Wydawało się, że już tylko godziny dzielą nas od pierwszego w nowym roku kalendarzowym występu kadry Petera Gerhardssona, ale epidemiczna rzeczywistość raz jeszcze postanowiła przypomnieć o sobie w najmniej spodziewanym momencie. Niestety, fala zakażeń w reprezentacji Danii uniemożliwiła tej ekipie dalszy udział w turnieju o Puchar Algarve, w związku z czym zaplanowane na dziś derby Skandynawii nie dojdą do skutku. Na potrzeby rozgrywanej na portugalskich boiskach imprezy wynik tego meczu zostanie zweryfikowany jako walkower 3-0 dla Szwecji, ale rezultat ten nie będzie oczywiście zapisany w żadnych oficjalnych statystykach. Tam znajdzie się dopiero wynik niedzielnej konfrontacji z gospodyniami towarzyskiego turnieju, jeżeli oczywiście tym razem nic nie stanie na przeszkodzie, aby ten mecz rozegrać. Bo wciąż poruszamy się w warunkach, w których pewni będziemy mogli być dopiero wówczas, gdy na stadionie nieopodal miasta Faro wybrzmi pierwszy gwizdek.
A jak na to całe zamieszanie reagują w szwedzkim obozie? Najbliższa prawdy odpowiedź brzmiałaby chyba: całkowicie spokojnie. Właśnie otrzymaliśmy informację od Duńczyków, że ze względu na ognisko zakażeń koronawirusem w drużynie, reprezentacja Danii musi wycofać się w dalszego udziału w turnieju, co potwierdzili już też organizatorzy. Jest to oczywiście bardzo smutna wiadomość przede wszystkim dla Danii, dla całej imprezy, ale również dla nas. My jednak musimy po prostu dołożyć wszelkich starań, aby w najlepszy możliwy sposób przygotować się do czekających nas meczów – powiedziała dyrektorka kadry Marika Domanski-Lyfors. W bardzo podobnym tonie wypowiedział się także selekcjoner Gerhardsson: Są rzeczy, na które zwyczajnie nie mamy żadnego wpływu. Wielka szkoda, że nie będziemy mogli rozegrać meczu z Danią, którego wszyscy tu mocno wyczekiwaliśmy, ale teraz naszym zadaniem jest tak zmodyfikować przygotowania, aby w niedzielę być gotowym na Portugalię.
Jutro szwedzkie kadrowiczki czeka zatem intensywny dzień treningowy, a na poważniejsze wyzwanie boiskowe przyjdzie czas w niedzielę. Pierwszy gwizdek zaplanowano na godzinę 18:05 czasu szwedzkiego (17:05 w Portugalii). Jeśli jednak na siłę mielibyśmy w tej sytuacji szukać pozytywów, to przynajmniej udało się uniknąć perspektywy rozgrywania dwóch meczów w zaledwie 48 godzin. Bez względu na rezultat niedzielnej potyczki, szwedzkie piłkarki swój drugi i zarazem ostatni mecz podczas portugalskiego zgrupowania rozegrają bowiem w środę, 23. lutego.