– Spełniłaś w Belfaście swoje marzenie ?
– W pewnym sensie tak, bo tym był debiut w Lidze Mistrzyń. Sam udział w tych rozgrywkach to dla mnie wielkie przeżycie. Niestety jeszcze nie mogłam pokazać w pełni swych umiejętności, bo dopiero wchodzę w założenia zespołu, taktykę oraz szukam swojej pozycji w Medyku.
– Eliminacje do LM nie były spacerkiem, do jakiego Mistrz Polski ostatnio nas przyzwyczaił. Jak je oceniasz?
– Udało się, gramy dalej. Na pewno były to ciężkie mecze z wielu powodów. Po pierwsze Medyk jest w przebudowie, po drugie kobieca piłka w Europie zrobiła wielki postęp i to naprawdę były ciężkie przeciwniczki, po trzecie Medyk ma wyrobioną markę i każdy zespół starał się grać na 200 procent z renomowanym klubem na tym poziomie.
– Gracie dalej. Wymarzony rywal w 1/16 to ktoś ze ścisłej czołówki, czy w teorii najłatwiejszy rywal na papierze?
– Jak to mówią ’na dwoje babka wróżyła’. Z jednej strony fajnie byłoby wylosować topową drużynę i w dwumeczu pokazać się Europie. Z drugiej strony może los będzie łaskawy i uda się wylosować drużynę w naszym zasięgu i zrobić ten historyczny krok dalej … Czołówka europejska nam odjechała, wiec wszystko zależy od losowania. Tak czy siak, będziemy walczyć z każdym.
– Co na tym etapie kariery motywuje Cię do grania w piłkę?
– Miałam małą przerwę w grze i potrzebowałam zmian. Teraz w nowym otoczeniu znalazłam wiele motywacji: jak walka o skład, rywalizacja na treningach, możliwość rozwoju w gronie bardzo dobrych zawodniczek. Mam dopiero 22 lata i mnóstwo nowych motywacji. Wszystko, co najlepsze, wciąż przede mną.
– Jak wpłynął na Ciebie sportowo i mentalnie transfer do Medyka?
– Sportowo na pewno jest to duże wyzwanie, bo Medyk ma bardzo dobre zawodniczki i na każdym treningu trzeba walczyć o skład, wiec rywalizacja wpływa na rozwój. A mentalnie ? Nie miało to na mnie wpływu. Bardziej samo zamieszanie wokół tego transferu źle wpływało na moje samopoczucie niż on sam.
– W Ekstralidze pierwszy raz grasz w zespole, który jest faworytem do Mistrzostwa Polski. Czujesz presję z tym związaną?
– Tu się nie zgadzam, bo paradoksalnie mało kto stawia Medyk jako faworyta rozgrywek po obecnej przebudowie składu. Nie ma presji w żaden sposób, my robimy swoje i. Niektórzy chyba za szybko skreślili Medyka, ale my walczymy o jak najwyższą lokatę w każdym meczu, nie deklarujemy mistrzostwa Polski czy zdobycia krajowego pucharu.
– Już niebawem ruszają eliminacje do Mistrzostw Świata 2019. Jak oceniasz grupę?
– Grupa tylko teoretycznie wydaje się łatwa, ale to piłka i do każdego przeciwnika trzeba podchodzić z szacunkiem i z pełnym zaangażowaniem. Na pewno cały sztab, jak i kadrowiczki zrobią wszystko by awansować.
– Za dwa lata zobaczymy Nikol Kaletkę na Mundialu? Obecna reprezentacja Polski może być najmocniejszą w historii?
– To już nie do mnie pytanie. Każda zawodniczka stara się w meczach ligowych pokazać z jak najlepszej strony, by być zauważonym przez trenera reprezentacji. Ja również będę się starała, by kiedyś znów otrzymać powołanie i dołączyć do bardzo mocnej reprezentacji … czas pokaże.
– Twoje reprezentacyjne koleżanki wybiły się z Ekstraligi do Serie A i Bundesligi. Marzy Ci się zagraniczny transfer?
– Gratuluję koleżankom transferów. Mam 22 lata i dopiero za sobą trzy sezony Ekstralidze. Obecnie spędzę najbliższe dwa lata w Koninie i nie myślę o transferze zagranicznym, tylko skupiam się nad najlepszą grą dla Medyka. Jeśli moja gra tu zwróci uwagę jakiegoś klubu z zagranicy, to na pewno taką ofertę przemyślę. By taką dostać, trzeba mieć wyrobioną markę w kraju, a przede mną jeszcze dużo pracy.
– Jakie masz cele na ten sezon?
– Jak zawsze jak najlepsza gra w klubie, ciężka praca na treningach oraz znalezienie się w kręgu zainteresowań selekcjonera Miłosza Stępińskiego. Wszystko, co ponadto będzie dla mnie dodatkową radością i szczęściem.
Rozmawiali Dawid Gordecki i Mikołaj Barbanell
fot. archiwum prywatne Nikol Kaletki