Ostatnie godziny w szwedzkim futbolu okazały się nadspodziewanie dynamiczne, ale niestety nie za sprawą boiskowych popisów piłkarek. Na pierwszy plan raz jeszcze wysunęły się bowiem dyskusje w zakresie wirusologii i epidemiologii, a to wszystko za sprawą ogniska koronawirusa w jednym z zespołów Damallsvenskan. Cała historia swój początek ma jeszcze w ubiegłym tygodniu, kiedy to pozytywny wynik testu na COVID-19 otrzymała jedna z zawodniczek Piteå IF. W klubie natychmiast zastosowano się do wszystkich rekomendacji i przez krótki czas wydawało się, że sytuacja jest opanowana. Rzeczywistość napisała jednak zupełnie inny scenariusz i choć jeszcze w niedzielę rano nikt nie zgłaszał żadnych niepokojących dolegliwości, to już w trakcie ligowego meczu przeciwko Eskilstunie piłkarki z Norrbotten zaczęły uskarżać się na złe samopoczucie, w wyniku czego jedna z nich ostatecznie spotkania nie dokończyła. Wtedy mogliśmy już podejrzewać, że stało się to, czego wszyscy tak bardzo się obawialiśmy, a ostateczne potwierdzenie tego faktu nadeszło w poniedziałek, wraz z czterema pozytywnymi wynikami testów. Było to oczywiście równoznaczne z tym, że zaplanowany na najbliższy weekend wyjazd Piteå do Linköping nie dojdzie do skutku, a zagrożony został dodatkowo niedzielny mecz na Tunavallen pomiędzy Eskilstuną i Rosengård. Jego los definitywnie wyjaśni się w piątek, kiedy to zawodniczki United przejdą kolejną serię badań (pierwsza odbyła się we wtorek, a komplet negatywnych wyników pozwolił im w normalnym trybie przygotowywać się do nadchodzącej potyczki z liderkami Damallsvenskan). W tej chwili najważniejsze jest jednak zdrowie piłkarek oraz ich bliskich, więc wszyscy ślijmy w kierunku Piteå i Eskilstuny mnóstwo pozytywnych myśli i miejmy nadzieję, że chwilowy kryzys zostanie zażegnany szybko i co najważniejsze bez strat.
Wracając jednak do tematyki czysto sportowej, na szwedzkich boiskach i tak czeka nas naprawdę wyjątkowy weekend. A to chociażby za sprawą tego, co już za trzy dni wydarzy się w stolicy. Pierwsze po niemal dziesięcioletniej przerwie Wielkie Derby Sztokholmu w najwyższej klasie rozgrywkowej to wydarzenie, którego po prostu nie można przegapić. I nie ma najmniejszego znaczenia, że obie ekipy przez wielu typowane są raczej do walki o utrzymanie niż do gry o najwyższe cele. W takich meczach, szczególnie gdy nie są one rozgrywane regularnie, gra idzie bowiem przede wszystkim o niesamowity prestiż. I nawet trochę szkoda, że szczególnie w ekipie Pierre’a Fondina nie ma aż tak wielu piłkarek rozumiejących wagę i specyfikę tych konkretnych derbów, ale nie wątpimy, że Louise Hvarfner czy Julia Walentowicz odpowiednio zmobilizują w szatni swoje klubowe koleżanki. Pewni możemy być tego, że tym razem na listę strzelczyń po stronie gospodyń na pewno nie wpisze się legendarna w tej części stolicy Mia Jalkerud, która postanowiła kontynuować swoją karierę w Norwegii, ale na koniec dnia fani Dumy Sztokholmu z pewnością nie będą mieli nic przeciwko jeśli jej rolę przejmie na przykład Daniela Zamora i to jej gol sprawi, że to Djurgården przynajmniej na kilka miesięcy będzie mogło celebrować niezwykle znaczącą wiktorię nad lokalnym rywalem.
Pozostałe mecze siłą rzeczy nie mają aż tak wielkiej otoczki pozaboiskowej, ale z drugiej strony, czy jest choć jedna osoba, która nie byłaby ciekawa, jak na niesamowicie trudnym terenie w Vittsjö spiszą się mistrzynie z Häcken? Ekipa z Hisingen zainaugurowała sezon przeciętnym meczem przeciwko Hammarby, ale już tydzień temu Blackstenius, Angeldal i Hammarlund zaprezentowały się tak, jak przystało na reprezentantki kraju i zawodniczki mające poprowadzić swój klub do kolejnych tytułów. W ostatnich latach drużyna z Göteborga zazwyczaj wracała z północnej Skanii z punktami, ale aby podtrzymać tę korzystną passę, trzeba będzie powstrzymać niezwykle groźny duet Gielnik – Da Silva, dodatkowo podrażniony nieoczekiwaną porażką na Behrn Arenie. To wszystko, a także mocno wyczekiwany pojedynek dwóch klasowych golkiperek w osobach Sabriny D’Angelo oraz Jennifer Falk, każe przygotować się nam na naprawdę pasjonujące widowisko, w którym możliwy jest absolutnie każdy wynik.
Ligowych emocji nie powinno zabraknąć także w piątek i w sobotę. Na otwarcie trzeciej serii spotkań szukające premierowego zwycięstwa Växjö podejmie regularnie punktujący, ale wciąż grający poniżej oczekiwań Kristianstad z fenomenalną Islandką Jonsdottir w składzie. Czy zatem liderka klasyfikacji strzelczyń znów zapewni swojej ekipie niezwykle cenne zwycięstwo? A może to mająca niezmiennie olbrzymi problem ze zdobywaniem goli drużyna ze Småland pokusi się o powtórkę z poprzedniego sezonu, kiedy to potrafiła pokonać na VISMA Arenie zespół prowadzony przez Elisabet Gunnarsdottir? Wiele pytań możemy zadać sobie także przed sobotnią rywalizacją Örebro i Hammarby, ale najważniejsze z nich z pewnością już od niedzieli wybrzmiewa w głowie każdego sympatyka Bajen. A brzmi ono niezwykle prosto: czy zachwycający nas swoją grą beniaminek tym razem będzie w stanie połączyć efektowność z efektywnością i zapisze na swoim koncie pierwsze, ligowe punkty? Bo niestety za samą ładną dla oka grę nikt ich drużynie Pabla Pinonesa-Arce nie przyzna.
Zestaw par 3. kolejki: