Dzień dzisiejszy był ostatnim, w jakim rozgrywano mecze w ramach fazy grupowej Mistrzostw Świata. Ostatnia w kolejce była rzecz jasna grupa H. Ku zaskoczeniu większości kibiców, po dwóch kolejkach komplet „oczek” miała Kolumbia, która nie musiała oglądać się szczególnie za siebie podczas pojedynku z Marokiem. Formalności w kontekście wyjścia z grupy miały dopełnić Niemki, które podejmowały pewną powrotu do domu Koreę Południową.
72. miejsce w rankingu FIFA – tę pozycję podchodząc do turnieju zajmowały Marokanki, co czyniło się druga najniżej notowaną ekipą, która wywalczyła prawo występu (niżej sytuowane są tylko reprezentantki Zambii). Po sromotnej klęsce na otwarcie turnieju (0:6 z Niemcami) udało im się minimalnie zwyciężyć Koreanki, dzięki czemu miały przed ostatnią kolejką matematyczne szanse na 1/8 finału. Zadanie w teorii jednak było niemal awykonalne, gdyż nie mogły one ponieść porażki z Kolumbijkami, jednocześnie licząc na gorszy rezultat reprezentantek Starego Kontynentu. W ciągu pierwszej połowy nie mieliśmy zbyt wielu okazji z jakiejkolwiek ze stron. Kiedy wydawało się, że już nic się nie wydarzy, w doliczonym czasie pierwszej połowy Jraidi została sfaulowana w polu karnym przez Danielę Arias. I choć Chebbak zmarnowała szansę, po interwencji bramkarki w całym zamieszaniu piłka trafiła do Anissy Lahmari i rzutem na taśmę wyprowadziła Afrykanki na prowadzenie. Tym zaskakującym wynikiem zakończyła się ta część gry.
Po zmianie stron swoją obecność na murawie wyraźniej zaczęły zarysowywać Las Cafeteras, coraz to częściej i śmielej atakując bramkę strzeżoną przez Khadiję Errmichi. 33 – latka tego wieczoru jednak broniła jak z nut i była ścianą, której zburzyć się nie dało. Mimo wielu akcji, które zdecydowanie najczęściej okazję wykańczać miała Mayra Ramirez, ostatecznie najlepsza z tych wszystkich prób obiła jedynie słupek. Śmiało można rzec, że Marokanki niemal całkowicie skupiły się na bronieniu korzystnego rezultatu, trzymając kciuki za cud w Brisbane. Całkowicie defensywna postawa opłaciła się i mimo konieczności bronienia niemal całą ekipą, udało się ponownie skromnie pokonać oponentki. Zadanie, które należało do tych z kategorii „Mission Impossible” udało się zrealizować, lecz równie ważne w tamrym momencie było to, co już od Atlas Lionesses nie zależało.
Tak Marokanki dowiedziały się, że awansowały do 1/8 finału MŚ!
Niesamowite obrazki na #FIFAWWC pic.twitter.com/yhDbM7oyCr
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) August 3, 2023
MAROKO – Kolumbia 1:0 (1:0)
45 + 2’ Lahmari
Przeznaczenia, choć zapewne nie takiego, jak ktokolwiek się spodziewał, dopełnić miały równolegle Niemki. Po rozgromieniu Maroka przyszła nieoczekiwana porażka z Kolumbią w bezpośrednim starciu o zapewnienie sobie awansu. W obozie drużyny zapewne nie odczuwano szczególnej nerwowości, gdyż nawet w przypadku rewelacji ze strony Afrykanek, wygrana nad Koreą Południową, która rozpatrywana była jako czysta formalność, pozwalała zająć miejsce, premiowane fazą pucharową. Skoro wszystko miało pójść szybko i bezboleśnie, nie sposób wytłumaczyć sytuacji z początku meczu. Niewiele ponad 120 sekund po rozpoczęciu nadludzkich wysiłkiem strzał z bliska Casey Phair na słupek sparowała Merle Frohms. Bramkarka parę chwil później okazała się całkowicie bezradna wobec wykończenia Cho So – Hyun. Jedna z naszych zachodnich sąsiadek zepsuła pułapkę ofsajdową, a w korytarzu, jaki stworzyły defensorki Die Nationalelf czekała już 35 – letnia napastniczka. Faworytki, mając przed oczami widmo powrotu do domu, zaczęły atakować, lecz dopiero pod koniec pierwszej połowy kolejna z prób przyniosła zamierzony efekt. Dośrodkowanie Svenji Huth na gola głową zamieniła Pani kapitan, Alexandra Popp. Remis, który utrzymywał się do końca pierwszej połowy, w obliczu wydarzeń z Perth nic nie znaczył.
Po wznowieniu spotkania do głosu dochodziły niemal wyłącznie potrzebujące gola Niemki. W 54. minucie VAR anulował golaautorstwa Jule Brand, bowiem ta w momencie oddawania strzału znajdowała się na spalonym. Raptem pięć minut później rozegrano bliźniaczą do bramkowej akcję, z tą różnicą, że potężna główka Popp zatrzymała się na poprzeczce. Zawodniczka Wolfsburga i jej umiejętność gry w powietrzu próbowano jeszcze kilkukrotnie przekuć na trafienie, jednak czujna na linii była Kim Jung – Mi. W doliczonym czasie dwa uderzenia z dystansu oddała jeszcze Sydney Lohmann, lecz raz minimalnie chybiła obok bramki, by chwilę później uderzyć nad nią. Wszelakie starania zakończyły się fiaskiem. Korea Południowa wywozi „honorowy” punkcik i zatapia wiceliderki rankingu FIFA, których kosztem wychodzi Maroko – to samo Maroko, pokonane 6:0. Szaleństwo, ale czy ktoś ma coś przeciwko? No nie wliczając może Niemek, ich rodaków i ich kibiców 😉
Korea Południowa – Niemcy 1:1 (1:1)
6’ So – Hyun – 42’ Popp