Krzysztof Mastalerz : Nie była to moja decyzja
Ekstraliga Polska Publicystyka Wywiady

Krzysztof Mastalerz : Nie była to moja decyzja

W tym tygodniu gruchnęła wiadomość o odejściu po ośmiu latach pracy trenera Krzysztofa Mastalerza z AZS UJ Kraków. Przy tej okazji miałem przyjemność rozmawiać z trenerem.

– Wraz z końcem czerwca zakończył się twój kontrakt z AZS UJ Kraków. Nie żal odchodzić po tylu latach i szczególnie futsalowych sukcesach ?
– Z Uniwersytetem Jagiellońskim byłem związany od 2013 roku więc na pewno ciężko się rozstać po tak długim okresie pracy. Przez te osiem lat doświadczyłem w tym klubie wszystkiego zarówno w drużynie trawiastej jak i futsalowej od posady trenera bramkarzy, którą piastowałem przez cały ten okres po bycie asystentem czy bycie pierwszym trenerem drużyny futsalowej. Tak jak wspomniałeś były to lata dużych osiągnięć szczególnie futsalowych, ale nie można również zapominać o bardzo dobrych wynikach drużyny w rozgrywkach trawiastych. Zawsze przychodzi moment kiedy coś się kończy, taka praca trenera… Kończę jednak współpracę po bardzo dobrym sezonie gdzie prowadzona przeze mnie drużyna zdobyła Mistrzostwo Polski w 2020 w lidze futsalu oraz sięgnęła dwu krotnie po złoto w Akademickich Mistrzostwach Polski. Wisienką na torcie jednak są osiągnięcia moich bramkarek Karoliny Klabis oraz Denisy Mochnackiej, pierwsza z nich w ostatnich dwóch sezonach została wybrana najlepszą bramkarką Ekstraligi Kobiet co zaowocowało powołaniem i debiutem w kadrze narodowej podczas ostatniego zgrupowania. Denisa natomiast cały czas jest w kręgu zainteresowań trenerów reprezentacji Słowacji.

archiwum prywatne trenera Mastalerza

 

– Co było powodem odejścia ?
Nie była to moja decyzja. Z końcem czerwca kończyła mi się obowiązująca umowa a zarząd klubu postanowił nie przedłużać już mojego kontraktu. Przez te wszystkie lata łączyłem pracę w UJ z pracą w klubach męskich niższych szczebli jako pierwszy trener czy ostatnio z posadą trenera bramkarzy w drugoligowym męskim Hutniku Kraków. W opinii władz klubu dalsza współpraca w podobnej formie nie może być kontynuowana.

– Samodzielna praca w męskiej Węgrzcance Węgrzce Wielkie tak bardzo absorbuje ?
– Bez względu gdzie pracowałem w piłce męskiej zawsze wywiązywałem się z ustaleń kontraktowych i byłem do dyspozycji w UJ i dawałem od siebie 120% w tej pracy czego efektem na pewno były osiągane wyniki zespołu który prowadziłem oraz indywidualne osiągnięcia bramkarek. Jednak zdarzało się w rozgrywkach trawiastych, że dochodziło do kolizji terminów meczy (w tym samym terminie mecz rozgrywała drużyna UJ oraz drużyna męska, w której w danym momencie pracowałem) i za zgodą zarządu UJ w takiej sytuacji byłem dostępny na meczu w rozgrywkach męskich. Wracając do pytania, nie, samodzielna praca na poziomie IV czy V ligi jest jak najbardziej do pogodzenia z pracą w Ekstralidze kobiet w UJ, tak układałem mikrocykle treningowe w klubach męskich żeby być dostępnym na jednostkach treningowych u kobiet. Jednak mogła czasami nastąpić ta kolizja z meczami na co nie miałem wpływu. Władze klubu zakomunikowały mi jednak, że nowa umowa nie może być podpisana, gdyż nie mogę zagwarantować, że będę zawsze dostępny na meczach.

– Jesteś otwarty na propozycje z kobiecego futbolu ?
– Osiem lat pozwoliło mi dość dobrze poznać świat kobiecej piłki oraz jak efektywnie pracować na najwyższym poziomie. Stąd oczywiście jestem otwarty na ewentualne propozycje. Powtórzę raz jeszcze, nie zamykam się tylko na męską bądź kobiecą piłkę. Obecne realia powodowały, że musiałem łączyć jedną i drugą sferę natomiast docelowo chciałbym pracować w jednym miejscu na jak najwyższym poziomie rozgrywkowym czy to w piłce kobiecej czy męskiej gdzie nie będzie trzeba łączyć pracy w dwóch klubach. Cały czas się doskonale i kształcę i wierzę w to, że będzie mi to kiedyś dane.

fot. Okapi Studio

– Po twoim okiem eksplodował talent Karoliny Klabis. Jak się pracowało z takim talentem ?
To tutaj przytoczę taką fajną historię. Nasza współpraca z Karoliną rozpoczęła się jeszcze jak UJ był na poziomie pierwszej ligi. Jak dobrze pamiętam podczas zgrupowania przed sezonem, było to chyba w Szaflarach poprosiłem swoje bramkarki, żeby napisały na kartce w jakich aspektach widzą u siebie rezerwy oraz jaki jest ich cel sportowy. Na podstawie obserwacji na tych samych kartkach ja dopisałem co ja uważam, o każdej z nich i do jakiego poziomu sportowego mogą dojść jak poprawią się w danych aspektach. W przypadku Karoliny się nie pomyliłem, na tej samej kartce napisałem Reprezentacja A Kobiet. Tą kartkę mam gdzieś schowaną do dziś ! A jak się pracowało? Jak to w sporcie bywa były momenty lepsze i gorsze jednak Karolina zawsze była pracusiem, zawsze realizowała to co sobie założyliśmy i krok po kroczku szła do przodu. Jako bramkarka ma nawyki, wzorce ruchowe totalnie odbiegające od tego co możemy przeczytać w książkach o szkoleniu bramkarzy, jednak nasza praca poszła w takim kierunku, żeby Karolina potrafiła być skuteczna. Jej solidna praca w połączeniu z tym pierwiastkiem, który nazywam „ma to coś” inaczej mówiąc talentem wzniósł ją na poziom na którym się obecnie znajduje.

– Czy według Ciebie zasługuje na wyjazd za granicę czy raczej na następczynie Anny Szymańskiej ?
– Moim zdaniem zdecydowanie ma umiejętności, które pozwoliły by jej grać w lepszej lidze i tego jej na pewno życzę. Swego czasu zresztą miałem zapytania od znajomego trenera z Norwegii w jej temacie, ona sama z tego co wiem też tematy miała lecz skończyło się na zainteresowaniu. A co do Ani Szymańskiej, to obie są w podobnym wieku i mają teraz możliwość rywalizować ze sobą w reprezentacji, dlatego też bardziej bym rozpatrywał te dwie bramkarki w kategorii walki o miejsce w kadrze narodowej.

– fot. Radosław Jurga

– Czy obserwujesz jakieś potencjalne młode utalentowane bramkarki z Małopolski ?
– Tak, zresztą mam teraz okazję współpracować z jedną z takich bramkarek. Mówię tutaj o Sandrze Urbańczyk, która jak na swój wiek ma bardzo duże umiejętności i predyspozycje do bycia klasową bramkarką. Jeśli tylko będzie się prawidłowo rozwijać, będzie pracować i „nie zwariuje” to jest to materiał na bramkarkę z najwyższej półki.

 
– Chciałbyś komuś podziękować na koniec ?
Z tego miejsca przy okazji chciałbym serdecznie podziękować wszystkim osobom związanym z Uniwersytetem Jagiellońskim za te osiem lat pracy. Całemu Zarządowi, Wszystkim Trenerom z którymi współpracowałem a było ich kilku: Tomek Kaleta, Bartek Łukacz, Krzysiek Swół, Wojtek Pituła, Kuba Sieniawski, Krzysiek Krok, kierownikowi drużyny Przemkowi Mosiołkowi oraz oczywiście wszystkim Zawodniczkom z którymi miałem przyjemność pracować przez te lata. Dzięki wam przybyło mi trochę siwych włosów na głowie ale warto było!

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!