O występach kadry Marcina Kasprowicza w eliminacjach ME U-19 już pisaliśmy. O grze, atmosferze w reprezentacji i swoich marzeniach zapytałem dwie kadrowiczki: Olgę Sirant z Olimpii Szczecin i Karolinę Tylak z Bielawianki Bielawa.
Trzy mecze i dwa zwycięstwa. Które łatwiej przyszło?
O.S. : Każde zwycięstwo to systematyczna i ciężka praca całego zespołu, nie ma łatwych zwycięstw, trzeba się skupiać na każdym momencie spotkania.
K. T. : Obydwa mecze były ciężkie. Drużyny mimo naszej przewagi nie odpuszczały i grały do końca. W każdym meczu miałyśmy sporo sytuacji do strzelenia bramki, ale bardziej skuteczne okazałyśmy się w meczu z Białorusią. Celem całego zespołu było tylko zwycięstwo. Pokazałyśmy w tym meczu, że potrafimy stwarzać bardzo groźne sytuacje ofensywne. Byłyśmy jednością i to nam dało cenne trzy punkty. Białoruś też w niektórych momentach potrafiła stworzyć sytuacje bramkowe, ale jednak to nasz zespół przeważał w tym meczu.
W meczu z Białorusią zaliczyłaś trafienie. Jak do niego doszło?
O.S. : W pierwszym meczu z Białorusią otworzyłam wynik, strzelając z główki po dośrodkowaniu Laury Rekus z rzutu rożnego.
Jak oceniasz zespół reprezentacyjny? Jest szansa na zaistnienie 'in plus’ w Europie?
O.S. : Mamy dosyć solidny zespół. Szansa jest zawsze, jest tylko pytanie – jak mocno wszystkie pragniemy, żeby jak najwyżej zaistnieć?
K.T. : Zespół mamy bardzo waleczny. Pokazałyśmy przede wszystkim w meczu z Albanią, gdzie bramkę zdobyłyśmy w 93. minucie. Na pewno pracując ciężko w swoich zespołach, będziemy mogły pokazać się potem w spotkaniach międzynarodowych. W konsekwencji awansujemy do finałów Mistrzostw Europy.
Kiedy debiutowałaś w kadrze?
O.S. : W kadrze U19 zadebiutowałam we wrześniu 2017 roku.
K.T. : W reprezentacji do lat 19 w oficjalnym meczu zadebiutowałam w sierpniu na dwumeczu z Turcją. Wcześniej byłam powoływana na konsultacje szkoleniowe.
Jak oceniasz przegrany mecz z Holandią?
O.S. : Przegrany mecz z reprezentacją Holandii odpowiedział nam na wiele pytań, które zadawałyśmy sobie przed eliminacjami. Pokazał nam nasze słabe strony i elementy nad którymi musimy znacznie popracować. Warto powiedzieć, że mimo dominacji Holenderek, potrafiłyśmy dobrze wyprowadzać kontratak i zagrozić bramce rywalek. Myślę, że to była cenna lekcja dla każdej z nas.
K.T. : Mecz z Holandią był najcięższym z wszystkich trzech meczów. Przeciwniczki grały szybką piłkę i były bardzo techniczne oraz na bardzo dobrym poziomie motorycznym. Dzięki temu trudnemu meczowi zauważyłam rzeczy nad którymi jeszcze więcej muszę popracować indywidualnie w klubie.
Jaka jest atmosfera w szatni U19, czy różni się od U17 ?
O.S. : Każda drużyna jest inna, dlatego atmosfera w szatni na pewno różni się od tej z kadry U17. Każda z zawodniczek jest świadoma tego, co chcemy razem osiągnąć. Widać, że zaczynamy tworzyć zgrany zespół. Ufamy sobie, wspieramy się i w decydujących momentach stajemy za sobą murem.
K.T. : Atmosfera jest na prawdę dobra i mam nadzieję, że każda z nas ją czuje. Wszystkie dziewczyny są zgrane ze sobą i na pewno przez te eliminacje stworzyłyśmy solidny zespół, każda czuje się komfortowo w naszej drużynie.
Jak się pracuje ze sztabem selekcjonera Kasprowicza ?
O.S. : Sztab trenera Kasprowicza zawsze staje na najwyższym poziomie. Na każdym zgrupowaniu, wyraźnie widać, że są tutaj dla nas. Wykonują dobrą pracę i dają z siebie bardzo dużo, żeby przygotować nas jak najlepiej do meczu czy treningu.
K.T. : Praca ze sztabem trenerskim jest bardzo przyjemna. Wszyscy są w stanie pomóc i wytłumaczyć wszystkie niejasności. Sztab jest bardzo przyjaźnie nastawiony do zawodniczek. Bardzo dobrze rozumiem zamysły trenera Kasprowicza. Mój trener klubowy ma bardzo podobne podejście do piłki nożnej, dzięki czemu czuję się pewnie w wykonywaniu założeń taktycznych ma kadrze.
Jak się czujesz jako kapitan kadry? Jest to dla ciebie wyróżnienie ?
O.S. : Bycie kapitanem reprezentacji na pewno jest dla mnie wyróżnieniem, ale także i wyzwaniem. Staram się wypełniać swoją role jak najlepiej zarówno na boisku jak i poza nim.
Jak się czujesz na pozycji napastnika? Czy ważniejsze dla ciebie jest zdobycie bramki czy asysta?
K.T. : Od zawsze gram na pozycji numer 9. Jest to pozycja, na której czuję się najlepiej. Zadaniem napastniczki jest zdobywanie bramek więc cieszy to, ale również asysty są bardzo satysfakcjonujące. Liczy się dobro zespołu i nieważne jest kto strzelił. Jednak mam świadomość, że jedna pozycja to nie wszystko. Pracuje nad tym by w jak najlepszym stopniu opanować druga alternatywną pozycję dla mnie. Tutaj doskonale grę na pozycji klasycznej dziesiątki.
Twoje wzory piłkarskie w męskiej piłce i kobiecej?
O.S. : Szczerze mówiąc nie mam w swoim życiu wyraźnych wzorców. Staram się czerpać to, co najlepsze z każdego dobrego piłkarza czy piłkarki.
K.T. : Moim wzorem w męskiej piłce jest zdecydowanie Jakub Błaszczykowski, obserwuje też również Mohameda Sallaha. Natomiast w kobiecej piłce jest to Marta Vieira da Silva.
Jak widzisz swoją sportową przyszłość?
O.S. : Chce się ciągle rozwijać i grać na jak najwyższym poziomie piłkarstwa kobiecego. Co będzie w przyszłości? Zobaczymy.
K.T. : Moim marzeniem jest gra zawodowa w piłkę, ciężko na to pracuje. Jednak życie bywa przewrotne i trzeba też mieć plan B.
Kto nazwał cię KARI? Komu chciałabyś podziękować, za to co już zdobyłaś w piłce nożnej?
K.T. : Ksywkę dano mi w klubie. Na jednym z treningów koleżanka z zespołu tak do mnie powiedziała i tak już zostało .Reprezentacja Polski był to cel na który pracowałam bardzo długo. Po moim powrocie z AZSu Wrocław nikt we mnie nie wierzył, było mi z tym ciężko. Jednak była jedna osoba, która postanowiła mi pomóc i naszym celem była reprezentacja. Ciężkie treningi, praca indywidualna, wiele wyrzeczeń. Dzięki wsparciu nie poddałam się i jestem tu gdzie jestem. Właśnie w tym miejscu chciałabym podziękować mojemu trenerowi klubowemu Sebastianowi Głogowskiemu. Dziękuje, ze nigdy trener we mnie nie zwątpił i pomógł mi w osiągnięciu tego celu! Właśnie takiego trenera życzę każdej zawodniczce grającej w piłkę nożną.
Rozmawiał Jacek Piotrowski