Szkocja 3 – 3 Argentyna
Spotkanie zaczęło się od ostrej walki o każdą piłkę obu stron i strzału w poprzeczkę bramki pilnowanej przez Lee Alexander. Argentyna atakowała i zaczęła zdobywać przewagę. Potem nieco niespodziewanie to Szkocja pierwsza objęła prowadzenie trafieniem Kim Little po brawurowej akcji Erin Cuthbert. 1-0 do przerwy szybko zmieniło się na 2-0 tuż po przerwie. Dobre dośrodkowanie na gola zamieniła Jenny Beattie. Piłkarki Argentyny starały się ale wyraźnie brakowało im podobnej jakości w zgraniu, którym dysponowały rywalki. Kiedy w 69 minucie meczu Erin Cuthbert podwyższyła prowadzenie Szkocji do wyniku 3-0, nikt (poza najbardziej może wiernymi kibicami La Albiceleste), nie wierzył by cokolwiek w tym meczu mogło odebrać zwycięstwo Góralkom z Wysp. Na dwadzieścia minut przed końcem spotkania prawie wszyscy ulegli magii wyniku widniejącego na tablicy.
W 73 minucie Szkocja znajdowała się w piłkarskim niebie mając prowadzenie 3-0, trzecie miejsce w grupie, 3 punkty i dodatni bilans bramek, który w praktyce zapewniał im awans do 1/8.
Kwadrans później Argentyna świętowała trzy strzelone bramki i swój drugi punkt na Mundialu…a piłkarki Szkocji z rozpaczą i niedowierzaniem chowały twarz w dłoniach.
W 74 minucie Menendez przywróciła nadzieję Argentynie….2 minuty później, po przepięknym uderzeniu Bonsegundo było już tylko 3-2. Cztery minuty przed końcem meczu po faulu w polu karnym Szkocji, interwencji VAR, powtarzanym rzucie karnym – ponownie Bonsegundo wyrównała stan spotkania na 3-3. Końcówka odbyła się przy sporych kontrowersjach bo dwukrotne sprawdzanie przez VAR ostatniego gola przeciągnęło się poza regulaminowy czas, z którego pięciu doliczonych minut na grę wykorzystano zaledwie jedną.
Szkocja jedzie do domu. Argentyna ma jeszcze matematyczne szanse na awans ale by tak się stało La Albiceleste potrzebują by spotkania Kamerunu i Nowej Zelandii w grupie E oraz Tajlandii i Chile w grupie F zakończyły się remisami.
Japonia 0 – 2 Anglia
Każdemu kto oglądał przedmeczowe konferencje obu reprezentacji i wysłuchał zapowiedzi trenerów oraz piłkarek, przebieg tego spotkania pozostawił zdrowy niedosyt. Zapowiadane jako szlagierowe pojedynek grupy D, spotkanie okazało się meczem szachów, z którego zwycięsko wyszły Angielki. Oboje trenerów przed meczem mówiło o braku kalkulacji oraz walce swoich drużyn o 3 punkty i pierwsze miejsce w grupie. Phill Neville zapowiadał posłanie do boju najsilniejszej XI oraz ofensywny futbol. Również Asako Takakura zapewniała o „doborze” najlepszych do meczu piłkarek i ekipie Nadeshiko celującej w tym mundialu dalej niż tylko wyjście z grupy. Rzeczywistość okazała się inna. Anglia obrała skuteczną taktykę na wczesne zdobycie gola wymuszając go udanym pressingiem i korzystając na indywidualnym błędzie Ichise (tej samej, która popełniła błąd w meczu ze Szkocją), która nie utrzymała linii spalonego. Po zdobytej bramce Angielki cofnęły się umiejętnie broniąc wyniku i kontrując Japonię za pomocą za wrzutek, czy to za linię środkowych defensorek czy przeprowadzanych akcją z boku. Choć w pierwszej połowie the Lionesses próbowały jeszcze pozostawać w wysokim pressingu na połowie rywalek, to im dalej w mecz tym bardziej cofały się pod własną bramkę i ustawiały 11 piłkarkami w głębokiej defensywie. Z przedmeczowych zapowiedzi Phila Neville o ofensywnym futbolu pozostało raczej niewiele. Japonki wprost przeciwnie starały się atakować przez całe spotkanie. Szybko stracona bramka pozbawiła ich nieco pewności siebie w pierwszej połowie ale w drugiej zdecydowanie dominowały już przed tylko broniącymi się rywalkami. Niestety wykończenie ponownie zawodziło reprezentację Japonii – podobnie jak miało się to w meczu z Argentyną. Dziesięć minut przed końcem spotkania znów błąd popełniła Ichise, (choć wina tu rozkłada się również na Kumagai i na sędzię która zabiegła wszystkim drogę) a Ellen White po raz drugi tego wieczoru trafiła do siatki dobrze skąd inąd spisującej się tego wieczoru Yamashity.
Anglia wykonała swój plan i zasłużenie wygrała grupę. Japonki schodząc z boiska również nie wyglądały na specjalnie zmartwione bo zajmując drugie miejsce trafiły na „łatwiejszą” stronę drabinki play-off. Łącząc to z absencją w tym meczu Hasegawy, Momiki, Utsugi i Sakaguchi rodzi się pytanie czy czasem pomimo zapowiedzi o braku kalkulacji, nie było to zamiarem trener Takakury od samego początku.
M | G+ | G- | G+/- | PKT | |
---|---|---|---|---|---|
ANGLIA | 3 | 5 | 1 | +4 | 9 |
JAPONIA | 3 | 2 | 3 | -1 | 4 |
ARGENTYNA | 3 | 3 | 4 | -1 | 2 |
SZKOCJA | 3 | 5 | 7 | -2 | 1 |
2 Comments