Futsal Kobiet bez tajemnic: Ekstraligowe AMP-Y
1. Gatta Active Zduńska Wola
2. Rekord Bielsko-Biała
3. Pogoń ’04 Szczecin
4. Red Devils Chojnice
5. FC Toruń
6 . Nbit Gliwice
7 . GAF Omega Gliwice
8 . KGHM Euromaster Chr. Gł.
9 . Red Dragons Pniewy
10 . Clearex Chorzów
11 . AZS UŚ Katowice
12 .Gwiazda Ruda Śląska
Powyższa tabela przedstawia stan, ilość drużyn w męskiej lidze futsalu. Jest wyraźna różnica z Ekstraligą futsalu kobiet. Już z powyższego widać, że męskie drużyny nie rozgrywają AMP-ów. Że mają swoich sponsorów. I niekoniecznie są to pieniądze z kasy publicznej. Dodałbym, ze tutaj każdy ma swoją szansę. Na wykazanie się, na zbudowanie ekipy według własnych możliwości, bez tej łatwizny, na jaką stać wg mnie drużyny akademickie wśród ligi kobiecej.
Można zadać pytanie, czy po męskiej stronie istnieje coś, co można nazwać wychowaniem młodego pokolenia. Posiadania drużyn młodzieżowych. Bo są to drożdże w każdej dziedzinie sportu.
Ale powyższy artykuł powinien być o płci pięknej. Mogę, z ręką na sercu, rzec, że już na początku minionych rozgrywek Ekstraligi poprawnie wytypowałem zwycięzców. Poprawnie, nie oznacza dokładnie. Bo wg mnie stawiałem na UJ, a potem AZS UAM. Nie sprawiło mnie to żadnej trudności, bo tutaj nie trzeba nawet rozwijać tematu. Wspomniane ośrodki raczej nie narzekały na brak środków zwanych pieniężnymi. Odpadało więc szukanie sponsorów. Trudno znaleźć było artykuły o szkoleniu młodzieży w danych klubach. Materiał ludzki „sam pchał się pod skrzydła” szacownych uczelni. Można to uznać za normalność, ale i pewne wypaczenie. Albowiem linia startu nie dla wszystkich była w tym samym miejscu. Pierwszą ekipą która o tym sygnalizowała była z Elbląga. Były i inne. Może bardziej chodziło tutaj o kasę, ale ogólnie wiadomym było, że liczniki w autach przewożących drużyny nabijały kilometry aż miło. A to kosztowało.
Wyszło więc, że do Ekstraligi futsalu kobiet można było dopisać się, wypisać. Rozmyślić się albo zagrać choć parę meczów. I według regulaminu ostatnie drużyny powinny spadać do…. Raczej powinny zaprotestować, że nie mają dla siebie miejsca poniżej tej ligi, w której grały „przed chwilą”.
A na górze trwały rozgrywki AMP-ów non stop. W niektórych meczach w tryby akademickich mistrzostw niepotrzebnie wpadały pomniejsze ryby z Aleksandrowa, Siemiatycz, Tychów, Gliwic. Aby było jakieś rozróżnienie, to owe wędkarstwo nazwano Ekstraligą.
W tle były narzekania na zbyt duża ilość meczów rozgrywanych przez studentki. Pełnoletnie. Co mogło zaowocować kontuzjami, przemęczeniem. Co może i dziwne niejako. Gdyż do rozgrywek można było zgłaszać do jednej ekipy aż 25 wojowniczek. A to powinno skutkować tym, że jedna połówka mogła grać w normalnych AMP-ach, a druga w tych z drobnicą.
Może jednak będzie wiosna i przylecą bociany. Albowiem, jak wieść niesie, centrala czyli PZPN myśli o I lidze kobiet. W marcu trwa nabór do wojska, (kwalifikacje wojskowe), może i podobnie zgłaszać się będą chętni ( chętne) do gry na zapleczu Ekstraligi. Słyszałem także, zapomniałem nagrać na dyktafonie, że każda drużyna, nawet akademicka, będzie musiała mieć swoje juniorki. Nie wydaje mi się, że już w wieku np. 10 lat można będzie wręczać indeksy tym, które umieją kopać.
Rozglądając się po Ojczyźnie można zauważyć, ze płeć piękna chce kopać. O to coraz mocniej i liczniej. Trzeba więc o to dbać, doceniać. Omijać rafy, eliminować konflikty pomiędzy trawą a halą. Stwarzać szanse, aby każdy miał „swój kawałek podłogi”. Czyli powinna być Ekstraliga, I liga, a nawet ligi regionalne.
Już nie wspominam jaką rolę powinny odgrywać regionalne ZPN-y.
Bo jeśli ma się wszystko sprowadzać do przemęczania studentek, to czy nie można nazwać to samobójem?
Teraz czas na reprezentację. Za którą powinniśmy trzymać kciuki. Reprezentacja marzenie wielu zawodniczek. Nie tylko z…
To tak w wielkim skrócie. Wielkim, bo każde zdanie z tego artykułu można rozwinąć. Nawet trzeba.
Jacek Piotrowski