Ciekawostka dla śledzących social media. Przyrost followersów na profilach instagramowych reprezentantek Niemiec.

Najwięcej zyskała Giulia Gwinn. Przed mundialem miała zaledwie 12 tysięcy, po meczu ze Szwecją już 132 tysiące. Po pierwszym meczu, gdzie jej gol zapewnił zwycięstwo nad Chinkami zyskała prawie 30 tysiące.

„Super, to też pewien sposób docenienia, wsparcie. Chętnie udzielam się na IG i dzielę się tym co robię. Ale przede wszystkim skupiam się na piłce. Instagram jest tylko fajnym dodatkiem.” – mówiła Gwinn w wywiadzie dla T-Online
Z obecnych kadrowiczek „rekordzistką” jest Melanie Leupolz z bazą 147 tysięcy followersów. Oficjalne konto reprezentacji ma ich 113 tysiące. W porównaniu np. z kontem amerykańskiej federacji wypada to bardzo blado (1,5 mln), ale też mówimy o zupełnie innych realiach. Francuska kadra poszła na łatwiznę publikując swoje rzeczy na oficjalnym profilu francuskich reprezentacji.

Finn Clausen, doradca ds cyfrowej komunikacji pomagający zawodniczkom takim jak Alexandra Popp, Sara Däbritz czy Lina Magull w wywiadzie dla T-Online podkreśla, że Instagram to dla młodych piłkarek idealna platforma, żeby jeszcze bardziej zaznaczyć swoją obecność. „Istnieje bezpośrednia zależność pomiędzy formą sportową a przyrostem followersów. Każdy gol przynosi 2-3 tysiące nowych.”

Idealnym przykładem jest Holenderka Lieke Martens. Po zwycięskim finale ME 2017 miała zaledwie 70 tysięcy fanów. Po dwóch golach wbitych Japonii ich liczba przekroczyła milion.

Z niemieckiej reprezentacji tylko Almuth Schult nie ma konta w social mediach. Powstał zabawny hasztag #AlmuthOhneInsta (Almuth bez Insta). Jak komentuje to sama zainteresowana? W wywiadzie dla Sportbuzzera: „Taa, ten hasztag funkcjonuje już dosyć długo. Często dostaję screenshoty i uważam to za naprawdę zabawne. Nie jestem w social mediach z przekonania. Wolę komunikować się z ludźmi bezpośrednio. Nie muszę ujawniać im całego prywatnego życia. Jak wszędzie także tutaj są pozytywne rzeczy i negatywne. Wielu ludzi nie odważyłoby się powiedzieć wprost rzeczy, które wypisują w internecie. Na takich platformach jest łatwo krytykować. (…) Myślę, że młodzi ludzie potrzebują również wzorów, którzy powiedzą: nie potrzebuję tego. To może być stresujące. Zawsze jest ta chcęć zajrzenia do telefonu, a jak ktoś nie odpisuje to prawdziwy koniec świata.”