Trudno mówić o rozwoju futbolu kobiet na Podlasiu. Jest to jakby prowincja. Czas zatrzymał się na innych dyscyplinach sportu. Jakby aktualne było nadal hasło, ze piłka nożna nie jest dla kobiet. Bo wystarczy zajrzeć do netu i można zapłakać się. III liga to AŻ 5 drużyn: rezerwy Heliosu, Falcon Sokółka, Włókniarz Białystok, Wissa Szczuczyn oraz Forty Piątnica.
W II lidze na czas obecny zakotwiczyły się dwie: TUR Bielsk Podlaski i HELIOS Białystok. I jedna w Ekstralidze futsalu – MKS Kresowiak – Orion Siemiatycze. Czyli 8 ośrodków, gdzie jest prowadzone szkolenie. W których nawet młode dziewczęta mogą trenować piłkę nożna na trawie bądź hali. Na lekcjach WF króluje piłka ręczna, siatkowa, lekkoatletyka. Można dodać, że to co zawsze. A sport, który jest w tytule artykułu, jakby był za szklaną ścianą. Czyli widać, że jest, ale nie słychać. Pomimo, że tutaj nie ma wymagań odnośnie wzrostu, odpowiedniej budowy ciała. Wystarczą chęci. Do treningów, podnoszenia umiejętności.
Można dodać, że jeśli coś się dzieje, jest to wysiłkiem wielu społecznych działań. Raczej nie osób opłacanych nauczycielską pensją. Do tego można dodać dobre serce wielu prywatnych sponsorów. Którzy, choć to może eufemizm, widzą sens w inwestycję rozwoju sportowego tych osób, często bardzo młodych. Przydałoby się większe spojrzenie twórcze na piłkę nożną kobiet samorządów. Wszak zawodniczki na strojach sportowych noszą nazwy danych miejscowości, co jest na pewno swoistą reklamą.
I obiekty sportowe. Można dodać, że pewne nasycenie boisk i hal w województwie podlaskim istnieje. Ale one powinny służyć TAKŻE piłkarkom nożnym i futsalistkom. Wracając do piłkarskiej kobiecej mapy Podlasia chyba z tym nie jest zbyt dobrze.
Jacek Piotrowski
[ foto. Jacek Piotrowski ]
2 Comments