– Na co cierpi futsal kobiet w Polsce?
– Bolączką futsalu w Polsce jest jego mała rozpoznawalność oraz brak profesjonalizmu. Niestety nie uda się go zbudować bez odpowiednich środków finansowych i kampanii świadomościowej. Przecież prawie każdy w Polsce gra lub grał w szkole w „halówkę”.
Jednak zrobienie kroku pomiędzy elementem WF a profesjonalizacją futsalu jest bardzo trudne. Dodatkowo piłka nożna i futsal kobiet wciąż muszą walczyć ze stereotypami, że to sport głównie dla facetów. Na szczęście na tym polu zachodzą zmiany.
Z mojej perspektywy problemem jest też to, że futsal jest nieco „wciskany” między rozgrywki piłkarskie. Środowisko trawiaste nie jest zainteresowane rozwojem futsalu, bo boi się lawinowego odpływu zawodniczek. Każdy działa z ograniczonymi zasobami i w małych środowiskach jestem w stanie to zrozumieć.
– Jak to uleczyć ? Wizja reformy.
– Przede wszystkim w rozwój futsalu powinien się mocno włączyć PZPN, który powinien zbudować strategię rozwoju i systematycznie ją realizować. Do tego wprowadzenie futsalu do rywalizacji dzieci i młodzieży w zamian za piłkę nożną halową, a także większa współpraca na linii PZPN-AZS-SZS. Jeśli chodzi o Ekstraligę Futsalu Kobiet, jestem za wydłużeniem sezonu i doprowadzenie do tego, że dziewczyny nie muszą się rozdzierać pomiędzy trawę, a salę tylko jasno się deklarują. Czeka nas rewolucja, jaka miała miejsce w futsalu męskim kilka lat temu, ale nie ma innej drogi, jeśli interesuje nas rozwój, a nie wegetacja.
– Czy ideałem jest futsal kobiecy w jakimś kraju za granicą? Czy męski w Polsce ?
– W Polsce klubem z prawdziwego zdarzenia jest Rekord Bielsko-Biała. Wkład Janusza Szymury w rozwój tej odmiany piłki nożnej w Polsce jest ogromny. Widać pomysł na rozsądne połączenie futsalu i piłki nożnej, pracę długofalową. Szkoda, że drugiej takiej drużyny długo by szukać.
– Czy Twój klub byłby na taką nią przygotowany? Co trzeba by było w nim zmienić, by się dostosować?
– My jako drużyna futsalowa rozwijamy się systematycznie i przy zapowiedzianych zmianach na pewno byśmy się starali dostosować. Sporo zależy od finansów. Obecnie głównie ten ciężar jest na barkach władz Uniwersytetu Gdańskiego oraz naszych kilkoro partnerów. Wydłużenie ligi to więcej meczów i naturalnie koszty by wzrosły, bo my wszędzie mamy daleko, jednak nie są to kwoty astronomiczne. Dziewczyny grają za darmo, nie mają podejścia roszczeniowego i się spełniają. Dopóki pasja będzie wychodziła od nich, dopóty będę robił co w mojej mocy, aby pomóc im w realizacji sportowych marzeń.
– Jak taka zmiana pomoże reprezentacji?
– Jakość reprezentacji jest pochodną poziomu rozgrywek ligowych. Obecnie sezon jest krótki i mocno eksploatuje dziewczyny. Reprezentacja nie ma czasu na solidną pracę i ciężko oczekiwać od dziewczyn cudów. Mamy bardzo dobre, ambitne zawodniczki w Polsce, fachowca przy trenerskiej ławce, ale budowanie drużyny narodowej w obecnych realiach jest po prostu jazdą kolejką górską bez zapięcia. Dlatego uważam, że rozdział na najwyższym poziomie między futsalem a piłką nożną musi nastąpić i wpłynie on na podniesienie poziomu zarówno ligi, jak i reprezentacji.