Dynamicznym krokiem naprzód, czyli o polskiej piłce nożnej kobiet
Polska Publicystyka

Dynamicznym krokiem naprzód, czyli o polskiej piłce nożnej kobiet

image
foto. PZPN / ŁączyNasPiłka

Czołowa polska trenerka twierdzi, że porównania kobiet z mężczyznami w sporcie są nie na miejscu i nie tędy droga. Ale gdyby się uprzeć… dostrzegamy wśród pań punkty wspólne np. z Arkadiuszem Milikiem czy Grzegorzem Krychowiakiem. Nasza piłka kobieca rozwija się w dynamicznym tempie, a nasze najlepsze reprezentantki grają w czołowych klubach w Europie. Choć wielu osobom wciąż ciężko w to uwierzyć, pora otworzyć oczy.

W Polsce są jeszcze takie miejsca, gdzie ludzie dziwią się, że dziewczyny grają w piłkę – zaczyna Nina Patalon, trenerka reprezentacji Polski do lat 17. Zawodniczki są wciąż zaskoczone, że tak ciężko wyjść z cienia płci męskiej, ale w ostatnim czasie wszystko nabrało znacznego rozpędu. – Kiedy przyszedłem do PZPN-u w kraju było 9 tysięcy piłkarek. Dzisiaj jest 35 tysięcy. Metoda krok po kroku się sprawdza. Jest coraz lepiej, a najzdolniejsze zawodniczki wyjeżdżają zagranicę – opowiada Andrzej Padewski, Przewodniczący Komisji ds. Kobiecej Piłki w PZPN.

Nie ma wątpliwości, że to za sprawą dwóch głośnych transferów z udziałem polskich piłkarek wzrosło zainteresowanie mediów tą dyscypliną. W zeszłym roku najbardziej uzdolniona zawodniczka z pola – Ewa Pajor – zamieniła Medyk Konin na absolutnego europejskiego potentata – VfL Wolfsburg. Z kolei Katarzyna Kiedrzynek przed trzema laty opuściła Górnika Łęczna i przeniosła się do Paris Saint-Germain. Nie trzeba chyba tłumaczyć, jakie możliwości do rozwoju otwiera taki transfer. Dawno temu, kiedy żeńska odmiana futbolu raczkowała w naszym kraju, Kiedrzynek marząc o piłkarskiej karierze musiała trenować z mężczyznami. Łęczna nie posiadała bowiem fachowca od bramkarek. PSG nie jest może tak potężne jak w przypadku mężczyzn, ale polska bramkarka z pewnością odczuła tę zmianę. A trzeba zaznaczyć, że klub ze stolicy Francji to nie jest jeszcze szczyt piramidy, bo na krajowym podwórku ma gigantycznego rywala – Olympique Lyon, którego mecz z Medykiem Konin w ramach rozgrywek Ligi Mistrzyń UEFA był nawet transmitowany w Polsce. Choć to ciągle mało…

image
foto. PZPN / ŁączyNasPiłka

Na pewno naszą największą trudnością jest przekaz medialny. Wspomniany mecz był faktycznie transmitowany, spotkania reprezentacji seniorek także. Kapitalną rolę w promocji wykonuje portal ŁączyNasPiłka, ale wciąż mi czegoś brakuje – kontynuuje Patalon. Z jej opinią zgadzają się również zawodniczki, bo nie mogą śledzić karier swoich idolek. Tę sytuację doskonale zna niegdyś najlepsza piłkarka turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” i późniejsza złota medalistka mistrzostw Europy U-17, Paulina Dudek. – Częściej oglądam rozgrywki mężczyzn, bo  brakuje transmisji meczów w żeńskim wydaniu. Jeżeli jednak tylko trafia się szansa, zawsze siadam przed telewizorem.

Dudek na co dzień występuje w Medyku Konin, jednym z najlepiej rozwijających się polskich klubów, gdzie organizacja i warunki do treningów nie odbiegają od klubów Ekstraklasy panów. – Jeżeli mówimy o schemacie przeprowadzanych treningów, na pewno są mocno zbliżone do tych męskich – zaznacza Dudek.

Biorąc pod lupę obie płcie, różnic widać jednak sporo, a rozwojowi dyscypliny szkodzi uproszczone porównywanie do rozgrywek mężczyzn. – Nigdy nie można zestawiać mężczyzn z kobietami. Nie zgadzam się z tym. Widział ktoś, żeby porównywano szczypiornistki z piłkarzami ręcznymi? Nikt w ten sposób nie patrzy na futbol w czołowych krajach świata, czyli w Niemczech, Francji czy USA. Piłkę nożną kobiecą traktuje się tam jako oddzielny sport – wyraźnie zaznacza Nina Patalon. – Nie mówię, że się inaczej pracuje lub uczy, ale tak naprawdę to zupełnie co innego. Lekkoatletki nie można postawić na bieżni obok mężczyzny. To oczywiste, że przegra. To nie jest dobry kierunek, żeby w ogóle myśleć takimi kategoriami. Wypada jednak śmiało oglądać się na piłkarki zagraniczne. To jest zupełnie inna morfologia, inna budowa, inna specyfika – dodaje trenerka.

Opinię doświadczonego fachowca podziela 19-letnia Dudek. – Największa różnica naturalnie tkwi w przygotowaniu motorycznym i fizycznym. To są niestety rzeczy, których nie przeskoczymy. Niemniej na treningach dajemy  z siebie sto procent. Jeżeli trzeba, to nawet więcej. Ciekawą opinię na temat obu kategorii futbolu ma Piotr Dumanowski, komentator Eleven Sports Network, a w przeszłości pracownik PZPN-u i dziennikarz portalu Łączy nas Piłka. Dumanowski w przeszłości miał okazję komentować spotkania kobiecej reprezentacji. – Tempo jest wolniejsze niż piłce nożnej mężczyzn, ale dziewczyny nadrabiają to zaangażowaniem. Warto jednak zaznaczyć inną kwestię – wyszkolenie techniczne niektórych zawodniczek jest imponujące. Mogłyby śmiało zawstydzić niejednego piłkarza naszej Ekstraklasy.

Zmiany idące w dobrym kierunku dostrzega Andrzej Padewski. – Mamy do dyspozycji duże stadiony i jakoś się przebijamy. Duża w tym rola klubów, praca nad nimi trwa. Rozsyłamy każdemu klubowi Ekstraligi kamery, przez Internet będą mogły transmitować swoje mecze. Marzeniem jest, żeby wszystkie spotkania były dostępne na żywo w sieci i może w efekcie jakaś stacja się zainteresuje, żeby to pokazywać – opisuje Przewodniczący Komisji ds. Kobiecej Piłki w PZPN.

Za sprawą coraz lepszego opakowania polskiej ligi i sukcesów męskiej reprezentacji Polski, nasz kraj powoli nadrabia zaniechania z poprzednich dekad goniąc bardziej rozwiniętą część Europy. Teraz podobną drogę przechodzą piłkarki, przed którymi na obecnym etapie rozwoju dyscypliny stoi o wiele więcej wyzwań niż przed mężczyznami, którzy grają na podobnym poziomie rozgrywek.

– W piłce seniorskiej mężczyźni są profesjonalistami, a kobiety półprofesjonalistkami. Muszą pracować, studiować. Nie mogą w pełni oddać się piłce bezinteresownie, bo nie czerpałyby tyle profitów, co płeć przeciwna. Jakość na pewno na tym spada – kontynuuje Patalon. Zaś prezes Padewski zauważa, że w promocji i rozwoju dyscypliny bardzo pomaga turniej “Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, organizowany dla dzieci do lat 8, 10 i 12, w którym dziewczynki stanowią coraz większy procent uczestników. W obecnej, rekordowej edycji, do której zgłosiło się 320 tysięcy dzieci, aż 38% stanowią dziewczynki. Co roku w ramach finałów wojewódzkich wyłaniane są najlepsze kobiece drużyny we wszystkich województwach, a podczas finału ogólnopolskiego w akcji możemy zobaczyć największe piłkarskie talenty żeńskiego futbolu w Polsce.

Rozgrywki „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” dały nam motywację, żeby postrzegać piłkę kobiecą jako dyscyplinę, która powinna być widoczna. To potężny kapitał. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że tak duży procent uczestniczek turnieju to dziewczynki, to się przełoży na rozwój piłki kobiecej – zauważa Andrzej Padewski. Oczywiście bardzo ciepłe wspomnienia z imprezą ma Paulina Dudek, zwyciężczyni turnieju z 2007 roku. – Pamiętam finał w Szczecinie, gdzie grałyśmy ze Stilonem Gorzów. Zajęłyśmy pierwsze miejsce, a mi udało się zostać najlepszą zawodniczką turnieju – wspomina reprezentantka Polski.

Dopiero od kilku lat inwestujemy w piłkę kobiecą. Ostatnie  pięć to był najbardziej intensywny czas w historii tej dyscypliny w Polsce. Ciągle chcemy jednak więcej, więc liczymy, że przełoży się to na zainteresowanie prasy – dodaje Padewski. Dudek prezesowi wtóruje: – W przeszłości o występach dziewczyn można było czytać tylko w mediach regionalnych, a dziś już w ogólnopolskich.

Kiedyś będziemy jakościowo widoczni w Europie, bo mamy potencjał. U nas cały czas piłka kobieca się rozwija. Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” jest zacnym przedsięwzięciem. Pokazuje, że dziewczynki chcą grać i non-stop ich przybywa – kontynuuje Andrzej Padewski. – Musimy zrobić wszystko, żeby umożliwić im kolejne kroki. Bez pomocy Ekstraklasy to będzie trudne. Gdyby dochodziło do starć Lecha z Legią byłoby fantastycznie. Kibice chętnie by to oglądali i przychodzili na stadion. Kiedy zrobiono ankietę wśród kibiców Lecha Poznań, czy fani przyszliby na piłkę kobiet – 70% ankietowanych zaznaczyło „tak” – kończy przewodniczący coraz istotniejszej komisji w PZPN. Mistrzostwo Europy U-17 kobiet było mocno postawionym krokiem w dobrą stronę. Daje to ogromną nadzieję, że już wkrótce będziemy coraz śmielej bili się o najwyższe cele w tej piękniejszej odmianie światowej piłki nożnej.

PZPN / ŁączyNasPiłka

Dawid Gordecki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!