Zgodnie z przewidywaniami, ćwierćfinały turnieju olimpijskiego przyniosły wiele emocji i niespodziewanych rozstrzygnięć. Już w pierwszym z nich z Igrzyskami pożegnały się piłkarki USA – obrończynie tytułu i główne faworytki do złota także w Rio. Przeszkodą nie do przejścia okazała się dla podopiecznych Jill Ellis reprezentacja Szwecji, która mocno zawodziła w fazie grupowej. W spotkaniu ćwierćfinałowym Skandynawki rozegrały jednak swój zdecydowanie najlepszy mecz na turnieju i w pełni zasłużenie zameldowały się w strefie medalowej, w której po raz pierwszy w historii zabraknie za to Amerykanek. Na murawie stadionu w Brasilii Szwedki imponowały przede wszystkim żelazną dyscypliną taktyczną i zabójczymi kontratakami, co okazało się idealną taktyką na mecz z zadziwiająco bezradnymi tego dnia mistrzyniami świata. Amerykanki nie były w stanie przełożyć ogromnej przewagi w posiadaniu piłki na dogodne okazje strzeleckie, a jedynego gola zdobyły w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Znacznie bardziej skuteczne były za to zawodniczki Pii Sundhage, które w dogrywce strzeliły nawet w prawidłowy sposób zwycięskiego gola, ale trójka sędziowska z Oceanii postanowiła przedłużyć emocje aż do rzutów karnych. Te skuteczniej wykonywały Skandynawki i to one zagrają w najbliższym tygodniu o medale.
Swoje zadanie wykonały Niemki, coraz bardziej przypominające drużynę, która przed trzema laty sięgnęła po mistrzostwo Europy. Wtedy również wiele mówiło się o tym, że właśnie oglądamy najsłabszą reprezentację Niemiec w historii, a ostatecznie skończyło się dopisaniem kolejnego tytułu do niezwykle bogatej kolekcji. W Brazylii do zdobycia złotego medalu cały czas brakuje podopiecznym Silvii Neid jeszcze dwóch spotkań, ale wczoraj bez wielkich fajerwerków udało się wykonać niezwykle ważny krok na drodze do finału. W starciu z Chinkami niemieckie piłkarki długimi fragmentami nie zachwycały i to pomimo gry w liczebnej przewadze. Na kwadrans przed końcem potężną bombą popisała się jednak Behringer i jej gol zagwarantował aktualnym mistrzyniom Europy awans do najlepszej czwórki. Chinki miały jeszcze doskonałą okazję na doprowadzenie do dogrywki, ale po uderzeniu Shuang z rzutu karnego Niemki przed dogrywką uratował słupek.
Już tradycyjnie bez medalu wrócą z wielkiej imprezy Francuzki. Podopieczne Phillippe’a Bergeroo znów zaprezentowały miły dla oka, radosny futbol, ale olbrzymie problemy z wykorzystywaniem stwarzanych sytuacji raz jeszcze w decydującym momencie zamknęły im drogę do gry o najwyższe cele. Drugi raz z rzędu o medale zagrają za to Kanadyjki, które na turnieju w Brazylii kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. W meczu z Francją o sukcesie drużyny z Ameryki Północnej przesądziła akcja z początku drugiej połowy. Fenomenalna asystą popisała się bardzo poważna kandydatka do tytułu MVP Igrzysk Janine Beckie, a gola na wagę awansu strzeliła Schmidt. Piłkarki z Europy do ostatnich minut próbowały doprowadzić do remisu, ale pomimo wielu strzałów i dośrodkowań nie potrafiły umieścić futbolówki w kanadyjskiej bramce, ani nawet zmusić Stephanie Labbe do poważniejszego wysiłku.
Świadkami wspaniałego spektaklu byli kibice w Belo Horizonte, gdzie gospodynie Igrzysk po niezwykle wyczerpującym i toczonym na ogromnej intensywności meczu po rzutach karnych okazały się lepsze od walecznych Australijek. 120 minut rywalizacji nie przyniosło goli, ale emocji w ostatnim z ćwierćfinałów było tyle, że spokojnie dałoby się nimi obdzielić kilka innych spotkań. Obie ekipy miały szanse, aby już w regulaminowym czasie gry przypieczętować awans, ale ostatecznie o tym, kto zostanie półfinałowym rywalem Szwecji decydować musiały jedenastki. W nich również nie obyło się bez dramaturgii, gdyż rzutu karnego – podobnie jak dziewięć lat wcześniej w finale mistrzostw świata – nie wykorzystała kapitanka Brazylii Marta. Tym razem jej błąd nie okazał się jednak aż tak bolesny, gdyż na wysokości zadania stanęła Barbara, która broniąc uderzenia Gorry oraz Kennedy zapewniła swojej drużynie miejsce w najlepszej czwórce Igrzysk.
Oba półfinały (Brazylia – Szwecja i Kanada – Niemcy), będące zarazem rewanżami za mecze w fazie grupowej, rozegrane zostaną we wtorek.
Jared Burzynski
******************
Igrzyska Olimpijskie Rio 2016
1/4 finału , 12.08.2016
USA vs Szwecja 1:1 k.3:4
(Blackstenius 61′ – Morgan 77′)
27— Strzałów—–6
6—- W bramkę—–2
4——Faule——-15
12—–Rożne——–3
20—–Wolne——–9
5——Spalone——5
1——Żółte K.——2
64%—Posiadanie– 34%
Morgan x – 1 Schelin
Horan 1 – 2 Asllani
Lloyd 2 – x Sembrant
Brian 3 – 3 Seger
Press x – 4 Dahlkvist
Chiny vs Niemcy 0:1
Behringer 76′
2—–Strzałów—-23
2—-W bramkę—–9
9——Faule——6
0——Rożne——9
12—–Wolne——9
1——Karne——0
0—–Spalone—–7
1—–Żółte K.—-2
1—-Druga ŻK.—-0
32%–Posiadanie–68%
Kanada vs Francja 1:0
Schmidt 56′
5——Strzały—–12
2—-W bramkę——4
17—–Faule——-13
4——-Rożne——6
11——Wolne——22
4——Spalone—–1
3——Żółte K.—-1
43%–Posiadanie–57%
Brazylia vs Australia 0:0 k. 7-6
29——–Strzały——–10
10——W bramkę———3
13———Faule———16
19———Rożne———5
18———Wolne———15
2———Spalone——–2
3———Żółte K.——-3
58%—–Posiadanie——42%
Andressa 1 – 1 Kellond-Knight
Andressinha 2 – 2 Alleway
Beatriz 3 – 3 Van Egmond
Rafaelle 4 – 4 Polkinghorn
Marta x – x Gorry
Debinha 5 – 5 Heyman
Monica 6 – 6 Logarzo
Tamires 7 – x Kennedy
Statystyki: Rob Mikalski