Aftański : Łatwiej pracuje się z uśmiechem na ustach
Akademicko Ekstraliga futsalu Futsal kobiet Polska Publicystyka Świat

Aftański : Łatwiej pracuje się z uśmiechem na ustach

fot. Karolina Misztal-Świderska

 Trener Tomasz Aftański to człowiek instytucja w całym polskim futsalu. Przeszedł bardzo ciekawą trenerską drogę na każdym szczeblu, łącznie z posadą selekcjonera męskiej reprezentacji. Napisał o futsalu książkę „Futsal – piłka nożna halowa”. Od 2008 roku sprawuje funkcję Delegata Technicznego EUSA (Europejska Federacja Sportu Studenckiego) podczas Akademickich Mistrzostw Europy. Tworzy już od lat od podstaw kobiecy AZS UG Gdańsk z którym odnosi już sukcesy. Pod koniec stycznia wygrał wraz z zespołem półfinał Akademickich Mistrzostw Polski. Teraz czas na więcej. Jak tego dokonać?

 


– Dzisiaj Pana drużyna walczy w futsalu o najwyższe lokaty. Jak trwało, chodzi o wzloty i upadki, dojście do Ekstraligi?
– Podchodzimy do tego co się dzieje z entuzjazmem, ale też spokojem. Bardzo mnie cieszy dyspozycja dziewczyn, a co najważniejsze ich indywidualny rozwój. Przekłada się to w tym sezonie na zdobywanie pewności siebie i spokojne utrzymanie w Ekstralidze. Co ostatecznie przyniesie sezon zobaczymy, ale faktem jest, że dziewczyny są głodne sukcesu i bardzo mnie to cieszy. Cierpliwość, pokora i praca to wartości, którymi się kierujemy. W najwyższej klasie rozgrywkowej gramy już szósty sezon i jestem z tego faktu dumny. Jednak dobre wyniki nie biorą się znikąd. Mocno na to pracujemy i sporo poświęcamy. Część dziewczyn jest z nami od początku naszych startów w lidze, a część dochodzi i świetnie się odnajduje. Warto podkreślić też fakt, że mamy naprawdę świetnie warunki do rozwoju. Mamy wsparcie Władz Uniwersytetu Gdańskiego oraz naszego AZSu. Dostrzega nas Miasto Gdańsk z czego bardzo się cieszymy. Organizacyjnie również idziemy do przodu i wierzę, że to dopiero kilka pierwszych kroków na naszej drodze do zbudowania silnego kobiecego futsalowego ośrodka w Polsce. 

– Czy obecny system rozgrywek jest prawidłowy? Chodzi o podział na grupy, także rozgrywki AMP-y. Jak również grę na trawie i futsal? Nie za duże obciążenia dla zawodniczek?
– Uważam, że jeśli zawodniczka chce zrobić postęp powinna sama na coś postawić. Nie da rady łączyć obu odmian piłki nożnej na bardzo wysokim poziomie, bo niestety obciążenia są spore. Stąd moja radość z faktu, że wszystkie moje zawodniczki ekstraligowe zdecydowały się wybrać Futsal. Trenujemy dziesięć miesięcy w roku i traktujemy siebie nawzajem poważnie – to też jest zapewne powód naszych dobrych wyników. 

Jeśli chodzi o system rozgrywek to jest to temat trudny i znajdą się zwolennicy i przeciwnicy każdego z rozwiązań. Ja jestem za stworzeniem jednej silnej ligi futsalu w Polsce składającej się z 12 zespołów, gdzie gralibyśmy sezon zasadniczy oraz fazę play-off dla czołowej 8-ki. Uważam, że naturalne wydłużenie sezonu pozwoliłoby bardziej medialnie sprzedać te rozgrywki oraz coraz więcej zawodniczek miałoby naturalny wybór między piłką nożną, a futsalem. 

– Czy właściwym jest, że prym wiodą drużyny akademickie? Nie jest to przypadkiem drenacja innych klubów?
– Nie rozumiem tego zarzutu. Środowisko akademickie jest idealnym miejscem dla rozwoju dziewczyn. Tutaj mogą połączyć kontynuowanie swoich sportowych pasji z inwestowaniem we własną przyszłość. Wiemy, że jedynie niewielki promil jest obecnie w stanie „wyżyć z piłki” i zapewne szybko się to nie zmieni. Powinniśmy się cieszyć, że klubu akademickie dostrzegają potencjał w futsalu kobiet oraz z faktu, że potrafią zapewnić zawodniczkom coraz lepsze warunki. Np. w Uniwersytecie Gdańskim działa program dwutorowej kariery, gdzie już od momentu aplikowania na studia sportowcy z klasami sportowymi są dodatkowo premiowani. Dzięki temu jesteśmy otwarci na zawodniczki z całej Polski, które mają szansę połączyć studiowanie na wymarzonym kierunku, mieszkanie we wspaniałym miejscu oraz budowanie realnego planu na swoją przyszłość. Za tym dalej idzie system stypendialny czy wsparcie w uzyskaniu akademika. Jeśli do tego dodamy profesjonalną kadrę szkoleniową oraz rozwijanie wszelkich detali organizacyjnych wychodzi nam, że przyjście np. do Uniwersytetu Gdańskiego to bardzo dobry wybór.

– fot. Radosław Jurga

– PZPN a piłka nożna i futsal kobiet. Jest wyciągnięta ręka z centrali, czy w kieszeni?
– Na pewno PZPN robi bardzo dużo dla rozwoju piłki nożnej kobiet. Ostatnie lata są mocno nastawione na inwestycje zarówno w rozgrywki ligowe, jak i reprezentację. Natomiast jeśli chodzi o kobiecy futsal to działania PZPN są bardziej wyważone. Na pewno cieszy rozwój reprezentacji Polski w futsalu oraz młodzieżowych mistrzostw Polski. Prowadzone są dyskusje na temat zmiany formatu rozgrywek ligowych, ale PZPN nie chce doprowadzić do sytuacji, w której to zespoły wycofywałyby się z ligi w jej trakcie. A takie są zagrożenia w przypadku jednej ligi połączonej z dwóch grup i ja też je rozumiem. Nie jest łatwo znaleźć złoty środek, który zapewni z jednej strony wydłużenie sezonu, a z drugiej nie będzie drenował klubowych budżetów. Myślę, że mógłby tu pomóc program wsparcia finansowego od związku dla zespołów startujących w rozgrywkach ligowych, może przypisanie jednego z licznych sponsorów do tych rozgrywek. Są to na pewno tematy, które leżą na sercu Grzegorzowi Morkisowi – Przewodniczącemu Komisji ds. Futsalu i Piłki Plażowej PZPN.   

– Czy można mówić o pewnym podziale, jeśli chodzi o ilość klubów kobiecych, na północ i południe?
– Terytorialnie jest on nieco naturalny i wynika z systemu organizacji rozgrywek ligowych. Proszę zwrócić uwagę, że mamy bardzo ograniczone możliwości grania z zespołami z południa Polski. Szkoda, bo uważam, że taka naturalna wymiana wiedzy i nowe bodźce byłyby czymś, co dodałoby nowych bodźców szkoleniowych. Natomiast niezależnie od lokalizacji łączy nas kobiecy futsal.

fot. Radosław Jurga

– Jak zachęcić dziewczęta do grania w piłkę? Kto się powinien tym zajmować? Tzn. jak stworzyć klub od podstaw? Kto może pomóc, samorządy, sponsorzy?
– Już teraz coraz więcej dziewczynek garnie się do piłki nożnej. Kiedyś musiały one przejść pewien ostracyzm społeczny, teraz możliwości jest więcej. Dużo dobrego robi program UEFA Playmakers, który jest dedykowany tylko do dziewczynek. Dzięki niemu oraz działaniom promocyjnym PZPN spora grupa rodziców przestała zabraniać dziewczynkom kopania piłki. Kto może pomóc w stworzeniu takowej akademii od podstaw to temat, który będę wkrótce analizował, bo nie ukrywam, że chcemy nie tylko rozwijać zespół seniorek. 

– Dlaczego główne stadiony nie są dla kobiecej piłki nożnej? Jak to jest z wynajmowaniem hal sportowych?
– Rynek obiektów sportowych w Gdańsku jest bardzo ubogi i niestety mocno wypełniony. Więcej jest chętnych niż terminów na halach sportowych co powoduje, że nie jest łatwo znaleźć takowe. Jest to spore wyzwanie, jeśli nie posiada się własnych obiektów. W takiej sytuacji jeszcze jesteśmy jako Uniwersytet Gdański, ale liczę, że w ciągu kilku lat uda nam się wybudować obiekty na własnym terenie. Musimy mieć na uwadze, że w tak dużym mieście oferta sportowa jest bardzo szeroka, a sporty halowe cieszą się sporą popularnością wśród Gdańszczan. Wszystko to spędza nam sen z powiek i zapewnienie obiektów sportowych dla naszych studentów jest dla nas sporym wyzwaniem. 

foto : Karolina Misztal-Świderska

– Rynek transferowy. Proszę o porównanie, tak dla mężczyzn i kobiet. Ile może kosztować dobra zawodniczka?
– To są oczywiście dwa zupełnie inne światy i nie można tego porównywać. Biorąc zawodniczkę z klubu futsalowego czy trawiastego najczęściej płacimy ekwiwalent jaki wynika z odpowiedniego związkowego przelicznika. Oczywiście musimy pamiętać, że nasz budżet jest skromny i ograniczony, ale szanujemy pracę jaką wykonali wcześniej w klubie macierzystym trenerzy. Często spotykamy się z dobrą wolą, bo jeśli zawodniczka zmienia całe swoje życie i wybiera studia w Gdańsku to wszyscy wiemy, że futsal będzie dla niej dodatkiem. 

– Gdyby Pan miał wybierać, to obecnie pod swoje „skrzydła” wolałby Pan mężczyzn czy jest jak jest?
– Cały czas mam wybór, natomiast na ten moment realizuję się w pracy z kobietami. Projekt AZS UG Futsal Ladies to moje dziecko i jestem dumny z tego jak się rozwija. 

– Tomasz Aftański jako trener reprezentacji Polski kobiet w futsalu? Czym kierowałby się Pan w powoływaniu zawodniczek? Czy byłaby to reprezentacja zgodna z obecną?
– Tego tematu nigdy nie było, więc nie chcę fantazjować. Mam również zasadę, że publicznie staram się nie oceniać kolegów po fachu. Szanuję Wojciecha Weissa, znamy się długo i nietaktem byłoby moje snucie hipotez. Niemniej warto zauważyć, że ostatnie wyniki z turnieju eliminacyjnego do Mistrzostw Europy pokazały duży potencjał tej drużyny. Miałem przyjemność pracować z Reprezentacją Seniorską, Młodzieżową i Akademicką Polski i zawsze powtarzam moim zawodniczkom, że reprezentowanie biało-czerwonych barw to największy zaszczyt.

foto : Karolina Misztal-Świderska

– Cechy trenera drużyny. Wiedza, doświadczenie, czy coś innego?
– Przede wszystkim trener, niezależnie od poziomu sportowego, musi mieć zdolność zarządzania zasobami ludzkimi. Trener musi być osobowością, przywódcą – kimś kto spaja wszystkie indywidualności w jedną całość. Specyfika pracy trenera polega na ciągłym doskonaleniu zarówno swojego warsztatu, jak i umiejętności zawodników. Wszystko co czynimy musimy robić w trosce o dobro zespołu. Drużyna bowiem jest najważniejsza.
Inne zadania posiada trener zespołu ligowego, inne zaś selekcjoner reprezentacji czy szkoleniowiec w grupach młodzieżowych. Są jednak cechy wspólne dla wszystkich tych funkcji i każdy szkoleniowiec powinien mieć swoją hierarchę ich wartości. Ja zawsze daję z siebie ile mam w danym momencie, co przeradza się w profesjonalizm połączony z pewnym życiowym luzem. Łatwiej pracuje się z uśmiechem na ustach. Poza tym w mojej pracy opieram się na autorskich zasadach 5 x S czyli: Szacunek, Szczerość, Serce, Szansa, Sukces. 

Tomasz Aftański prywatnie. Dusza towarzystwa czy samotność lub…?
– Prywatnie jestem szczęśliwym mężem i ojcem. Uwielbiam moją rodzinę i czas wspólnie spędzony. Mam wielkie szczęście, że rodzina wspiera mnie w realizacji moich sportowych pasji. Poza tym wiodę raczej normalne życie, aczkolwiek bardzo aktywne. Lubię swoją pracę, kontakt ze studentami, często angażuję się w sportowe projekty. Wolny czas staram się spędzać aktywnie oraz uwielbiam czytać dobre książki. 

– Życzenia dla zawodniczek i innych osób na 2022 rok.
– Życzę wszystkim zdrowia. Ono jest kluczowe. Życzę wszystkim zaangażowanym w futsal w Polsce tego, aby rozpoznawalność dyscypliny była wysoka, a portfele sponsorów pełne i zawsze otwarte.

fot. Radosław Jurga

Jacek Piotrowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!