Górnik Łęczna pokonał w środę Apollon Limasoll 2:1 i po raz pierwszy w historii awansował do 1/16 finału Ligi Mistrzyń. Jak odebrały sukces piłkarki ? Specjalnie dla nas Jolanta Siwińska, Oliwia Rapacka i Agata Guściora.
Czy były obawy przed meczem pucharowym?
Jolanta Siwińska :Przed meczem byłyśmy nastawione na wygraną. Myślę, że każda zawodniczka z Górnika chciała udowodnić to, że zasługujemy na awans do głównej fazy Ligi Mistrzyń.
Oliwia Rapacka : Tak, obawy były ogromne. Musiałyśmy przejść testy na obecność koronawirusa, a kilka dziewczyn było przeziębionych. Także do ostatniego treningu nie miałyśmy pewności, jaką kadrą będziemy dysponować.
Agata Guściora : Przed meczem nie. Zagrałyśmy już setki meczów w swoim życiu. Mamy takie chore czasy, że jedyne obawy jakie miałyśmy to przed wynikami testów na COVID-19.
Jakie są twoje wrażenia po awansie?
JŚ : Jesteśmy bardzo szczęśliwe. Postawiłyśmy sobie cel, który udało nam się zrealizować. Jestem dumna z drużyny, z tego, że pokazałyśmy naprawdę dobry futbol w naszym wykonaniu.
OR : Bardzo cieszymy się z awansu. Jesteśmy zmotywowane do dalszej ciężkiej pracy aby jak najlepiej przygotować się do kolejnego meczu.
AG : Satysfakcja. Poczucie dobrze wykonanego zadania. To chyba najodpowiedniejsze określenia moim zdaniem które to oddają bo przez cały mecz konsekwentnie pracowałyśmy na ten wynik
Co było najtrudniejsze podczas meczu?
JŚ : Wydaje mi się, że najtrudniejszym elementem w tym meczu było posłanie piłki do bramki Mistrzyń Cypru. Miałyśmy bardzo dużo sytuacji już w pierwszej połowie. Na druga połowę wyszłyśmy jeszcze bardziej nastawione bojowo na strzelenie bramki i w ostatnich minutach meczu udało nam się je zdobyć.
AG : Sam jego początek i nie mam tu na myśli straconej szybko bramki bo nie wywarła ona na nas dodatkowej presji.
Oceń grę swoją i drużyny.
OR : Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że udało nam się awansować oraz zmotywowane do dalszej ciężkiej pracy, aby jak najlepiej przygotować się do kolejnego meczu.
AG : Początek meczu miałyśmy słabszy. Mnie też przytrafił się poważny błąd, całe szczęście bez konsekwencji, ale otrząsnęłyśmy się z kurzu i z minuty na minuty grałyśmy coraz lepiej.
Kluczowy moment spotkania.
JŚ : Kluczowym elementem spotkania było strzelone bramki.
OR : Zdecydowanie bramka na 1:1. Wcześniej miałyśmy wiele nieudanych prób, a gol na remis zdeterminował nas i pozwolił uwierzyć, że możemy wygrać.
AG : Strzelenie pierwszej bramki. My od początku meczu wiedziałyśmy, że go wygramy i gdy piłka w końcu wpadła do siatki, druga bramka była kwestią czasu.
Kogo sobie życzysz w losowaniu w 1/16 finału ?
JŚ : W 1/16 niema już słabych drużyn w końcu to główna faza Ligi Mistrzyń. Nie mam wymarzonej drużyny, z którą chciałabym się zmierzyć. Uważam, że nie ważne kto to będzie, to będziemy chciały pokazać się z jak najlepszej strony.
OR : Jesteśmy w gronie najlepszych zespołów i każdy rywal, z którym przyjdzie nam się zmierzyć będzie tak samo trudnym przeciwnikiem .
AG : Ja osobiście nie mam żadnych życzeń. Zagram z każdym z kim będzie trzeba
Czy uważasz że piłkarska część Europy jest w pewnej odległości do kobiecej piłki nożnej w Polsce?
JŚ : Kobieca piłka w Polsce wciąż się rozwija. Wiadomo, że nasza Ekstraliga nie jest jedną z najsilniejszych lig w Europie. Mamy wiele bardzo dobrych młodych zawodniczek, które podnoszą poziom naszej ligi.
OR : Uważam, że meczem z Apollonem udowodniłyśmy, że wcale tak nie jest i również prezentujemy wysoki poziom.
AG : Ja osobiście nie mam żadnych życzeń. Zagram z każdym z kim będzie trzeba
Jak odbierasz mecze w pucharach europejskich, jako przygodę, czy nowe doświadczenia, czy coś innego?
JŚ : Mecze w Lidze Mistrzyń traktuję jako nabranie doświadczenia i rozwijania się. Uważam, że każda zawodniczka która gra w tych rozgrywkach wchodzi na nowy poziom w swoich umiejętnościach.
OR : Mecze w Pucharze Europy odbieram przede wszystkim jako nowe doświadczenie, a także spełnienie marzeń. Był to mój pierwszy występ w rozgrywkach tego rodzaju.
AG : Jak kolejny cel do osiągnięcia i jednocześnie z każdym takim meczem nabieram doświadczenia.
Rozmawiał Jacek Piotrowski