„Nie denerwuj się”, „śpij więcej”, „odpocznij”, „nie spiesz się tak”…. taaaa… łatwo powiedzieć… Współczesny tryb życia wymaga od nas nieustannego pośpiechu, efektywności i zysków. Nie ma czasu na odpoczynek, chwilę relaksu czy po prostu na odrobinę lenistwa. Żyjemy szybko, starzejemy się szybko i …. umieramy szybko.
Naturalnym stanem człowieka powinien być spokojny i zrelaksowany tryb życia. Dlatego, że nasz organizm ewolucyjnie został przystosowany do krótkich czasowo stresowych sytuacji, od których zależało przetrwanie jako gatunku. Być może była to ucieczka przed drapieżnikiem czy polowanie na zwierzę… ale z pewnością nasi przodkowie nie musieli na co dzień zmagać się z problemami, których doświadczamy w dzisiejszym świecie. Współcześnie, stres towarzyszy nam na każdym kroku. Wystarczy spojrzeć na to, jak rozpoczynamy dzień: najpierw budzi nas dźwięk budzika, a następnie w pośpiechu i w nerwach przygotowujemy się do wyjścia z domu. Dalszy ciąg dnia przynosi nam kolejne zmartwienia i czynniki stresogenne: korek na drodze i perspektywa spóźnienia się do pracy, krzyczący szef lub niezadowoleni klienci, choroba dziecka… i tak dalej. Nadmiar chronicznego stresu sprawia, że nasz organizm zachowuje się dokładnie tak, jakby był w środku walki o swoje życie. Nasza świadomość podpowiada, że nie ma już zagrożenia i wydaje nam się, że wszystko jest w porządku, ale reakcje organizmu są wciąż takie, jakie były w stanie stresu. Dzieje się tak dlatego, że ciało nie rozpoznaje źródła stresu – dla nas to może być zakorkowana ulica lub zwykła kłótnia z kimś bliskim, dla organizmu jest to traktowane podobnie np. ucieczki przed drapieżnikiem. To powoduje mocne spustoszenie organizmu poprzez nadmierną stymulację systemu nerwowego.
Co się dzieje gdy stresu jest za dużo?
W pniu mózgu znajduje się miejsce sinawe, które stymuluje wydzielanie adrenaliny i noradrenaliny za każdym razem gdy napotkamy stres. Następnie zostaje stymulowane ciało migdałowate, które wydziela kortykolibeynę. Kortykoliberyna z kolei to hormon wpływający na uwalnianie kortykotropiny pobudzającej korę nadnerczy do wydzielania kortyzolu.
Kortyzol jest jednym z ważniejszych hormonów nie tylko w kontekście reakcji na stres, ale również poprzez wpływ na funkcjonowanie wielu aspektów naszego organizmu:
reguluje odpowiedź immunologiczną. Zbyt mocna odpowiedź ze strony układu odpornościowego może doprowadzić do chorób autoimmunologicznych lub zwiększonej podatności na różne choroby i infekcje;
decyduje, ile sodu mamy we krwi. Więcej kortyzolu oznacza więcej sodu, a co za tym idzie, zwiększoną objętość krwi. Zazwyczaj prowadzi to do podwyższonego ciśnienia związanego z tym stresu dla serca, nerek i układu naczyniowego;
reguluje siłę tkanek łącznych. Zbyt duża ilość kortyzolu może osłabić tkanki łączne w skórze i mięśniach. Kortyzol sprawia, że szybciej powstają nam zmarszczki;
uwalnia glukozę i kwasy tłuszczowe z wątroby oraz stępia naszą wrażliwość na insulinę.
Kortyzol jest niezbędny do życia, a jago brak powoduje poważne problemy zdrowotne, a nawet śmierć. Współdziała z insuliną i glukagonem, dzięki czemu reguluje poziom naszej energii – kiedy potrzebujemy jej więcej np. rano lub podczas wysiłku, ilość kortyzolu jest względnie wysoka. Wieczorem, kiedy kładziemy się spać, poziom tego hormonu powinien być niski, abyśmy mogli przespać spokojnie noc. Jest to stan idealny, zapewniający nam odpowiednie funkcjonowanie w ciągu doby. Współcześnie, poziom kortyzolu jest zachwiany, ponieważ wpływ na niego ma permanentny stres. Jego wysoki poziom utrzymuje się rano, w południe i wieczorem. Konsekwencje takiego stanu mogą być bardzo nieprzyjemne – im bardziej jesteśmy zestresowani, tym bardziej spada nasza umiejętność radzenia sobie ze stresem. Występuje tzw. efekt kuli śnieżnej – podniesiony powyżej normy poziom kortyzolu prowadzi do zaburzeń snu, co sprawia że jesteśmy bardziej podatni na stres w ciągu dnia, a to z kolei podnosi poziom kortyzolu…. i tak w kółko. Skutki tej spirali powodują stale podniesiony poziom cukru we krwi i kwasów tłuszczowych. To pośrednio osłabia wrażliwość na insulinę (z powodu zbyt dużej ilości glukozy we krwi) i prowadzi do insulinooporności. Z kolei kortyzol bezpośrednio tłumi reakcję na insulinę i leptynę, a to prowadzi do klasycznych objawów jakimi jest przybieranie na wadze, odkładanie się tłuszczyku w okolicach talii i przyspieszone starzenie się narządów wewnętrznych. Ponad to, nieustannie podwyższony poziom kortyzolu powoduje m.in. wzrost apetytu i zachcianek na słodkie, zwolnienie tempa przemiany materii, zmniejszenie wydzielania kwasu żołądkowego przez co upośledzone jest trawienie, utratę masy mięśniowej, zmniejszenie gęstości kości, wapń nie zostaje przyswojony prawidłowo, spadek libido, naruszenie układu odpornościowego i podatność na infekcje, zmniejszenie koncentracji i zaburzenia pamięci, problemy z tarczycą, bezsennoś, zaparcia i wiele, wiele innych.
Praktycznie cały nasz organizm może zostać wybity z równowagi, a mechanizm stresu przypomina efekt domina – zaburzenie jednej czynności wpływa na pogorszenie drugiej. Zresztą jak popatrzymy na to z ewolucyjnego punktu widzenia, ma to sens. Po co komuś sprawny układ trawienny czy płodność gdy goni nas drapieżnik i walczymy o przetrwanie? Jedyne co nam potrzebne to zapas energii i stan gotowości do ewentualnej walki.
Podsumowując, nawet jeśli odżywiamy się odpowiednio i dbamy o nasze zdrowie, możemy zniszczyć sobie zdrowie i wygląd z powodu stresu i zaburzenia snu. Najgorsze w całym temacie stresu jest to, że często nie zdajemy sobie sprawy z jego problemu. Wiele osób żyje w chronicznym stresie od lat, często od czasów dzieciństwa i uważa to za normalny stan. Przyzwyczajamy się, bo nie mamy wyjścia, a on dzień w dzień niszczy nasze zdrowie. Jak już wspomniałam wcześniej, kiedy jesteśmy zestresowani przez dłuższy czas, nasz organizm będzie produkował zbyt dużo kortyzolu. Ten pomaga w sytuacjach stresujących, ponieważ prowadzi do uwolnienia energii zmagazynowanej w wątrobie w formie glukozy i tłuszczu. Jest do dobre i zdrowe, ale tylko w przypadku pojedynczych i krótkotrwałych sytuacji stresogennych. We współczesnym świecie, atak stresu jest porównywalny ze zjedzeniem batonika. Nasza wątroba uwalnia cukier i tłuszcze, ponieważ nasz genetyczny mechanizm myśli, że jesteśmy w niebezpieczeństwie i zachodzi potrzeba ucieczki lub walki. Zamiast tego, zalewa nas permanentny stres, a cena jaką płacimy to utrata zdrowia i otłuszczona talia. Powiem dobitnie: można stosować różne mądre diety ale i tak nie odniesiemy większych sukcesów jeśli będziemy ustawicznie zestresowani. Warto pamiętać, że stres może być tym brakującym puzzlem w układance o naszym zdrowiu.
Karolina Grabias
Źródła:
- J. Chanduszko-Salska, N. Ogińska-Bulik „Psychologiczne wyznaczniki redukcji nadwagi u kobiet”, Uniwersytet Łódzki Instytut Psychologii, Folia Psychologica nr 6/2002;
- P. Jonczyk „Kortyzol – hormon o charakterze antyanabolicznym”, Edukacja Biologiczna i Środowiskowa, 2014;
- R. Wolf „Paleo dieta”, Publicat, 2011;
- Blog Tłuste Życie.