#UWCL: Nie było cudu – Wolfsburg pewnie wygrał w Szwecji 
Publicystyka Świat UEFA Womens Champions League

#UWCL: Nie było cudu – Wolfsburg pewnie wygrał w Szwecji 

Fot. Anders Nilsson

 Czwartkowy wieczór przebiegał na Tunavallen pod znakiem opadów. Najpierw na murawę spadł śnieg, następnie na gospodynie spadł grad węgierskich goli, a gdy już wszyscy szykowaliśmy się do opuszczenia stadionu, dosłownie i w przenośni jeszcze bardziej zmroziła nas fatalnie wyglądająca kontuzja prawej nogi Nathalie Björn. Na boisku wszystko potoczyło się za to zgodnie z planem, a tak mocno wyczekiwanego cudu nie było, bo i po prostu być nie mogło. Wicemistrzynie Niemiec zagrały dokładnie tak, jak przystało na faworytki, a pięć strzelonych przez Wolfsburg goli definitywnie załatwia kwestię awansu do ćwierćfinału. Zawodniczki Viktora Erikssona możemy pochwalić za niezwykle ambitną postawę, ale niestety poza determinacją miały one dziś bardzo niewiele do zaoferowania.

Wysoka porażka była dla Eskilstuny tym bardziej bolesna, że w minioną sobotę piłkarki z Tunavallen w równie słabym stylu uległy na koniec sezonu ligowego Linköping. Także i tym razem o losach meczu zadecydował pierwszy kwadrans, w którym to Wolfsburg przejął całkowitą kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, a swoją przytłaczającą momentami przewagę udokumentował dwoma golami autorstwa Zsanett Jakabfi. Szczególnie druga bramka dla przedstawicielek Bundesligi padła w dość szczęśliwych okolicznościach (po rykoszecie od jednej z defensorek), ale w niczym nie zmienia to faktu, że piłkarki gości prowadziły jak najbardziej zasłużenie, a gdyby Wullaert i Gunnarsdottir wykorzystały dogodne sytuacje, wynik do przerwy mógł być jeszcze wyższy. W drugiej części gry węgierska skrzydłowa, która mniej więcej miesiąc temu wyróżniła się hat-trickiem przeciwko Chelsea, kontynuowała swoje strzeleckie popisy i jeszcze dwa razy umieściła futbolówkę w siatce Lundberg, ponownie wykorzystując wyjątkowo niepewną postawę defensywy United. Bramkowe szaleństwo na Tunavallen zakończył efektowny strzał głową Popp z 76. minuty, choć Wolfsburg wcale nie zamierzał poprzestawać na pięciu trafieniach i jeszcze w doliczonym czasie gry stworzył sobie stuprocentową okazję do podwyższenia rezultatu.

Honor Eskilstuny uratować zdołała Marija Banusic, która w końcowej fazie pierwszej połowy zmieściła piłkę tuż przy słupku bramki strzeżonej przez Schult. Był to jednak jeden z bardzo niewielu momentów, kiedy piłkarki United mogły pozwolić sobie na to, aby na nieco dłużej zagościć w okolicach szesnastki wicemistrzyń Niemiec. Pomimo niezwykle ofiarnej postawy Diaz oraz Schjelderup, gospodynie wyraźnie przegrały walkę o środek pola i choć do ostatnich minut robiły wszystko, aby uradować nadzwyczaj licznie przybyłych kibiców drugim golem, to po przerwie nie udało im się oddać choćby jednego groźnego strzału na bramkę Schult (najbliżej powodzenia była zresztą właśnie wspomniana chwilę wcześniej Norweżka Schjelderup). Oczywiście, bez względu na ostateczny rezultat, dzisiejszy mecz i tak na zawsze pozostanie w pamięci nie tylko samych zawodniczek, ale i wszystkich sympatyków futbolu w Södermanland, ale ubiegłoroczne finalistki Ligi Mistrzyń tym razem okazały się niezwykle surowymi i wymagającymi nauczycielkami. Nie pozostaje zatem nic innego, jak tylko wyciągnąć z otrzymanej przed chwilą lekcji odpowiednie wnioski i przy następnej okazji ustrzec się popełnionych dziś błędów, które pojawiły się w zdecydowanie zbyt dużej ilości. Szansa na poprawę nadarzy się przecież stosunkowo szybko, bo juz za tydzień.

Jared Burzynski

Szwedzka Piłka

******

1/8 UEFA Women’s Champions League 
10.11.2016, pierwszy mecz
Eskilstuna United vs VFL Wolfsburg 1:5
Banusic 31′ – Jakabfi 5′ 17′ 52′ 63′,  Popp 76′

* Ewa Pajor nie zmieściła się nawet na ławkę rezerwych 

Rewanż 17.11.2016

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!