Sezon Orlen Ekstraligi Kobiet 2023/24 stoi już przed nami, przynosząc entuzjastom piłki nożnej niezliczone emocje, zmagania na boisku i niezapomniane chwile sportowej rywalizacji. Po sukcesie GieKSy, nadchodzący sezon zapowiada się jeszcze bardziej ciekawie. Ogromną chrapkę na Mistrzostwo na stulecie klubu mają Czarne ANTRANS Sosnowiec, co udowodniły w letnim transferowym polowaniu.
Transfery
Nikogo nie może dziwić fakt, iż pomimo jakkolwiek nieszerzonych głosach o cudownej atmosferze i dobrym samopoczuciu w szeregach klubów Ekstraligowych, w końcu przyjdzie czas, kiedy wpłynie oferta, której się zwyczajnie nie odmawia. Jest ona niejako potwierdzeniem wybycia ponad przeciętność i kredytu zaufania od kogoś, kto znaczy więcej. Nie możemy zatem narzekać na liczbę transferów wychodzących. Co jednak robimy, żeby te nie były aż nadto widoczne na tle ciekawych przyjść? No niewiele, choć nie o każdym można to powiedzieć. Subiektywnie uważam, że w tym okienku wizerunkowo i marketingowo najlepiej wychodzą Czarno Sosnowiec. Po zakończeniu rozczarowującej kampanii z miejsca ogłosili kilka odejść, po czym ruszono na zakupy. Może nie ściągano zawsze nazwisk głośnych, ale w obliczu tej monotonii, jakimi w Polsce są już „transfery wewnątrz rozgrywek” pokazano, że można na raz wyciągnąć z różnych ekip to, co bardzo dobre, a w przypadku Klaudii Miłek czy Karliny Miksone rzekłbym, że najlepsze. Na tle takich nazwisk mało kogo rusza odejście choćby Stanović do Węgier. Rzecz ma się inaczej w przypadku reszty stawki.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=755071666627238&set=a.518882076912866&type=3&ref=embed_post
W UKS SMS Łódź choćby na pewno najgłośniejszym okazało się przybycie w roli grającej trenerki Patrycji Balcerzak z Huelvy. Poza tym może jeszcze wyróżnijmy solidną w sparingach Karolinę Majdę. Aczkolwiek jednocześnie pożegnano masę kluczowych zawodniczek, a spora część z nich wyjechała zwiedzać Hiszpanię i Francję. Z Górnika choćby odeszła Emilia Szymczak, by występować w drugiej drużynie FC Barcelony obok choćby Mapi Leon. „GieKSa” podpisała Dżesikę Jaszek – świetnie, ale realnie pozostałe nazwiska nie grzeją szczególnie. Pozwólmy jednak jeszcze zespołowi z Katowic podróżować „hype trainem” po zdobyciu mistrzostwa Polski. Tutaj o tyle dobrze, że o kluczowe ogniwa się walczy i zatrzymuje. Reszta Ekstraligi ma politykę wyżej już wspomnianą – jak kogoś podpisać to z konkurencji, nie sięgamy szerzej albo stawiamy na młodzież z niższych lig. Tak budujemy podwaliny pod rozwój piłkarek, ale na pewno nie rozgrywek. Nie uatrakcyjnimy Ekstraligi po prostu przywdziewając w różne koszulki te same osoby. Nie możemy sobie pozwolić na obronę poziomem, a ściągamy osoby NA TEN MOMENT dostosowane pod niego. Nie ulepszamy, dalej tworzymy albo oferujemy przystanek.
[KOBIECY FUTBOL BEZ CENZURY] : Zwiększenie limitu spoza UE maskowaniem poziomu ligi?
Kasa
Podstawą jest gratyfikacja pieniężna za sam udział w wysokości 100 tysięcy dla każdego klubu Ekstraligi.
W zależności od zajętego miejsca w tabeli końcowej, poszczególne kluby
otrzymają nagrody finansowe w wysokości:
– mistrz – 300 000 PLN netto;
– wicemistrz – 150 000 PLN netto;
– III miejsce – 75 000 PLN netto;
– IV miejsce – 45 000 PLN netto;
– V miejsce – 40 000 PLN netto;
– VI miejsce – 35 000 PLN netto;
– VII miejsce – 30 000 PLN netto;
– VIII miejsce – 25 000 PLN netto;
– IX miejsce – 20 000 PLN netto;
– X miejsce – 15 000 PLN netto;
– XI miejsce – 10 000 PLN netto;
– XII miejsce – 5 000 PLN netto.
Koszulkowa Ekstraliga. Kto ubierze najlepsze piłkarki w Polsce w sezonie 2023/24?