Zaproponowany przez UEFA system eliminacji piłkarskich mistrzostw świata sprawił, że naprawdę trudno było przesadnie ekscytować się dzisiejszym losowaniem. I choć wiadomo było, że z drugiego koszyka pewnie korzystniej byłoby trafić Rosję niż Szkocję lub Islandię, to zdecydowanie najbardziej istotne było, aby znaleźć się w jednej z trzech pięciozespołowych grup. Taki układ sprawiał bowiem, że w najbliższych miesiącach nie będziemy musieli grać dwóch dodatkowych bezużytecznych meczów, które absolutnie nikomu nie przyniosłyby jakichkolwiek korzyści. O tym, że akurat ta prośba została wysłuchana, przekonaliśmy się stosunkowo szybko, gdyż Nadine Kessler rozpoczęła całą ceremonię właśnie od wyciągnięcia kulki z napisem Szwecja. Popołudnie w szwajcarskim Nyonie rozpoczęło się zatem całkiem obiecująco, a po kolejnych kilkunastu minutach wiedzieliśmy już absolutnie wszystko. I tym razem nie mamy chyba powodów do narzekania, choć patrząc wyłącznie na aspekt czysto sportowy, można było wylosować zdecydowanie łatwiej (ot, chociażby zamienić się miejscami z Danią lub Francją). Prawda jest jednak taka, że perspektywa rywalizacji z Finlandią i Irlandią, czyli nacjami w piłkę nożną grać potrafiącymi, da nam przynajmniej namiastkę prawdziwych eliminacji. Jeszcze dziś rano realny był scenariusz, w którym kadra Petera Gerhardssona na drodze do Australii i Nowej Zelandii rozegra dziesięć spotkań, z których jedynie dwa będą miały realną wartość szkoleniową. Dziś wiemy, że nie będą to dwa z dziesięciu, a cztery z ośmiu i jest to niewątpliwie dobra informacja. No, chyba że o przepustki na finały przyjdzie nam ostatecznie walczyć w repasażach, ale tego jednak wolelibyśmy uniknąć. Dramatyczny mecz barażowy z Danią na stadionie w Velje wciąż pozostaje oczywiście jednym z najpiękniejszych futbolowych wspomnień, ale w czekającej nas niebawem kampanii awans najlepiej zapewnić sobie bez niepotrzebnych stresów.
Finlandia oraz Irlandia to rywale, których lekceważyć żadną miarą nie można. Pierwszą z wymienionych tu reprezentacji znamy bardzo dobrze i to pomimo faktu, że w ostatnich latach nie dane nam było mierzyć się ani o punkty, ani w meczach towarzyskich. O sile kadry prowadzonej przez pochodzącą z Falun Annę Signeul niezmiennie stanowią jednak byłe i obecne gwiazdy boisk Damallsvenskan, które niemal co tydzień mamy okazję podziwiać podczas ligowych zmagań. Ta wiedza sprawia, że powtórki ze stosunkowo łatwego zwycięstwa podczas EURO 2013 raczej nie oczekujemy, choć jest to niewątpliwie przeciwnik jak najbardziej w zasięgu szwedzkiej kadry. Podobnie ma się sprawa z Irlandią, choć z trzeciego koszyka trudno było trafić bardziej wymagającego rywala. Przyjazd na Gamla Ullevi zawodniczek pokroju Denise O’Sullivan, Katie McCabe, czy Diane Caldwell zapowiada się jednak niezwykle ciekawie, a skoro naszym głównym życzeniem było uniknięcie nudnych eliminacji, to tym bardziej mamy powód, aby z zaciekawieniem wyczekiwać starć z reprezentacją Very Pauw. Tym bardziej, że w dwudziestym pierwszym wieku z Irlandkami graliśmy zaledwie dwukrotnie i to całkiem dawno temu. Skład grupy A uzupełniły doskonale znane nam z poprzednich kampanii Słowaczki oraz stanowiące pewną zagadkę Gruzinki. Z mistrzyniami tego ostatniego kraju w kończącej się właśnie edycji Ligi Mistrzyń miał okazję zmierzyć się Rosengård i podopieczne Jonasa Eidevalla okazały się we wspomnianym dwumeczu lepsze o siedemnaście goli. Czy podobnej kanonady możemy spodziewać się w potyczce na niwie reprezentacyjnej? Trudno orzec, ale akurat dwa pewne zwycięstwa z tym rywalem wydają się być absolutnym obowiązkiem.
Start eliminacji piłkarskich mistrzostw świata zaplanowano na okienko 13-21 września 2021, a ostatnia kolejka fazy grupowej odbędzie się 5-6 września 2022. Baraże o awans do turnieju finałowego czekają nas w październiku 2022 (faza kontynentalna) oraz pomiędzy listopadem 2022, a kwietniem 2023 (faza interkontynentalna). Turniej finałowy na boiskach Australii i Nowej Zelandii odbędzie się w na przełomie lipca i sierpnia 2023.