w górnej części ligowej tabeli. Na stadionie w Linköping miejscowe piłkarki podejmą Häcken i jeśli będą w stanie ten mecz wygrać, to już za kilka godzin oba zespoły zrównają się punktami. Ewentualne zwycięstwo gościń z Hisingen oznacza natomiast dla Os z zachodniego wybrzeża autostradę do drugiego w historii mistrzostwa kraju. Smaczku tej rywalizacji dodaje ponadto fakt, że w obu klubach doszło latem do rewolucji w sztabach szkoleniowych, a trenerzy Lind oraz Jacobsson staną dziś przed pierwszym, poważnym egzaminem, którego wynik z pewnością znacząco zaważy na ocenie ich pracy. Równie emocjonująco zapowiada się wieczór na dalekiej Północy, gdzie rewelacyjne wiosną gospodynie podejmą obrończynie tytułu z Rosengård i raz jeszcze spróbują popsuć humory przyzwyczajonych do taśmowego zwyciężania kibiców ze stolicy Skanii. Kilka miesięcy temu niespodziewaną bohaterką ekipy z Norrland została Hanna Andersson, ale tym razem Stellan Carlsson na swoją filigranową pomocniczkę liczyć nie może, gdyż latem zdecydowała się ona na transfer do… Rosengård. Drużynę z południa kraju wciąż pogrążyć może natomiast była napastniczka FCR Nigeryjka Anam Imo, która nie ukrywa, że chętnie włączyłaby się przy okazji do walki o tytuł królowej strzelczyń Damallsvenskan. W rywalizacji tej faworytką absolutnie nie będzie, ale w Piteå wielokrotnie udowadniali już, że akurat z pozycji underdoga zawodniczkom spod koła podbiegunowego atakuje się najlepiej.
Liga wraca, liga ekscytuje, a skoro tak, to podobnie przed jej startem warto zadać sobie kilka istotnych pytań i poszukać na nie odpowiedzi. To wszystko jak zwykle wyłącznie w formie niezobowiązujących predykcji, choć z drugiej strony jest to także analiza tego, jak bardzo te marcowe przewidywania zmieniły się po rozegraniu siedemnastu zimowo-wiosenno-letnich kolejek. Przed nami wciąż piękna, piłkarska jesień i życzmy sobie, aby bez względu na klubowe sympatie lub antypatie, ani trochę nie zawiodła ona naszych oczekiwań.
Kto zostanie mistrzem?
Typ marcowy: Hammarby.
Typ wrześniowy: Häcken. Piłkarki z Bravida Areny w sezon wchodziły spokojnie, ale gdy już się rozpędziły, to nie istniała siła, która byłaby w stanie je skutecznie powstrzymać. No, przynajmniej na ligowych boiskach, bo zakończony całkowitą klęską finał Pucharu Szwecji będzie prześladować kibiców Os przynajmniej… do wiosny 2024. Wracając jednak do Damallsvenskan, dwa pierwsze mecze po letniej przerwie będą realną próbą siły zespołu prowadzonego od kilku tygodni przez Libańczyka Maka Adama Linda. Jeśli zawodniczki z Hisingen wywalczą w nich przynajmniej cztery punkty, to chyba można powoli wkładać do lodówki szampany i zastanawiać się, którą z piłkarek tym razem oddelegować na tradycyjną, złotą mistrzowską sesję.
Kto uzupełni podium?
Typ marcowy: Häcken oraz Rosengård.
Typ wrześniowy: Hammarby oraz Linköping. Madelen Janogy zapowiadała tytuł dla Bajen, ale na tę chwilę powrót na mistrzowski tron po 38 latach przerwy wydaje się niezwykle ambitnym, choć wciąż jak najbardziej realnym planem. Zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest natomiast wicemistrzostwo dla ekipy z z Södermalm, która rozpocznie jesienne zmagania od trzech stosunkowo bezpiecznych meczów, a wywalczone w nich dziewięć dodatkowych punktów powinno zapewnić jej niezłą pozycję wyjściową przed decydującą fazą sezonu. O trzecie miejsce Linköping powinien rywalizować chyba jednak przede wszystkim z Rosengård, ale piłkarki ze Skanii póki co znajdują się w tym wyścigu w niezwykle trudnym położeniu. Tym bardziej, że akurat w ich przypadku wrześniowy terminarz okazał się wyjątkowo mało łaskawy, a ewentualne potknięcia w Piteå lub Hisingen mogą w praktyce oznaczać koniec marzeń o czołowej trójce. Inna sprawa, że koncentrację do samego końca zachować muszą także w Östergötland, bo akurat historia LFC uczy nas, że w przypadku tego klubu spektakularne wpadki zdarzały się wyraźnie częściej niż chyba powinny.
Kto będzie rewelacją sezonu?
Typ marcowy: Norrköping.
Typ wrześniowy: Piteå. Wielu może złapać się za głowy, ale nawet jeśli ekipa prowadzona przez Stellana Carlssona przetnie ligową metę na siódmej pozycji, to i tak będzie to rezultat mocno ponad stan i potencjał klubowej kadry. Wiem, do dobrego łatwo się przyzwyczaić, ale wystarczy odwinąć sobie wszelkiej maści przewidywania z początku wiosny, aby zauważyć, jak znacząco w przypadku zespołu z Norrbotten rzeczywistość przerosła oczekiwania. Choć oczywiście domyślamy się, że mając na uwadze aktualny stan gry, lokata numer siedem nikogo w Piteå w pełni nie usatysfakcjonuje. Marcowy typ na Norrköping okazał się jednak jak najbardziej a propos, gdyż absolutny beniaminek także pokazał się w najwyższej klasie rozgrywkowej z jak najlepszej strony, a wydaje się, że w przypadku tej franczyzy obecny sezon to dopiero preludium do czekającej nas niebawem prawdziwej ofensywy.
Kto spadnie z ligi?
Typ marcowy: Kalmar oraz Uppsala; Bromma w barażach o utrzymanie.
Typ wrześniowy: Bromma oraz Kalmar; Uppsala w barażach o utrzymanie. Niby zaskoczeń nie stwierdzono, ale ambitna postawa budowanego na ostatnią chwilę beniaminka z Uppsali budzi tak wielki szacunek, że zespół ten moglibyśmy rozważać nawet w kategoriach pozytywnej niespodzianki sezonu. Oczywiście, wszystko pod warunkiem, że jesienią uda się jednak utrzymać nad kreską i choćby po barażach zachować status pierwszoligowca na kolejny rok. A zadanie to wcale nie będzie łatwe, gdyż jedna z dwóch liderek zespołu w osobie Johanny Renmark latem zdecydowała się zamienić Uppsalę na norweskie Bergen, gdzie przyjdzie jej grać o zupełnie inne cele. Już w najbliższą niedzielę do Uppsali zawitają mocno podrażnione pasmem wiosennych niepowodzeń piłkarki z Brommy i nie trzeba wybitnych matematyków, aby stwierdzić, że w kwestii rywalizacji o pozostanie w lidze będzie to starcie nawet nie o sześć, lecz o dwanaście punktów.
Kto najbardziej rozczaruje?
Typ marcowy: Växjö.
Typ wrześniowy: Kalmar. Okej, czy drużyna i tak typowana do degradacji wciąż może rozczarować? W Kalmarze postanowili udowodnić, że jak najbardziej, a wychodzące na światło dzienne z każdym upływającym tygodniem rewelacje kazały spoglądać w kierunku nadbałtyckiego klubu z coraz większym politowaniem. Tak niepoważnej drużyny na tym poziomie rozgrywek nie mieliśmy już dawno, bo nawet Kungsbacka, czy Limhamn Bunkeflo nie wytrzymują konkurencji z tym, co także na polu pozasportowym serwowano nam w Kalmarze przez ostatnich osiemnaście miesięcy. Tęsknić ani trochę nie będziemy, ale mamy nadzieję, że przynajmniej ten sezon uda się sportowo dograć. Bo choć wszystkie dopingowo-ekonomiczno-transferowe sagi klikały się całkiem nieźle, to jednak w Damallsvenskan wolimy skupiać się przede wszystkim na tym, co na murawie. Wszak chyba o to w tej grze chodzi.
Kto wygra klasyfikację strzelczyń?
Typ marcowy: Evelyne Viens.
Typ wrześniowy: Rosa Kafaji. Przed rozpoczęciem sezonu faworytką numer jeden wydawała się być mistrzyni olimpijska z Tokio i rzeczywiście kanadyjska napastniczka Kristianstad na początku rozgrywek kontynuowała na boiskach Damallsvenskan rozpoczętą jesienią ubiegłego roku zabawę. Tyle tylko, że VIens, podobnie zresztą jak większość piłkarek reprezentujących klub z północno-wschodniej Skanii, w pewnym momencie zaczęła wyraźnie tracić impet i na koniec pierwszej części zmagań to nie jej nazwisko znalazło się na szczycie klasyfikacji snajperek. Dość niespodziewanie miejsce to zajęła 23-letnia Cornelia Kapocs, ale pomimo kapitalnej serii na koniec piłkarskiej wiosny, zawodniczka LFC wcale nie jest wymieniana jako główna pretendentka do zwycięstwa w tym ekscytującym wyścigu. W najbliższych tygodniach niełatwe wyzwanie rzucą jej bowiem między innymi dwie Olivie z Rosengård, Madelen Janogy z Hammarby, mająca już na koncie dwie podobne nagrody Anna Anvegård z Häcken, czy wreszcie inna z liderek klubu z Bravida Areny Rosa Kafaji. Już tradycyjnie, możemy zapewne liczyć także na jesienną eksplozję strzelecką Clary Markstedt z Vittsjö, ale w jej przypadku poniesione wiosną straty mogą okazać się niemożliwe do odrobienia na przestrzeni zaledwie dziewięciu ligowych kolejek.
Kto wygra klasyfikację asystentek?
Typ marcowy: Olivia Schough.
Typ wrześniowy: Olivia Schough. W poprzednim sezonie do końca toczyła zacięty bój z Alvą Selerud, Stiną Larsen, Heidi Kollanen oraz Matildą Vinberg i ostatecznie wyszła z tej rywalizacji zwycięsko. Tym razem spodziewamy się powtórki z rozrywki, bo choć pod względem osobowym lista najgroźniejszych konkurentek przedstawia się zupełnie inaczej, to 32-latka z Falkenbergu ponownie mocno liczy się w grze i raz jeszcze wydaje się mieć wszystkie atuty, aby tę wyrównaną skądinąd batalię rozstrzygnąć na swoją korzyść. Czy rzeczywiście tak się stanie? W Malmö z pewnością nikt nie miałby nic przeciwko, ale już w takim Linköping lub Hisingen mogą zechcieć przeforsować całkiem inny scenariusz.
Kto wygra ligę frekwencji?
Typ marcowy: Hammarby.
Typ wrześniowy: Hammarby. Powyższa tabela dobitnie pokazuje przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze, domowa frekwencja na stadionach w zdecydowanej większości przypadków wydaje się być bezpośrednią wypadkową tego, jak na murawie prezentują się piłkarki danego klubu. Po drugie, prawda ta nie dotyczy absolutnie Hammarby, gdyż fani z południowego Sztokholmu od kilku już lat udowadniają, że bez względu na okoliczności, to oni są pod względem kibicowskim numerem jeden w Szwecji. Specjalne wyróżnienie warto jednak przyznać także sympatykom beniaminka z Norrköping, a fakt, że oba wymienione tu zespoły spotkają się w bezpośredniej rywalizacji w ostatniej kolejce sezonu sprawia, że o kapitalne obrazki z trybun podczas tegorocznej multiligi możemy być całkowicie spokojni.
Kto wygra klasyfikację fair play?
Typ marcowy: Rosengård.
Typ wrześniowy: Norrköping. Dość dużym zaskoczeniem są tutaj dwa pierwsze miejsca, gdyż z przyczyn oczywistych spodziewalibyśmy się tam raczej pretendentów do mistrzostwa niż ekip z dolnej połówki tabeli. W Norrköping ewidentnie potrafią jednak połączyć ambicję i determinację z brakiem brutalności, a godny podkreślenia jest ponadto fakt, iż podopieczne trenera Fredheima jak dotąd unikają kartoników za niesportowe zachowanie. To wszystko sprawia, że właśnie w nich można upatrywać potencjalnych zwyciężczyń tegorocznej tabeli fair play, a jeśli coś miałoby stanąć im na drodze, to chyba wyłącznie terminarz. Norrkoping aż sześć spośród dziewięciu jesiennych meczów rozegra bowiem u siebie, a doskonale zdajemy sobie sprawę, że niesamowicie ekspresyjna publiczność z Platinumcars Areny może uwolnić u występujących na co dzień w biało-niebieskich trykotach piłkarek pokłady nadprogramowej energii, którą w atmosferze meczowego napięcia nie zawsze pożytkuje się w najbardziej właściwy sposób.
Kto awansuje do Damallsvenskan?
Typ marcowy: Umeå oraz Lidköping; Eskilstuna w barażach o awans.
Typ wrześniowy: AIK oraz Trelleborg; Alingsås w barażach o awans. Cóż, zdaje się, że tutaj chyba nieco przestrzeliliśmy. Zarówno Lidköping, jak i Eskilstuna, mogą już chyba powoli skupiać się na spoglądaniu za, a nie przed siebie, zaś w Umeå do realizacji marzeń o awansie potrzebny byłby kolejny, futbolowy cud. Na szczycie tabeli bezpieczną przewagę nad resztą stawki wypracował sobie AIK, ale jeśli w Solnej tym razem nie chcą znów przemknąć przez Damallsvenskan niczym meteoryt, to już teraz warto zadbać, aby na pierwszą ligę przygotować godną rywalizacji na tym poziomie kadrę. Letni transfer Słowaczki Patricii Fischerovej pokazuje, że stołeczne Gryzonie być może wyciągnęły z dotychczasowych porażek właściwe wnioski, choć na ogólną ocenę ich dokonań niewątpliwie przyjdzie jeszcze czas. O ile lokata, a przede wszystkim zdobycz punktowa AIK jest pewną niespodzianką, o tyle takiego zestawu na miejscach 2-3 nie spodziewał się absolutnie nikt. I bez względu na to, czy do krajowej elity awansowałby Trelleborg, czy Alingsås, mówilibyśmy prawdopodobnie o najbardziej nieoczekiwanym rozstrzygnięciu przynajmniej od czasu wywalczenia promocji przez Kungsbackę. Czy jednak górna część tabeli w połowie listopada będzie wyglądać równie zaskakująco? Szanse wydają się być całkiem spore, ale z doświadczenia wiemy, że im dłużej trwa sezon, tym trudniej o kolejne niespodzianki. A te będą w przypadku obu klubów niezbędne, aby ten rewelacyjny z ich perspektywy rok podsumować najlepszą możliwą puentą.