
Trener Alicja Zając to nie jest odległa przyszłość. Ala już prowadzi kilka zespołów i realizuje swoje marzenia. Na pewno jednym z nich jest gra w reprezentacji. Jest takim „głośnym” kapitanem. Jest kolejną osobą, która otwarcie mówi o konieczności rozdziału futsalu od trawy.
– Kapitan. Jakim jesteś kapitanem w reprezentacji?
– Ciężko mi mówić o sobie, opaskę otrzymałam niedawno. Staram się być dla wszystkich i dla każdego z osobna, integrować drużynę, motywować czy podnosić na duchu. Staram się, by zawsze było głośno w szatni, hotelu.
– Kto zadecydował, że tobie przypadła kapitańska opaska?
– To była decyzja sztabu szkoleniowego.
– Znowu w Moskwie porażki z Hiszpankami i Rosjankami. Dlaczego?
– Dlaczego znowu? Nam jeszcze do nich bardzo dużo brakuje, są to zespoły futsalowe. My wciąż to w Polsce łączymy. Jednak miło było słyszeć od Rosjan, że zrobiliśmy jako kadra postęp. Nie jesteśmy już chłopcem do bicia. Te zespoły musiały się natrudzić, by z nami wygrać. A i my miałyśmy swoje sytuacje do strzelenia bramek i z Rosją i z Hiszpanią. Nie mamy się czego wstydzić.
– Pytanie podstawowe, w sumie dylemat. Czy bycie dobrą piłkarką na trawie przekłada się na taką samą postawę w futsalu?
– Myślę, że pod względem motorycznym na pewno. Nie odbiegamy od innych reprezentacji pod względem fizycznym. My musimy się nadrabiać w aspekcie techniki futsalowej i taktyki. Krok po kroku idziemy do przodu.
– Wiele zawodniczek mówi, że nauki gry w piłkę nożną uczyło się na podwórkach grając z chłopakami. Czy w twoim przypadku było podobnie?
– Tak było rzeczywiście, że grałam z chłopakami na podwórku. Jednak na poważnie zaczęłam grać, gdy przyszłam na studia na poznański AWF.
– Czy profesjonalnego szkolenia nie powinno zaczynać się w młodym wieku, np. kilku lat?
– Oczywiście, że tak. Już teraz zmierza to ku dobremu. Jest wiele szkółek piłkarskich dla dziewczynek. Rywalizują one w turniejach Tymbarka, Mistrzostwach Polski, są kadry wojewódzkie, Reprezentacje Polski w różnych kategoriach. Dziewczynek jest coraz więcej i to cieszy.

– Masz na pewno swoje spojrzenie na futsal. Proszę o spojrzenie przez ogólny pryzmat, nie tylko na podstawie swojego klubu.
– Futsal zasadniczo jest w Polsce pomijany, nawet ten męski. Fakt, że powoli staje się to wszystko bardziej popularne. Dobry występ zanotowała reprezentacja Polski mężczyzn na Mistrzostwach Europy na Słowenii, potem grali z Brazylią. To słychać i widać. Kadra Polski kobiet również mierzy się z największymi i w Europie już się o nas pytają, bo osiągamy dobre wyniki. Jeśli chodzi o klubowy futsal w Polsce, to trzeba go rozdzielić z trawą, żeby mógł się w pełni rozwijać.
– Według ciebie, aby się rozwijać, ile razy w tygodniu powinien być trening?
– Na poziomie ekstraligi powinnyśmy trenować 4/5 razy w tygodniu plus mecz. Sezon powinien trwać przynajmniej osiem miesięcy, żeby to miało sens. Grając przeciwko Hiszpanii czy Rosji, musimy wznieść się na maksimum sowich możliwości indywidualnych, poprawiać taktycznie i technicznie. Nasz zespół ma charakter, serce do walki, dlatego przeciwniczkom nie jest łatwo.
– Codzienność. Zapewne wiele twoich koleżanek, znajomych ma inne życie. Chodzą na randki, do kina, w inne fajne miejsca. A ty obozy, zgrupowania, mecze. Poobijane nogi, możliwość kontuzji. Kto komu zazdrości?
– Fakt, tych wyjazdów jest sporo, ale ja szukam tego czasu na codzienność. Czasu na randki, spotkania ze znajomymi czy czas dla siebie poza piłką. Jest go mało, ale doceniam to. Moi bliscy cieszą się z moich sukcesów, wpierają i kibicują mi. Dobrze mieć takich przyjaciół.
– Co jeszcze chciałabyś osiągnąć w sportowym życiu?
– Teraz walczę z Polonią Poznań o awans do Ekstraligi, wystarczy nam wygrać jeden mecz. To byłby ogromny sukces. Chciałabym z reprezentacją Polski zagrać na Mistrzostwach Europy.

– Wracam do turnieju w Moskwie. Czy zaowocował nowymi znajomościami, choćby z piłkarkami innych reprezentacji?
– Bliskich zażyłości może nie było, ale można było zamienić kilka zdań z Hiszpankami. Bardzo miłe były dziewczyny z kadry Rosji.
– Twój ulubiony wzór trenera?
– To Diego Simeone. Ma ogromną charyzmę, podoba mi się jak motywuje zespół i żyje przy ławce.
– Czy swoją przyszłość wiążesz z piłką, np. jako trener?
– Oczywiście, sama prowadzę już kilka zespołów. Dziewczynki w Lechu Poznań i SP 64 oraz grupę chłopców w roczniku 2010. Kształcę się w tym kierunku, zrobiłam kurs UEFA B, chcę w przyszłym roku zrobić UEFA A, również kurs UEFA futsal C. Sprawia mi to ogromną frajdę, mam swoje ambicje i swoje marzenia. Będę do nich dążyć.
Rozmawiał Jacek Piotrowski
4 Comments