Miał być hit, trzęsienie ziemi, najlepszy mecz sezonu. A co było? No tak połowicznie bo na wyżyny wspiął się tylko Bayern. Czy nadeszła długo oczekiwana zmiana warty i powrót na tron Die Roten? Wprawdzie sezon jeszcze długi, ale ciężko oczekiwać by tak rozpędzony Bayern nagle się zatrzymał. Gospodynie zneutralizowały VfL. W środku pola Wolfsburg nie istniał, a kontry Bayernu były zabójcze. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 2-0 dla gospodyń. Katarzyna Kiedrzynek (cały mecz w bramce VfL) przy drugim golu mogła zachować się trochę lepiej, ale wolny Magull do Hegering był perfekcyjny, a zawaliła krycie też Oberdorf. Wprawdzie Lerch mógł mieć plan na drugą połowę, ale Beerensteyn wybiła mu go z głowy sekundy po wznowieniu. Janssen dała się przepchnąć Bühl jak juniorka, a ta obsłużyła Holenderkę. Janssen dołożyła potem jeszcze samobója – to nie był jej dzień.
Nokaut poszedł w świat, choć Wolfsburg miał swoje problemy kadrowe. Brakowało Pajor, Popp, Bremer i Doorsoun. Każdy mecz pokazuje też jak bezcenna była Pernille Harder.
A co na innych boiskach?
W piątek ważne zwycięstwo odniosło Turbine Potsdam wygrywając „klasyk” z Eintrachtem. Małgorzata Mesjasz zagrała 90 minuty a do protokołu meczowego wpisała się żółtą kartką.
W sobotę klasę pokazała Agata Tarczyńska. Poprowadziła Werder do bardzo ważnej wygranej 5-3 z Duisburgiem, a sama wpisała się dwukrotnie na listę strzelczyń. W 4 minucie pewnie wykorzystała rzut karny, w 17 dołożyła asystę przy wolnym pośrednim Schiechtl, a w drugiej połowie zdobyła swoją drugą i piątą w sezonie bramkę. W 80 minucie zeszła z boiska. Brawo Aga! Werder ma obecnie już siedem punktów przewagi nad strefą spadkową, a to ogromny zapas.
Agnieszka Winczo rozegrała 90 minut przeciwko Bayerowi Leverkusen, ale jej Meppen uległo 0-3. W drużynie gości do gry wróciła Sylwia Matysik. Polka weszła na boisko w 77 minucie.
Sand bez Patrycji Balcerzak przegrało 0-3 z Hoffenheim, a Essen zremisowało 0-0 z Freiburgiem.