Kolejna kolejka ligi francuskiej jest szczególnie interesująca z perspektywy układu na szczycie tabeli. Turę zmagań zamykać będzie hit pomiędzy Olympique Lyon a Paris FC. Obie ekipy nie przegrały jeszcze meczu w obecnym sezonie, a na potencjalnych remisie bądź potknięciu gospodyń skorzystać najbardziej może PSG, przed którym o wiele łatwiejsze zadanie.
Fleury 91 – Stade Reims: Tylko w romantycznym ujęciu piłkarskim mogło być to kolejne starcie „polskie”. O ile pozycja Eweliny Kamczyk jest oczywista, równie jasna rola rezerwowej przypada Kindze Szemik. Mecz ten będzie na pewno wyrównany, zadecyduje najprawdopodobniej dyspozycja dnia. Obie ekipy sąsiadują ze sobą, jednak dyspozycja na boisku przemawia na korzyść gospodyń. Grają one pewniej, aczkolwiek nie wystrzegły się już w tym sezonie wyraźnych potknięć, na które dzisiejsze przyjezdne tylko czekają. Nie spodziewałbym się jedynie dużej ilości bramek, najbardziej realny jest remis bądź jednobramkowe zwycięstwo któreś ze stron.
PSG – Guingamp: Jedyne, co przemawia za innym scenariuszem, niż wysoka, przekonująca wygrana Paryżanek, to fakt, iż jedyny punkcik w obecnej kampanii zamykające tabelę Guingamp zdobyło w potyczce z nie byle kim, bo z Olympique Lyon. Skłonność do sensacji jednak nie jest czymś powtarzalnym i bynajmniej nie sprawia jej jeden zespół, A skala przepaści, jaka dzieli „czerwoną latarnię” Division 1 Feminine i wicemistrzynie Francji jest na tyle ogromna, że wygrana gospodyń to tak zwany powszechnie „pewniaczek”. Trzy punkty na tak słabych na papierze rywalkach mogą okazać się kluczowe dla losów walki o mistrzostwo.
Soyaux – Bordeaux: Mecz, niezapowiadający się szczególnie interesująco. Każda ze stron kręci się bliżej strefy spadkowej niż batalii o wyższe cele. Pozostaje zaufać suchym faktom i dyspozycji, jaką każdy z zespołów prezentuje na boisku. A oba te aspekty przemawiają za gościniami. Mimo przeciętnej w realiach ligi gry Bordeaux, w odróżnieniu od oponentek nie są szczególnie blisko, by drżeć o ligowy byt. Zaś gospodynie mają tyle samą „oczek”, co będące już w obszarze relegacji Rodez. Widmo występów w niższym szczeblu jest zatem bardzo realne i to może zmotywować Soyaux, ale na ile to się zda? Zobaczymy.
Montpellier – Rodez: Kolejny raz wydaje się, że faworytki są tutaj oczywiste, jednak ostatnio w meczu beniaminka (przeciwniczkami wówczas było Stade Reims) padł remis, więc istnieje jakaś szansa na ponowną zdobycz punktową. Zwłaszcza, że gospodynie grają wyjątkowo w kratkę i są w stanie raz zagrać na miarę TOP 3, by później męczyć się z kimś pokroju sobotnich oponentek. Teoria nadal przemawia za Montpellier, jednak tutaj nie wykluczałbym niespodzianki, ale z własnych obserwacji dodam, że nie wykluczałbym jej do momentu, aż Rodez nie straci pierwsze gola. Wtedy zazwyczaj się nie podnoszą.
Le Havre – Dijon: Kolejne starcie, które w samym założeniu jest wyrównane, ale ze wskazaniem. W odróżnieniu od wcześniej omawianego beniaminka, Le Havre, choć równie niestabilne jak Montpellier, gra solidny futbol na miarę bezproblemowego utrzymania w Division 1 Feminine. Zatem obrona Dijon, w której ważnym wciąż elementem jest Małgorzata Grec musi mieć się na baczności, bowiem dotychczas gospodynie potrafiły zaskoczyć PSG oraz postraszyć Olympique Lyon. Jeśli jutrzejsza dyspozycja będzie chociaż zbliżona to postawy ze spotkań z potęgami, nie wróżyłbym przyjezdnym choćby punktu.
Paris FC – Olympique Lyon: W normalnych warunkach powiedzielibyśmy, że na niedzielę zaplanowano „tylko” jedno spotkanie. Jednak waga tego meczu jest na tyle istotna, że śmiało można powiedzieć o „aż” jednym meczu. Remis nikogo w starciu nie interesuje, bowiem w takim wypadku, gdy najbardziej realny scenariusz meczu PSG się spełni, obie ekipy i tak zostaną za plecami nowych liderek. Porażka którejkolwiek ze stron będzie pierwszą w tej kampanii, jednak dla gospodyń sytuacja będzie wtedy o wiele bardziej skomplikowana. Zakładając wygraną rywalek ze stolicy, będą tracić do nich już pięć punktów, a do przyszłych rywalek aż siedem. To na dobrą sprawę wypisze je z walki o mistrzostwo. O wiele ciekawie robi się, gdy założymy potknięcie aktualnych mistrzyń. Wówczas hipotetyczne zwyciężczynie doskoczą na tylko jeden punkt, lecz PSG będzie nadal ledwie o „oczko” przed OL. Niezwykły ciężar gatunkowy, a przecież nie mieliśmy okazji oglądać francuskiego klasyka. Najważniejsze do obecnie trzeciej w tabeli drużyny jest się nie sparzyć, mając naprzeciwko światową potęgę. Mecz ten nie musi być wcale jednostronny, a wręcz zakładam, że w dłuższych fragmentach będziemy oglądać wymianę ciosów. Logika każe typować gościnie, lecz wszystko się może wydarzyć.
Tabela przed 9. kolejką prezentuje się następująco: