Lena Oberdorf, najmłodsza debiutantka MŚ w historii Niemiec. Występem z Chinami (17 lat, 5 miesięcy i 20 dni) przeskoczyła legendarną Birgit Prinz.
A jeszcze rok temu grała z chłopakami w drużynie u17 TSG Sprockhövel. „Mogłam z nimi rywalizować. Byłam dobrze zbudowana i fizycznie nie miałam problemów. Tylko z szybkością. Musiałam wchodzić w dryblingi, mieć większy przegląd pola bo w pojedynkach biegowych byłam skazana na porażkę. Ale było to dobre dla mojego rozwoju.”
Lena wspomina w rozmowie z Bildem jak często była obrażana w typowy sposób: „Od rywali często słyszałam 'wracaj do kuchni’. Spływało to po mnie. Zawsze chciałam wszystko udowodnić na boisku. Mocniej wchodziłam w pojedynki, dryblingi. Wielu z nich potem faulowało z czystej frustracji.” Jej koledzy z drużyny zawsze stali za nią, ale nie potrzebowała specjalnej ochrony. Doskonale radziła sobie sama.
Podobnie wpierała ją zawsze rodzina. Lena nie ma jeszcze prawa jazdy i na każdy trening zawozili ją rodzice albo dziadek. „Zawsze chodzą z psem w czasie kiedy trenuję. Wspierają mnie.”
Oberdorf nie ma agenta. Zdradza, że „kiedy przyjdą oferty to dam im numer do mojej mamy. Moi rodzice troszczą się o mnie”
„Gram w piłkę, bo sprawia mi to przyjemność. Rodzice zawsze mi powtarzali, że tak powinno pozostać i gdyby kiedykolwiek przestało to mam to rzucić.” Oby jeszcze długo, długo nie.