Oczy kibiców we Włoszech z pewnością szczególnie teraz skierują się na rozgrywki kobiece z uwagi na fakt, iż nie będą zbytnio zajęci kibicowaniem męskiej reprezentacji na Mundialu w Katarze (przysięgam, że to pierwszy i ostatni raz, kiedy wyśmiewam się z Azzurrich) . Ten weekend może być także udany pod kątem obserwacji znanych nam dobrze polskich defensorek, Małgorzaty Mesjasz oraz Katarzyny Konat. Wyjątkowo bowiem ich drużyny w obu przypadkach są stawiane w roli faworytek do zgarnięcia pełnej puli.
AS Roma – Sampdoria: Gospodynie pierwszego z zaplanowanych na sobotę meczu są wyraźnymi faworytkami do wygranej. Przewodzą one w tabeli Serie A, dodatkowo przystąpią do rywalizacji w roli zdobywczyń Superpucharu Włoch. Ta kampania pod wieloma względami może być dla zespołu z „wiecznego miasta” może być najlepszą w historii, ponieważ także na międzynarodowej arenie w Lidze Mistrzyń idzie zawodniczkom bardzo dobrze. Tak mocny przeciwnik najprawdopodobniej okaże się zbyt trudnym wyzwaniem dla Sampdorii, która po dobrym wejściu w sezon notuje coraz gorsze wyniki i na ten moment są dopiero na szóstej pozycji w lidze. Dodatkowo, w ostatniej turze zmagań gospodynie wygrały arcyważny mecz z Interem, zaś team z Genui tylko zremisował z Parmą.
Parma – Juventus: Najbardziej jednostronne starcie w 9. kolejce. Beniaminek z Parmy radzi sobie niezwykle słabo i zajmuje przedostatnie miejsce, mając za plecami tylko Sassuolo. Jednak moim skromnym zdaniem rywalki Starej Damy prezentują najgorszy styl w lidze i nie mają większych szans w potyczce z hegemonkami z Turynu. Te choć na ten moment Juventus zajmuje trzecie miejsce ze stratą czterech punktów do AS Romy, z pewnością nie straci dystansu do liderek a przy korzystnym układzie pozostałych spotkań mają szansę wskoczyć na pozycję wiceliderek. Przewidywać można pokaz strzelecki w wykonaniu przyjezdnych, które w ostatni weekend października wygrały z Fiorentiną 2:0, choć później musiały przełknąć gorzką pigułkę po porażce w SuperCoppa Italiana.
Sassuolo – Pomigliano: Mecz z kategorii tych „o sześć punktów”. Choć solidniej na papierze wyglądają piłkarki z Pomigliano, mecz ten nie będzie dla nich łatwą przeprawą. Choć ich przeciwniczki zamykają tabelę Serie A, mają patent na zatrzymywanie silnych zespołów. Mimo, iż nie zaznały smaku zwycięstwa, przyczyniły się do straty punktów przez Juventus oraz Inter. Drużyna Katarzyny Konat wydaje się oponentem pokroju Como, z którym także zawodniczkom z regionu Emilia – Romania udało się zremisować i to w ostatniej kolejce. Zatem mimo rzecz jasna niższego poziomu piłkarskiego, ciężko oczekiwać jednostronnego przebiegu widowiska i emocji nie zabraknie.
AC Milan – Como: O wiele łatwiejsze zadanie czeka Małgorzatę Mesjasz oraz jej koleżanki z Mediolanu. Na ich drodze stanie drugi z zespołów, który w zeszłym sezonie uzyskał promocję na najwyższy szczebel rozgrywkowy we Włoszech. Chociaż przyszłym przyjezdnym idzie nieco lepiej od drugiego z beniaminków, piłkarsko drużyna ta jest o klasę niżej niż AC Milan, co jasno sugeruje, kto jest wyraźnym faworytem tego pojedynku. Zdobyte trzy punkty pomogą w odbiciu się od grupy spadkowej i przybliżeniu się do ligowego topu. Zwłaszcza, że Rossonerre chcą odbić sobie ostatnią klęskę w meczu z 1:2 z Pomigliano.
Fiorentina – Inter: Kolejkę zamknie najciekawsze starcie pod kątem układu tabeli. Ma ono zatem największy ciężar gatunkowy zarówno dla niepokonanych do niedawna przyjezdnych z Interu, jak i gospodyń z Florencji. W tabeli lepiej usytuowana jest Viola, która jednak ma tylko punkt przewagi nad niedzielnymi rywalkami. Analiza historii bezpośrednich pojedynków pomiędzy tymi drużynami sugeruje nam, że czeka nas niesamowita batalia. Nigdy mecz pomiędzy wyżej wymienionymi ekipami nie zakończył się remisem, a zarówno Fiorentina, jak i Inter czterokrotnie wygrywały. W zeszłorocznej kampanii dwukrotnie lepsze okazały się przyszłe gościnie, aczkolwiek w obliczu tegorocznych rozgrywek wydaje się to niemiarodajnym w dzisiejszych realiach wynikiem.
Dla przypomnienia, układ tabeli Serie A przed 9. Kolejką wygląda następująco: