Nie było niespodzianki i europejski dominator z Lyonu awansował do półfinału LM po wygranej 2-1 z wicemistrzem Niemiec.. Ale mecz z Bayernem był o wiele bardziej zacięty niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Bayern postawił twarde warunki i wcale nie było tak daleko od sensacji.
Krótko przed przerwą Nikita Parris wykorzystała zagapienie się Kristin Demann i wyprowadziła Olympique na prowadzenie. O mało nie przypłaciła tego ciężką kontuzją bo bramkarka Bayernu wyszła do tej interwencji jak Schumacher w ’82. Po przerwie przepięknym strzałem z wolnego popisała się Amel Majri i było 2-0. Chwilę później monachijki strzeliły kontaktowego gola, a konkretnie Carolin Simon (notabene ex-Lyon).
Bayern, który jest w trakcie totalnej przebudowy pokazał się z bardzo dobrej strony. Nie przestraszył się renomowanego rywala. Trener Scheuer po porażce może nie ma powodów do zadowolenia, ale optymizmu już tak.
Powiedzieli po meczu:
Carolin Simon (Bayern): „Nie jestem usatysfakcjonowana bo przegrałyśmy. Jesteśmy bardzo zmęczone i rozczarowane, ale to doświadczenie powinno dodać nam odwagi na przyszłość.”
Wendie Renard (Lyon): „Przed nami dużo pracy. (…) Jesteśmy szcześliwe, że udało nam się przetrwać. Dzisiejszy wieczór był ciężki. PSG jest bardzo mocne, ale oczywiście dobrze go znamy. To ciekawe… Nigdy nie wiadomo czy znajomość zespołu jest zaletą czy nie.”
W środowym półfinale Olympique Lyon zmierzy się z Paris SG.
