Rozgrywek I ligi zawsze wyczekuje z dużym zaciekawieniem ze względu na charakter rywalizacji o awans do Ekstraligi. Ostatnimi czasy dużego smaczku dodają drużyny, które jako beniaminek celują w pierwsze miejsce w tabeli. W tym sezonie nie może być inaczej.
Walka w I lidze o czołowe miejsca często jest zażarta. Szczególnie kiedy mamy do czynienia z mocnym beniaminkiem, który z hukiem wchodzi z II ligi. Niekiedy tytułuje się on jako faworyt do awansu do Ekstraligi, ale z biegiem czasu boisko go weryfikuje, a walka o złoto okazuje się wcale nie taka łatwa. Zarówno w północnej, jak i w południowej grupie kilka drużyn można określić jako „weteranów” liczących się w grze o najwyższą stawkę – awans do Ekstraligi. Rola Beniaminka nie jest usłana różami. W zeszłym sezonie, na północy – przekonał się o tym zespół Błękitnych Stargard, który mierzył w czołowe miejsca. Często drużyny, które w swoich II ligach gromiły rywali miały trudne chwile w I lidze – północnej i południowej. Przeprowadzka też nie jest wcale łatwa. Co mam na myśli, pisząc słowo przeprowadzka? Przejście z ligi północnej do południowej. Posłużę się tutaj przykładem Sportowej Czwórki Radom. Ktoś patrzący jedynie na wynik danego spotkania w internecie może powiedzieć, że Luksiary miały lżej niż na północy. Nie do końca. Znając charakter gry zespołów z południa i twardej piłki, jaką prezentują wiem jak dużo pracy, energii, wytrzymałości i kilometrów w nogach kosztował Radomianki nie jeden pojedynek. Rozmawiałem o tym z trenerem Wojciechem Pawłowskim. Szkoleniowiec przyznał, że w lidze południowej wcale lekko nie było, a wiele spotkań z dużym impetem dało się we znaki jego podopiecznym. Doświadczenie i przygotowanie, jakie zespół nabył grając w grupie północnej, odegrało jedną z kluczowych ról. Niezwykle ciekawie wyglądała przed laty walka AZS-u PWSZ Wałbrzych z AZS-em UJ Kraków i Rolnikiem Głogówek o awans do Ekstraligi. Sezon później wspomniany UJ i Rolnik walczyli do końca, a w zeszłym sezonie to właśnie Rolnik rywalizował z Czwórką Radom, a swoje trzy grosze nie raz dorzuciły debiutujące w I lidze Rysy Bukowina Tatrzańska.
Zauważyć można, że wiele słów poświęcam I lidze grupie południowej i to nie bez powodu. Na południu bowiem zapowiada się bardzo ciekawa walka o pierwsze miejsce, a do grona potentatów dołączył zwycięzca II ligi grupy śląskiej, czyli GKS Katowice. GieKSa w odmienionym składzie, z mocnymi transferami i nowym szkoleniowcem Witoldem Zającem zawitała do I ligi. Trener ma za sobą owocną przeszłość z kobiecą piłką nożną. Za jego sprawą w sezonie 2010/2011 w Ekstralidze mogliśmy ujrzeć zespół 1. FC AZS AWF Katowice. Teraz, po awansie z II ligi śląskiej – GieKSa jest kandydatem do walki o kolejny awans. Drużynę miałem okazję zobaczyć przed sezonem podczas sparingu z AZS-em UJ Kraków. Przed meczem zauważyłem Jessicę Ludwiczak. Po przywitaniu zapytałem: „Jessica, komentujesz ze mną mecz?”. Odpowiedziała: „Z chęcią bym skomentowała, ale dziś w nim zagram.” Wówczas odbyła swój test. Ku zaskoczeniu wszystkich w GieKSie. Jessica przed laty z Rolnika Głogówek przeszła do AZS’u PWSZ Wałbrzych. Często oglądać można było ją w bramce ich drugiego zespołu, który do dziś gra w II lidze śląskiej. Następnie przeszła do Górnika Łęczna, gdzie między innymi zagrała cały mecz z Mitechem Żywiec w 3 kolejce. Bramkarka zbyt wiele z gry w Łęcznej nie miała, choć szkoliła się i doskonaliła swoje umiejętności. Miała być pierwszą bramkarką po powrocie do Wałbrzycha, z którym pożegnała się Daria Antończyk, kończąc swoją bogatą karierę. Ostatecznie numerem jeden bramki akademiczek trenera Kamila Jasińskiego została Andżelika Dąbek. Na horyzoncie pojawiła się GieKSa i był to bardzo dobry ruch Ludwiczak, żeby do tego klubu zawitać. Z Górnika Łęczna do Katowic przybyła Marlena Hajduk, która w zespole wicemistrza Polski spędziła sześć lat, a także Karolina Koch i Aleksandra Noras, która doskonale pamięta czasy drużyny 1. FC Katowice w Ekstralidze. Cztery główne transfery z Łęcznej mocno podbudowały zespół Zająca, zgrywając się z nowymi koleżankami z drużyny. Tego zgrania jeszcze do końca nie widziałem we wspomnianym sparingu, ale od tamtego czasu minęło sporo tygodni.
Kiedy wróciłem z ekstraligowego spotkania Górniczek z Jagiellonkami, to już następnego dnia wyruszyłem do Katowic, by zobaczyć GieKSę w pojedynku z Rolnikiem Głogówek. Zapowiadało się na mocne otwarcie sezonu, ale trener Stanisław Dyja oznajmił mi, że brakuje mu siedmiu podstawowych zawodniczek. Warto zauważyć, że piłkarki z Katowic trenują i grają na sztucznej nawierzchni niczym AZS Wrocław w Ekstralidze. W GieKSie ujrzeć można równie doświadczoną Marlenę Konieczną, znaną z występów w Czarnych Sosnowiec. Marlena zagrała na pozycji stopera wraz z Marleną Hajduk, która swoje ogromne doświadczenie może teraz przekazywać w nowym zespole. Miło było znów zobaczyć jej prostopadłe zagrania w pole karne i kreowanie linii ataku wraz z dziewczynami z defensywy. Jessica Ludwiczak nie miała zbyt wielu sytuacji do wybronienia, choć mocno odczuła stykowe akcje sam na sam z napastniczką Natalią Lipką w drugiej odsłonie spotkania. Na lewej pomocy mogliśmy zauważyć także nową postać, czyli Wiktorię Czekałę przybyłą z Hetmanek Włoszczowa. Wiktoria myśli o grze do przodu i często podłączała się w okolice skrzydła, jak i pola karnego. Z kolei Karolina Koch w środku, a także w roli defensywnej pomocniczki czuje się jak ryba w wodzie, kontrolując sytuację na boisku. Z kolei mocną i dynamiczną pracę na skrzydle wykonywała Oliwia Kil. Z biegiem czasu jestem przekonany, że jeśli ta dziewczyna uspokoi swoją grę, to będzie jedną z kluczowych postaci pierwszej ligi na południu. Doświadczona Ola Noras również pracowała na pozycji skrzydłowej i ten sezon może mieć bardzo dobry. Przypomnę, że przed dwoma sezonami wraz z Mitechem Żywiec pod dowództwem trenerki Beaty Kuty sięgnęła po brązowy medal w Ekstralidze. Ofensywny duet Natalii Nosalik z Klaudią Matusik ma duży ciąg na bramkę. Matusik miała wiele sytuacji. W mgnieniu oka można było zauważyć ją w „16” dziewczyn z Głogówka. Z nowych twarzy z ławki rezerwowych na boisku zameldowała się Wiktoria Nowak z Polonii Tychy. Warto wspomnieć, że jej koleżanka Dorota Hałatek dołączyła do Czarnych Sosnowiec. GieKSa w spotkaniu z Głogówkiem wyglądała świeżo i spokojnie, jeśli chodzi o kreowanie akcji. Zwycięstwo 6:0 w debiucie w I lidze na swojej ziemi to kluczowa podbudowa przed zbliżającymi się kolejnymi spotkaniami.
Konkurencja nie śpi. Z północnej ligi szlakiem Czwórki Radom na południe przeprowadziła się MUKS Praga Warszawa. Zespół trenera Macieja Anglarta na północy nie raz utrudnił grę swoim rywalom. Praga jest jednym z faworytów walki o awans (w ich przypadku o powrót) do Ekstraligi. Na otwarcie sezonu zwyciężyły na wyjeździe 3:0 z Sokołem Kolbuszowa. W drugiej kolejce zespół u siebie zawalczy właśnie z GKS Katowice. Starcie na szczycie. Myślę, że najważniejsza w całym sezonie może okazać się ich bezpośrednia bitwa. Jedna i druga drużyna trenuje i gra na sztucznej nawierzchni. Rysy Bukowina Tatrzańska pewnie nie odpuszczą w swoim drugim sezonie w I lidze walki o najwyższe cele, a ich dawny oponent z II ligi lubelskiej pojawił się w grupie południowej. Mowa o Tarnovii Tarnów, której występów z nową bramkarką Tamarą Solarovą ze słowackiego Partizana Bardiejov jestem ciekaw. Na razie ich mecz z Bogdańczowicami odbędzie się w późniejszym terminie, ale na dniach zmierzą się z drużyną Gol Częstochowa. Wanda Kraków dokonała aż 10 transferów z myślą o czołowej pozycji. Na początku zwycięstwo w pierwszym ligowym spotkaniu z Resovią Rzeszów 1:0, ale przegrana w Pucharze Polski z Respektem Myślenice z II ligi lubelskiej. Z kolei jesienią i po ekstraligowych zmaganiach futsalowych Rolnik Głogówek może zacząć gonić czołówkę.
Potencjalnych medalistów jest kilku. Do Ekstraligi awansuje tylko jeden, a apetyt będzie rósł z każdą meczową kolejką. GieKSa rozpoczęła drogę z mocnym impetem, choć to dopiero początek zmagań. Wytrzymałość, doświadczenie nowych zawodniczek, determinacja i kreowanie skutecznej gry będzie kluczem do sukcesu. Zespoły walczące o miano beniaminka najwyższej klasy rozgrywkowej tworzą wybuchową mieszankę, która powinna znacząco urozmaicić rywalizację w I lidze grupie południowej.
Piotr Walkowiak