
Ofensywnie w Mińsku.
Rywalki prezentujące tym razem znacznie słabszy poziom pozwoliły sztabowi naszej reprezentacji skupić się na realizacji ofensywnych założeń szkoleniowych oraz na przetestowaniu i tych już istniejących. Dzięki temu we wtorkowym meczu kibice doświadczyli też kilku przetasowań w wyjściowym składzie. Zarówno na płaszczyźnie personalnej jak również i na przypisanych danym piłkarkom we wcześniejszych spotkaniach nominalnych pozycjach. Posunięcie ze wszech miar godne pochwały, wszak w każdej chcącej się liczyć drużynie potrzeba kilku zawodniczek mogących zagrać z równym powodzeniem na 2-3 różnych pozycjach. Trening czyni mistrzynie.
Pierwsze 10-15 minut gry Orlic gdzie rywalki pozostające jeszcze dynamicznymi, w pełni sił i próbującymi stosować pressing – odsłoniły moim zdaniem dwie rzeczy godne uwagi w przyszłości. Szybkość przeprowadzanych akcji oczywiście zawsze ma duże znaczenie a już zwłaszcza w początkowej fazie spotkania ale z drugiej strony wydaje się, iż czasem warto o odrobinę cierpliwości, która z kolei przełoży się na jakość.
Szybkość, kreatywność, jakość, dyscyplina – w poszukiwaniu złotego środka
Mowa tu o sytuacjach po wybiciu piłki do boku przez Białorusinki, na wysokości ich własnego pola karnego. Następująca natychmiast ponowna centra biało-czerwonych w drugie i trzecie tempo akcji w tej fazie meczu, podtrzymywała co prawda ciśnienie ale niestety na równi łapała nie przygotowane piłkarki obu drużyn. Przy dysproporcji ilościowej na korzyść przeciwniczek w ich własnym polu karnym otwierało to drogę niebezpiecznych kontr co też Białorusinki zademonstrowały dwukrotnie. Oczywiście należy wziąć pod uwagę, iż owe natychmiastowe centry w drugie tempo mogły być zamierzonym elementem szkoleniowym. Jak by nie było cała ta sytuacja wyłoniła drugą z wspomnianych uwagi spraw. Utrzymanie formacji i dyscypliny, podczas transformacji przy szybkim powrocie po stracie piłki. Jest tu jeszcze pole do pracy.
Wypracowane schematy i stałe fragmenty gry
Chwaliliśmy ostatnio obronę przy stałych fragmentach gry przeciwniczek. Dziś należy pochwalić zespół za wykorzystanie własnych. Mamy centymetry w kadrze to i z nich korzystamy – stąd też bramka w 20 minucie. Już 2 minuty później nasze panie zaprezentowały zaś czym jest szybkość oraz zasięg zdobywanego terenu przy grze na 3 podania. (bądź dwa podania i strzał) Była to próbka zagrania przewijającego się częściej w drugiej połowie meczu. Zagrania, które mam nadzieję stanie się jednym z firmowych znaków naszej reprezentacji. Następne chwile to już zdecydowany napór Orlic idących za ciosem. Dwa razy w ciągu pięciu minut sytuację uratowała jeszcze bramkarka Woskobowicz by ostatecznie skapitulować w 27 minucie przy próbie trzeciej, tym razem po strzale niezawodnej Winczo.
Ostatni kwadrans pierwszej połowy poczynając od pięknego przerzutu z 31 minuty na prawą stronę, a następnie dośrodkowaniu na 100% szansę…zakończoną pechowo „bombą” w trybuny miast gola, pokazał nam z kolei wachlarz kilku wypracowanych już przez biało-czerwone dobrych, stałych zagrań. Schematy wypracowane na treningach działały w dużej mierze bez zarzutu jednak warto zauważyć, iż przy próbach improwizowanych akcji brakowało nieco komunikacji.

Dobrze wykorzystana w szatni przerwa
W przerwie wyciągnięto wnioski z nielicznych ataków Białorusinek. Przy lepiej reagującej w drugiej połowie linii defensywnej Orlic znacznie ograniczono dla przykładu zapędy dającej się najbardziej we znaki na początku meczu piłkarki gospodyń oznaczonej nr. 15. Przeprowadzone zmiany pozwoliły też w drugiej połowie na ćwiczenia i rotację zawodniczek oraz ich nowych pozycji.
3 podania Blitz
Pierwszy kwadrans drugiej połowy przyniósł jedne z najładniejszych akcji w tym meczu. W połowie 47 minuty kapitalny dokładny 40 metrowy cross na prawe skrzydło. Następna była świetna akcja na 3 podania z rozrzutem z 51 minuty, gdzie zabrakło naprawdę niewiele do podwyższenia wyniku. W połowie 52 minuty po kolejnej znów 3 podaniowej akcji, Białoruska bramkarka nie wyciągała piłki z siatki tylko dzięki szczodremu zachowaniu Winczo, która to zdecydowała się raczej asystować koleżance miast oddania pewnego strzału. Trzecia bramka wisiała zdecydowanie w powietrzu.
EP 9
W 64 minucie po błędzie rywalek (podanie w poprzek boiska pod pressingiem), korzystając z dobrego nawyku szybkiego doskoku do przeciwniczki, piłkę przejęła Pajor wykańczając akcję zdobytym golem. Był to początek pokazu naszej młodej snajper, która już w 67 minucie ponownie błysnęła klasą, szybkością oraz indywidualnymi umiejętnościami. 3 minuty później Pajor powtórzyła swój niedawny wyczyn wykańczając tym razem swój rajd zdobytym golem (ponownie 3 podania).
Złe nawyki do poprawy
Do 80 minuty Polska dominowała na stadionie w Mińsku. Niestety przy prowadzeniu 4 – 0 część zespołu usiadła na laurach pewna, iż nic złego już stać się im w tym meczu nie może. Owo rozprężenie wydaje się być złym nawykiem na płaszczyźnie mentalnej, koniecznym do poprawy. Dobrze to obrazował nasz korner w końcówce spotkania gdzie tylko Pajor i Chojnowski reagowały z uwagą na to co się dzieje w ospałym zespole, podbiegając do jego wykonania – zachęcając tym samym do podjęcia dalszego wytężonego wysiłku swoje koleżanki.
Przeprowadzone przez Białorusinki w końcówce spotkania dwie akcje, które powinny zakończyć się dla nich bramką były też niejako pokłosiem owego przestoju. Jedynie poprzeczka oraz dobra interwencja Szymańskiej uratowały nas od straty 2 goli w samej końcówce, czyli od zaprzepaszczenia 80 minut dobrej pracy. W kontekście meczu towarzyskiego to oczywiście nic nie znaczy ale w eliminacjach może być decydujące – tym bardziej, iż nie jest to odosobniony przypadek. Warto tu wspomnieć mecze ze Słowacją czy Macedonią za poprzedniej kadry.

Podsumowując
Był to mecz szkoleniowy, w którym:
- zaadresowano m.in część problemów z poprzedniego spotkania
- ćwiczyliśmy konstruowanie gry z własnej połowy
- sprawdzaliśmy zawodniczki na różnych pozycjach
- testowaliśmy i utrwalaliśmy pewne elementy gry
przede wszystkim zaś był to kolejny mecz wygrany.
Były Orły Górskiego, niech z podobnym skutkiem będą Orlice Stępińskiego. Pozostaje nam tylko sobie życzyć aby przed każdym kolejnym meczem pojawiały się u przeciwniczek transparenty podobne do tego wywieszonego przez włoskich kibiców w 1974r. – „Jeszcze Polska nie przegrała...”
————————————————-
11.04.2017, Mińsk
Białoruś vs Polska 0:4 (0:2)
Guściora 20’, Winczo 27’, Pajor 64’, 70’
POLSKA: Anna Szymańska – Aleksandra Sikora (66′ Dagmara Grad), Natasza Górnicka, Agata Guściora, Paulina Dudek (66′ Ewelina Kamczyk) – Agata Tarczyńska, Emilia Zdunek (46′ Gabriela Grzywińska), Sandra Sałata (76′ Sylwia Matysik), Julia Matuschewski (46′ Ewa Pajor), Silvana Chojnowski – Agnieszka Winczo (65′ Karolina Bochra).
3 Comments