Podsumowanie 3. kolejki sezonu 2021 w Damallsvenskan:
Najlepszy mecz: Vittsjö 1-1 Häcken. Niespodzianka? Patrząc na to, co oba zespoły zaprezentowały w dwóch pierwszych kolejkach – niekoniecznie. Patrząc na to, jak przebiegał niedzielny mecz – również. Gospodynie z północnej Skanii nie przestraszyły się mocnych nazwisk w kadrze rywalek i naprawdę niewiele brakowało, aby w starciu z obrończyniami tytułu udało im się sięgnąć po pełną pulę. I to pomimo faktu, że już w 4. minucie nieco przypadkowy centrostrzał Stiny Blackstenius dał przyjezdnym prowadzenie. Inna kwestia, że gol wyrównujący także padł przy sporym udziale szczęścia, a podobny błąd przy próbie złapania wysoko zawieszonej piłki szybko się Jennifer Falk nie powtórzy. Wyłączając jednak obie sytuacje bramkowe, to zawodniczki z Vittsjö miały tego dnia po swojej stronie zdecydowanie więcej argumentów, a zebrani pod bramą stadionu miejscowi fani mogą bardzo żałować, że ani Emily Gielnik, ani Clara Markstedt nie miały tym razem lepiej wyregulowanego celownika. Piłkarki z Hisingen mocniej przycisnęły dopiero w ostatnim kwadransie, kiedy to z lepszej strony pokazał się przede wszystkim duet Kaneryd – Angeldal, ale gościom także nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Żywy, ciekawy mecz zakończył się więc remisem, z którego najbardziej zadowoleni byli chyba w … Malmö, Eskilstunie, Kristianstad i Linköping.
Wydarzenie kolejki: Pyrrusowe zwycięstwo Kristianstad. Była 38. minuta meczu na VISMA Arenie, Kristianstad prowadził z Växjö po golu Anny Welin i wydawało się, że podopieczne Elisabet Gunnarsdottir mają boiskowe wydarzenia pod całkowitą kontrolą. W sporcie, jak i w każdej innej dziedzinie życia, są jednak elementy, których kontrolować nie potrafimy i właśnie wtedy jeden z nich przypomniał o sobie w niesamowicie bolesny sposób. Głośny krzyk Sveindis Jane Jonsdottir, a także obraz opuszczającej murawę na noszach islandzkiej skrzydłowej nie zwiastowały nic dobrego, ale pozostaje mieć nadzieję, że wynik badania rezonansem nie potwierdzi diagnozy, której wszyscy tak bardzo się boimy. Ze sportowego punktu widzenia oznaczałoby to oczywiście, że Kristianstad w jednej chwili stracił ponad połowę swojej ofensywnej wartości, ale jeszcze ważniejszy wydaje się aspekt ludzki. Zdecydowanie zbyt wiele widzieliśmy przedwcześnie przerwanych lub wstrzymanych karier i bardzo nie chcielibyśmy, aby nazwisko Jonsdottir zostało dopisane do tej listy. Láttu þér batna, Sveindis Jane!
Bohaterka kolejki: Honoka Hayashi (AIK). Ktoś mógłby błędnie pomyśleć, że ta nominacja to wypadkowa dwóch goli, które całkowicie odmieniły losy niedzielnych Wielkich Derbów Sztokholmu. Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że już w pierwszej połowie meczu, gdy jego wynik był zdecydowanie niekorzystny dla AIK, 22-letnia pomocniczka z Osaki także była zdecydowanie najlepszą aktorką tego piłkarskiego spektaklu. A wspomniane gole, tak bardzo beniaminkowi potrzebne, jedynie ten wybór scementowały. Nadspodziewanie udany start nie zmienia oczywiście faktu, że AIK wciąż pozostaje kandydatem numer jeden do tego, aby przynajmniej na półmetku ligowych zmagań znaleźć się w strefie spadkowej, ale jeśli latem – zgodnie z ambitnymi zapowiedziami – do stolicy zawitają kolejne piłkarki o klasie zbliżonej do reprezentantki Japonii, sympatycy stołecznych Gryzoni będą mogli wreszcie odetchnąć z ulgą.
Gol kolejki: Madelen Janogy (Hammarby). Tego nie wystarczy opisywać, to po prostu trzeba zobaczyć! Lewym skrzydłem urwała się rezerwowa Elsa Karlsson, która dośrodkowała w szesnastkę Örebro, a ustawiona na wprost bramki Tove Enblom napastniczka Hammarby w iście japońsko-hiszpańskim stylu skierowała futbolówkę do siatki. Ten gol był najlepszym możliwym dopełnieniem fenomenalnego meczu w wykonaniu Janogy, która ani myśli rezygnować z walki o miejsce w kadrze na Tokio. I coś mówi nam, że podczas minionego weekendu jej szanse na wyjazd na Igrzyska znacząco się zwiększyły.
Sensacja kolejki: Kapitalny powrót AIK w cieniu kontrowersji. Piłkarski klasyk, na który czekaliśmy niemal dekadę. Dwie drużyny mające swoje problemy, doskonale zdające sobie sprawę z rangi tego konkretnego meczu. Papierowymi faworytkami oczywiście gospodynie, ale akurat w derbach do tego nie powinniśmy chyba przywiązywać przesadnie wielkiej wagi. Choć pierwsza połowa jakby wpisywała się swoim przebiegiem w nasze przedmeczowe oczekiwania. To Djurgården częściej i bardziej zdecydowanie atakował, to podopieczne Pierre’a Fondina długimi fragmentami przebywały z piłką na połowie rywalek i to one – na trzy minuty przed przerwą – wyprowadziły pierwszy, skuteczny cios. A ich prowadzenie mogło być przecież jeszcze bardziej okazałe, gdyby efektowną interwencją po strzale Danieli Zamory nie popisała się Milla-Maj Majasaari. Druga odsłona także rozpoczęła się od naporu gospodyń, ale strzał z dystansu Honoki Hayashi całkowicie odmienił obraz meczu. AIK uwierzył, że na Stadionie Olimpijskim można powalczyć o coś więcej niż jeden punkt i swój plan zrealizował, choć nie obyło się przy tym bez kontrowersji. Telewizyjne powtórki pokazały bowiem, że piłkarkom beniaminka raczej nie należał się rzut karny, po którym Hayashi po raz drugi tego dnia pokonała Kelsey Daugherty. Swojej frustracji na decyzję pani Sary Persson nie zamierzała ukrywać Gudrun Arnardottir, przypominając że w poprzednim sezonie sędzia z Rävlandy także dopatrzyła się rzekomego przewinienia islandzkiej defensorki w meczu przeciwko Växjö. Trafiłam w piłkę, nawet nie dotknęłam dziewczyny – zarzekała się tuż po końcowym gwizdku Arnardottir, zastanawiając się z jakiego powodu pani arbiter nie darzy jej sympatią. Te dywagacje w niczym nie zmieniły jednak faktu, że to AIK sięgnął po raz piętnasty w historii rywalizacji z Djurgården po komplet punktów, odnosząc tym samym pierwsze zwycięstwo w Damallsvenskan po niemal siedmiu latach przerwy.
Liczba kolejki: 66. Dokładnie tylu sekund potrzebowały piłkarki Rosengård na strzelenie dwóch goli, które przesądziły sprawę zwycięstwa na Tunavallen. Żeby było jeszcze ciekawiej, w obu przypadkach na listę strzelczyń wpisały się byłe zawodniczki United; najpierw dokonała tego Mimmi Larsson, a krótką chwilę później wynik spotkania ustaliła niezwykle tej wiosny bramkostrzelna Olivia Schough.
3. kolejka statystycznie:
Gole: 13 (średnia 2.60 / mecz)
Rzuty karne: 1 (wykorzystany)
Żółte kartki: 11
Czerwone kartki: 0
Najszybszy gol: Stina Blackstenius (Häcken) – 4. minuta (vs. Vittsjö)
Najpóźniejszy gol: Elsa Karlsson (Hammarby) – 86. minuta (vs. Örebro)
Jedenastka kolejki:
Milla-Maj Majasaari (AIK) – Luna Gevitz (Häcken), Emma Berglund (Rosengård), Clare Polkinghorne (Vittsjö), Hallbera Gisladottir (AIK) – Honoka Hayashi (AIK), Hanna Folkesson (Hammarby) – Madelen Janogy (Hammarby), Jelena Cankovic (Rosengård), Emilia Larsson (Hammarby) – Mimmi Larsson (Rosengård)
Komplet wyników:
Klasyfikacja strzelczyń:
Klasyfikacja asystentek:
Piłkarka kolejki: