Pierwszy gwizdek w Bielawie
W sobotnie południe kibice w Bielawie usłyszeli pierwszy gwizdek w sezonie. Bielawianka, zeszłoroczny beniaminek, podejmowała spadkowicza z Ekstraligi – HydroTruck Radom.
W lecie sporo się mówiło o problemach finansowych Bielawianki – sytuacja była na tyle ciężka, że
klub utworzył zbiórkę, która miała pomóc drużynie wystartować na poziomie centralnym. Zeszły
sezon Bielawianka również raczej nie zaliczy do udanych: wycofała rezerwy z IV ligi, a do ostatniej
kolejki zawodniczki musiały bid się o utrzymanie. W Radomiu zaszło wiele zmian po spadku, przede wszystkim z klubem pożegnało się aż 9 zawodniczek. „Luksiary” zakontraktowały jednak zawodniczki z drugoligowego KSP Kielce, a także ze Stomilanek.
Młode zawodniczki HydroTrucka ambitnie zaczęły mecz i objęły prowadzenie już 5 minut po gwizdku,
następnie rzut karny obroniła debiutująca w zespole z Radomia Kinga Ptaszek, a po 45 minutach
dwubramkowe prowadzenie miała właśnie drużyna przyjezdnych po dublecie Wiktorii Orłowskiej.
Jednak po przerwie do odrabiania strat rzuciły się zawodniczki Bielawianki i dzięki golach Litwinki
Lorety Rogaciovej oraz Martyny Kruk drużyny Bielawianki i Luksiary podzieliły się punktami.
Bielawianka 2:2 HydroTruck Radom
Polonia zagrała skutecznie
Polonia Środa Wielkopolska to kolejny klub, któremu groziło wycofanie się z rozgrywek ze względów finansowych, jednak szczęśliwie zgłosiły się do I ligi. Zespół rozegrał sparingi, między innymi przegrał z
Medykiem 2:5 i wygrał z GSS Grodziskiem Wielkopolskim 5:1.
UKS Ząbkovia Ząbki w tym roku będzie występować na poziomie I ligi oraz Centralnej Ligi Juniorek U18. W ramach przygotować zespół spod Warszawy rozegrał kilka spotkań, w których zarówno wysoko przegrał (0:10 ze Stomilankami), jak i pewnie wygrywał (5:0 z Loczkami Wyszków). I chociaż na pierwszą bramkę trzeba było czekać aż do 44 minuty, kiedy Dobro strzeliła premierowego gola w tym sezonie, to po przerwie Polonia zdobyła aż 5 bramek. Na listę strzelczyń w drugiej części meczu wpisywały się dwukrotnie Wielińska, a po trafieniu dołożyły Drożak, Nowicka i Nogalska, która trafiła w samej końcówce z rzutu karnego.
Ząbkovia o wysokiej porażce musi zapomnieć i skupić się na wyjeździe do Radomia, by zdobyć
pierwsze punkty, natomiast w sobotę w Rzeszowie Polonia będzie się starać się o kolejną wygraną.
Polonia Środa Wielkopolska 6:0 Ząbkovia Ząbki
Spadkowicz nie zaczął dobrze rundy
W Gdyni zaszły zmiany kadrowe – w zespole nie zobaczymy chociażby kapitanki Mileny Kowalskiej,
czy innego ważnego punktu zespołu, Weroniki Szmatuły. Jednak do Marcusa przyszły inne zawodniczki, takie jak chociażby Lidia Zakrzewska z Lechii, Julia Sitarz i Łucja Tabor z Pogoni Tczew. W ramach gier kontrolnych rozegrano derby Trójmiasta, które Checz wygrał 2:1 z ekstraligowym AP Orlen Gdańsk.
W Bydgoszczy po spadku również wiele się zmieniło – z drużyny odeszła chociażby Paulina Oleksiak i Klaudii Olejniczak, a zakontraktowano Sarę Podsiadło i Joannę Ścisłowską z Lechii Gdańsk.
Bydgoszczanki sprawdzały się między innymi na tle Wisły Płock, z którą wygrały 8:1. Na dzień dobry w Gdyni oglądaliśmy rzut karny, który obroniła bramkarka Sportisu, a paręnaście minut później to właśnie bydgoszczanki cieszyły się z prowadzenia, które w debiucie zapewniła Joanna Ścisłowska. Pod koniec pierwszej połowy znów rzut karny obroniła Kierul i z wynikiem 0:1 zespoły zeszły do szatni. Po przerwie nastąpił zwrot akcji i w ciągu paru minut Checz strzelił dwie bramki – trafiały Lidia Zakrzewska i Klaudia Kamińska. Pomimo kontrowersji wynik nie zmienił się i po końcowym gwizdku trzy punkty zostały w Gdyni, a Sportis podejmie zespół Lecha Poznań, by z beniaminkiem poszukać punktów.
Checz Gdynia 2:1 KKP Sportis Bydgoszcz
Skra z Resovią podzieliły się punktami
Do Częstochowy w lecie przyszło wiele zawodniczek, ale warto zwrócić szczególną uwagę na znaną z
beach soccera Federicę Dall’arę, byłą młodzieżową reprezentantkę Polski Sonię Nierychło i bramkostrzelną Natalię Kuźdub. Skra nie ukrywa swoich ambicji i chociaż zeszły sezon skoczyła na
ostatnim miejscu podium, mierzy wyżej.
Na Podkarpaciu również nie próżnowali, a w biało-czerwonych strojach zobaczymy młodą Nicolę
Salawę z Tarnowa, Martę Miś wracającej do gry po rocznej przerwie, a nowym trenerem Resovii
został Łukasz Wojtala. Sparingi również były pozytywne – rzeszowianki wygrały 8:0 z rezerwami
Jagiellonek i 2:1 z rezerwami Czarnych.
O szanowaniu cennego punktu mówią obie drużyny, które w Częstochowie zmierzyły się w upalnej
pogodzie. Strzelanie w 22 minucie zaczęła Gabriela Krawczyk, jednak w tej części meczu nie padło
więcej bramek, chociaż i Skra, i Resovia bardzo się starały. Po przerwie szybko dublet ustrzeliła Olwia
Frontczak i to częstochowianki przez kilka minut cieszyły się z prowadzenia, aż do 62 minuty, gdy
wprowadzona chwilę wcześniej na murawę Magdalena Marszał wyrównała. I, chociaż oba zespoły szanują remis, to i jedni, i drudzy czują niedosyt, lecz o lepszy wynik mogą powalczyć już w ten weekend.
Skra Częstochowa 2:2 Resovia Rzeszów
We Wrocławiu na remis
Kolejny podział punktów miał miejsce we Wrocławiu, gdzie do debiutującej na zapleczu ekstraligi Ślęzy Wrocław przyjechała Jelna, która walczyła utrzymanie wywalczyła w ostatniej kolejce, wygrywając z Resovią 6:0.
O drużynie Staszkówki zrobiło się głośno przede wszystkim dzięki ściągnięciu dwóch Brazylijek,
Sabriny Hajnal i Any Muniz. Kolejnymi wzmocnieniami były Weronika Beczkowska z krakowskiego FSA
i Katarzyna Kemfe, która ostatni sezon spędziła w drugoligowej Wandzie. I chociaż z zespołu odeszło
wiele zawodniczek, sparingi (9:1 z Respektem czy minimalna przegrana 4:5 z Jagiellonkami) oraz start
sezonu pokazały, że Jelna sobie radzi dobrze. Ślęza w debiutanckim sezonie w I lidze nie chce walczyć o utrzymanie – zespół wraz ze sztabem jest świadomy, że drużynę stad na znacznie więcej. O pokazanie się z jak najlepszej strony będą walczyć nowe piłkarki w żółto-czerwonych strojach, czyli młode, ale jednocześnie utalentowane i doświadczone Wiktoria Kaczorowska, Daria Matuszewska i Julia Amarowicz.
Ślęza początkowo grała niepewnie, jednak po początkowym naporze Staszkówki, do głosu doszły
gospodynie. Lecz po wielu dobrych interwencjach obydwóch bramkarek i niecelnych strzałach, to
Wiktoria Dudka z Jelnej otwarła wynik i do przerwy miejscowe przegrywały 0:1. Paręnaście minut po
przerwie Ślęza wyrównała dzięki bramce Nikoli Góry i chociaż obie drużyny miały wiele dobrych okazji
do zmiany wyniku, po końcowym gwizdku na tablicy widniało 1:1.
Ślęza Wrocław 1:1 Trójka Staszkówka Jelna
Mecz Lecha z SWD przełożony na 30.08
Lech UAM Poznań wygrał pewnie grupę północną II ligi i nie ukrywa, że ma zamiar dalej się rozwijać.
Lechitki chcą wiedzę czerpad od najlepszych, a ich sparingpartnerkami były zawodniczki RB Lipska. W
barwach Kolejorza w tym sezonie zobaczymy chociażby młodzieżową reprezentantkę Polski, Martynę
Łuczak, a także Monikę Poniedziałek z Medyka i Matyldę Kościelak z Warty Poznań – wszystkie trzy zawodniczki są utalentowane i obiecujące, więc warto zwrócić na nie uwagę.
SWD Wodzisław Śląski to jedna z największych niewiadomych tego sezonu. Od dawna klub informował o problemach finansowych, nie układała się również współpraca na linii SWD – miasto, w końcu poinformowano o wycofaniu drużyny z rozgrywek (a w tym sezonie SWD miało występować aż na 3 poziomach rozgrywkowych seniorskich – w I, IV i nowo utworzonej V lidze śląskiej oraz Centralnej Lidze Juniorek U-18). Bardzo szybko znalazł się klub, który chciał z drużyną z Wodzisławia Śląskiego współpracować, przede wszystkim właśnie w kwestii szkolenia młodzieży. Wisła Skoczów, bo o niej mowa, wycofała się jednak z pomysłu, gdy pojawił się temat nowego inwestora. W ciągu pięciu dni doświadczyliśmy więc rollercoastera. Dziś, gdy wiemy kto tym inwestorem jest, wciąż zostaje bardzo wiele pytao i wątpliwości.
Na ten moment SWD wciąż walczy, a w ramach solidarności i pomocy Lech UAM Poznań oraz Ślęza
przełożyły spotkania dwóch pierwszych kolejek i, jeśli wszystko pójdzie po myśli klubu z Wodzisławia Śląskiego, mecz w Poznaniu odbędzie się 30.08, a przed własną publicznością wodzisławianki zagrają
tydzień później, 06.09.