Według decyzji PZPN do końca sezonu w Polsce zostało nam sześć spotkań. Spektakularnie zostały utopione wysiłki setek piłkarek. Kobiece ligi jako jedyne, które zostały przedwcześnie zakończone pod egidą PZPN będą miały spadki. Dlaczego? Bo reforma! Panie sobie przecież poradzą… A panowie w A klasie przecież będą przecież protestować. W mediach były to usta pełne frazesów i rzucanie sumami, które Związek przeznacza na kobiecy futbol. A skąd te słynne już siedem milionów? Jest to kasa z UEFA i FIFA na rozwój piłki kobiet na świecie.
Co teraz dalej? Czekają nas dwa weekendy z piłką nożną.
Już 20 czerwca na najprawdopodobniej na neutralnych stadionach zostaną rozegrane półfinały Pucharu Polski. Mistrz Polski Górnik Łęczna zagra z TME GROT SMS Łódź, a Czarni Sosnowiec z KKP Rem Marco Bydgoszcz.
Wygrani awansują do finału, który zostanie rozegrany 27 czerwca na stadionie wyznaczonym przez PZPN.
Odbędzie się także walka o nową pierwszą ligę. 20 czerwca spotkają się ze sobą Pogoń Tczew i WAP Włocławek. Wygrany tydzień później zagra w barażu właściwym o pierwszą ligę. Tam będą czekać trzy zespoły AZS UW Warszawa, Bielawianka Bielawa i UKS 3 Staszkówką Jelna. Jeszcze nie wiadomo, jaki będzie tutaj przydział par, czy zostaną one przydzielone terytorialnie (Pogoń/WAP i Bielawianka/Staszkówka) czy w drodze losowania.
Jak zmobilizować zespoły do walki na jedno lub spotkania? Będzie to arcytrudne zadanie.