Joanna Olszewska gra obok kopalń węgla. Zamieniła Wrocław na Katowice. Z beniaminkiem awansowała do grupy mistrzowskiej. W GKS-ie Katowice bez problemu zadomowiła się w drużynie i szybko wpadła w oko trenerowi reprezentacji Polski Miłoszowi Stępińskiemu. W kadrze zadebiutowała w starciu z Włoszkami. Teraz dostała kolejne powołanie. 14 czerwca powinna dostać kolejną szansę w meczu ze Słowacją.
– Dlaczego zamieniłaś zabytkowy Wrocław na Katowice?
– Stwierdziłam ze zakończenie szkoły i zdanie matury będzie idealnym momentem na zmianę w moim życiu. Chciałam podjąć nowe wyzwania i spełniać się dalej piłkarsko, ale na nowym gruncie.
– Początki przygody z piłką to zapewne gra z chłopakami. Czy to wówczas wybrałaś grę w obronie ?
– Przygodę zaczęłam z chłopakami w Śląsku Wrocław, grając na boku lub środku pomocy i tak tez grałam przez większość swoich lat na boisku. Gra na obronie została zapoczątkowana zaledwie kilka sezonów temu.
– Jak czujesz się w GieKSy ?
– Dziewczyny przyjęły mnie bardzo gościnnie. Od razu znalazłam porozumienie z wieloma osobami w tym także ze sztabem trenerskim. Co widać na boisku.
– Co według ciebie spowodowało, że zadebiutowałaś w kadrze Polski? Tak szczerze wymień swoje walory piłkarskie.
– Wydaje mi się, że wiara w swoje umiejętności i ciągła ciężka praca. Za walory mogę wymienić swój charakter na boisku oraz chłodną głowę w trakcie spotkań.
– Czy uważasz, że nie dasz wydrzeć swojego miejsca w składzie kadry?
– Zrobię wszystko, aby zostać w kadrze jak najdłużej, a reszta zależy od trenera.
– Wróćmy do meczu z Włoszkami. Była trema? Były obawy, że coś pójdzie nie tak?
– Nie miałam za dużo czasu, żeby się stresować, dość szybko doszło do zmiany. Musiałam skupić się na ważniejszych rzeczach, na grze, taktyce i wskazówkach sztabu szkoleniowego.
– Czy Włoszki prezentowały inny styl gry?
– Każda drużyna ma swój styl gry. Włoszki prezentowały wysoki poziom, grając dobrze jako drużyna i jako poszczególne jednostki.
– GKS-a już jako beniaminek jest skazana na sukces w lidze? Czy widzisz inne silniejsze drużyny?
– Na pewno aspiracje na wysokie cele mają Górnik Łęczna, Medyk Konin, Czarni Sosnowiec oraz AZS PWSZ Wałbrzych.
– Płace powinny być większe dla zawodniczek w najwyższej klasie rozgrywek?
– Myślę, że każdy powinien zarabiać adekwatnie do wykonywanej pracy. Porównując ligę damską do męskiej, jest ogromny przeskok. My jako piłkarki najwyższej ligi w Polsce staramy się zrobić wszystko, żeby przyciągnąć kibiców na swoje mecze i rozpropagować kobiecą piłkę.
– Czy nie jest tak, że piłka kobieca jest na drugim planie ?
– Tak naprawdę wydaje mi się, że to zależy od zarządu każdego z klubów. Podając przykład Górnika Łęcznej i GKS – u Katowice są to drużyny, które grają na boiskach głównych.
– Ilu kibiców przychodzi na mecze Twojej drużyny?
– Nie mam pojęcia. Wiem, że mogłoby przychodzić jeszcze więcej.
– Jaka będzie twoja przyszłość?
– Przyszłość będzie ciekawa i pełna ciężkiej pracy.
Rozmawiał Jacek Piotrowski