Dziewiąta kolejka kobiecej Bundesligi obrodziła nam i w bramki, których padło aż osiemnaście i w czerwone kartki. Jedna z nich została ukarana Weronika Zawistowska, w konsekwencji dwóch żółtych kartek.
Jedyne piątkowe spotkanie odbyło się w Sinsheim, gdzie kibice liczyli pewnie na niespodziankę, gdyż Hoffenheim miało za sobą serię siedmiu spotkań bez porażki. No właśnie, miało. Bayern zdominował rywalki totalnie wygrywając 4:0.
W sobotę kolejne denominacje i strzelaniny. W Wolfsburgu VfL rozgromił drugi w tabeli Eintracht 5:0. Ewa Pajor świętowała swoje urodziny wraz z przeszło 15000 widzami na trybunach, a ukoronowaniem była asysta, a następnie zdobyta bramka. Eintracht zawiódł totalnie, odstając od Wilczyc o 2-3 długości. Ewa zagrała 45 minut, Tanja Pawollek w barwach SGE rozegrała cały mecz.
Następnie przenieśliśmy się do Schwarzwaldu, gdzie SC Freiburg podejmował MSV. Jak przewidywałem w zapowiedzi tej kolejki, było to ciężkie spotkanie dla gospodyń, które do przerwy przegrywały 0:1. W drugiej części meczu podopieczne Theresy Merk zagrały koncertowo. Na przystawkę Doppelpack Xemaili, głównym daniem była przepiękna bramka..no kogo? Janiny Minge oczywiście, która zrównała się w ilości zdobytych goli z Ewą Pajor. Deserem okazało się trafienie Hasret Kayikci, na które miejscowi kibice długo czekali.
Niedzielne spotkania były dużo mniej emocjonujące. Jeśli ktoś miał nadzieję, że zwolnienie trenera wstrząśnie zespołem i odmieni oblicze Turbine Poczdam to się srogo zawiódł. Leverkusen bez problemu pokonało rywalki 3:0. Przyjezdne stworzyły sobie zaledwie jedną okazję, która mogła przynieść im gola. Martyna Wiankowska rozegrała 90 minut, pełniąc oczywiście funkcje kapitana swojej drużyny.
Antybohaterką Turbine była Jennifer Cramer, która w odstępie pięciu minut zobaczyła dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
W Meppen rewelacyjny, co znowu podkreślam, beniaminek podejmował 1 FC Köln. Przy wielkim szczęściu i niesamowitych okolicznościach SV pokonało drużynę Kolonii.
Drużyna przyjezdna przeważała, miała groźniejsze sytuacje, ale wszystko zaczęło się sypać od 65 minuty. Wtedy Weronika Zawistowska otrzymała żółtą kartkę za faul, a że była wcześniej napomniana kartką, musiała opuścić boisko. Pomimo osłabienia Kolen wciąż atakowało, stwarzało sytuacje i najlepsza nadeszła ok 75′. Rzut karny, który przestrzeliła Mandy Islacker, nie trafiając w światło bramki. W końcówce spotkania, w ostatnich minutach Kardesler wykończyła kontrę swojego zespołu i zapewniła kolejne trzy punkty. Weronika Zawistowska zagrała 65′ i zobaczyła trzy kartki, dwie żółte i czerwoną. Adriana Achcińska wyszła w podstawowym składzie i została zmieniona w 74′ spotkania.
Kolejkę zamykał mecz w Essen. SGS nie potrafiło wygrać z Werderem, dzięki czemu i piłkarki z Bremy i z Poczdamu mogą jeszcze mieć nadzieję na nawiązanie walki o pozostanie w 1. Frauenbundesliga. Pomimo 0:0 obie ekipy stworzyły sobie po kilka sytuacji, jednak strzały były zbyt lekkie lub niecelne. W 86′ Natasha Kowalski nie wykorzystała rzutu karnego, który był, jak to określił komentator: prezentem od sędziny z okazji adwentu.
Z ciekawostek statystycznych. W piątek i sobotę zagrały drużyny z miejsc 1-6, w niedzielę 7-12.
W tych pierwszych sędzinie pokazały łącznie dwie żółte kartki. W tych drugich piłkarki otrzymały 18 żółtych i 2 czerwone. Były też dwa rzuty karne w niedzielę, oba niecelne (strzał obok bramki i w poprzeczkę).
Za tydzień ostatnia kolejka w tym roku, oto zestaw par:
Viaplay pokaże trzy pierwsze mecze z powyższej grafiki, czyli potyczki z Wolfsburga, Frankfuru i Monachium.
Na zakończenie 11 kolejki wg 90min.de i Elfen: