W miniony weekend Arkadiusz Milik w ligowym meczu SSC Napoli ze Spal (3:2) zerwał więzadło krzyżowe w prawym kolanie. O tej kontuzji i o Arku opowiada nam przechodząca właśnie rehabilitacje po zerwaniu więzadeł bramkarka AZS PSW Biała Podlaska – Daniela Kosińska.
Zerwanie więzadeł to bardzo bolesna kontuzja. Ból trwa niemal nieustannie. Przynajmniej jest teraz tak w moim przypadku.
Kontuzja dla świadomego, ambitnego, ciężko pracującego, chcącego sięgać po najwyższe cele sportowca jest czymś naprawdę przykrym i denerwującym, ale jest nieodłącznym elementem sportu! To jest moment, w którym wiele sportowców nie radzi sobie z tym i często bywa, ze wielu z nich rezygnuje. Co jest ogromnym błędem! Mimo ze sama ją aktualnie posiadam i wiem, że momentami jest bardzo ciężko. To próba charakteru, trzeba wyjść z niej zwycięsko. Gdy mamy kontuzje czy sparaliżowano nam całe ciało? Nie! Kontuzja jest po to, abyśmy poświęcili więcej czasu na te aspekty na, które wcześniej zdawało nam się, że nie mieliśmy tyle czasu. Dlatego nie można jej się poddać tylko mimo tej trudności biec, iść czy nawet czołgać się byle by zawsze do przodu. Zerwanie więzadeł to jedna z tych kontuzji, których my – piłkarze i piłkarki obawiamy się najbardziej.
Kiedy Milik wróci ? Czy będzie sprawny na rosyjski Mundial? To młody piłkarz. Nie spieszmy się i nie oczekujmy od razu, że gdy skoczymy w przepaść od razu zaczniemy latać. Jest jeszcze troszkę czasu do Mistrzostw Świata. Teraz najważniejsze, by Arek skupił się w stu procentach na zdrowiu i powrocie do gry w piłkę… Wróci silniejszy!