Siedem pytań na koniec sezonu w Szwecji 
Ligi Publicystyka Świat

Siedem pytań na koniec sezonu w Szwecji 

Fot. Bildbyrån

 Koniec sezonu to oczywiście czas licznych pytań i odpowiedzi, a więc nie pozostaje nam nic innego, jak tylko postarać się wyjaśnić dlaczego na szwedzkich boiskach w ostatnich miesiącach zobaczyliśmy to, co zobaczyliśmy.

  • Dlaczego mistrzem został Linköping? 

Zwycięstwo klubu z Östergötland  to przede wszystkim nagroda za cierpliwość i konsekwencję w trzymaniu się raz obranej wizji rozwoju klubu. W tekście przybliżającym historię LFC szerzej opisywaliśmy okoliczności, które sprawiły, że mniej więcej cztery lata temu w Linköping postawiono na likwidację kominów płacowych i budowę kadry w oparciu o dwa filary (największe talenty piłki nordyckiej plus solidne zawodniczki z pierwszoligowym doświadczeniem). Na początku trzeba było wprawdzie potracić kilka punktów, ale i ta lekcja nie została zmarnowana i w ostatnich miesiącach to drużyna Martina Sjögrena udzielała ligowym rywalkom lekcji z zakresu wygrywania.

  • Dlaczego Rosengård stracił tytuł? 

Przed sezonem wydawało się, że klub z Malmö w zasadzie nie ma z kim przegrać, ale boisko dość brutalnie rozprawiło się z mistrzowskimi aspiracjami szwedzkiej drużyny gwiazd. Na to, że próba obrony mistrzowskiego tytułu zakończyła się fiaskiem złożyło się wiele czynników, a jednym z nich była z pewnością słabsza niż oczekiwano postawa formacji ofensywnej. Poważna kontuzja kreowanej na największą gwiazdę ligi Enganamouit, a także permanentne problemy ze zdrowiem Schelin sprawiły, że na pozycji wysuniętej napastniczki w większości spotkań grała Natasza Andonowa, a Macedonka w formie z obecnego sezonu z pewnością nie jest dobrą opcją dla zespołu mającego ambicje sięgające najlepszej czwórki w Europie.

  • Czy Umeå musiało spaść? 

Powiedzmy sobie szczerze – nawet biorąc poprawkę na niebywałą wręcz plagę kontuzji, w Västerbotten można było uniknąć najgorszego scenariusza. Jednak gdy w klubie szwankować zaczyna nawet komunikacja na linii zarząd – drużyna, w połowie rozgrywek zwalnia się trenerkę bez słowa wyjaśnienia, a część kadry grozi z tego powodu strajkiem, to ciężko o dobry klimat dla walki o cokolwiek. Wydaje się, że okresem, który definitywnie przesądził o degradacji siedmiokrotnych mistrzyń kraju był początek rundy jesiennej. Apogeum fatalnej gry wypadło akurat na mecz w Vittsjö i jeśli któraś z piłkarek Umeå będzie na tyle odważna, że zdecyduje się go jeszcze kiedyś obejrzeć, to z pewnością nie rozpozna na murawie ani siebie, ani żadnej z klubowych koleżanek.

  • Jak utrzymało się Kvarnsveden? 

Nie będzie wielkiej przesady w stwierdzeniu, że drużyna z Dalarny do pierwszej ligi wjechała na plecach Tabithy Chawingi, więc wszyscy siłą rzeczy zastanawialiśmy się, czy napastniczka z Malawi także w Damallsvenskan będzie w stanie pociągnąć swój zespół do sukcesu. Sama zainteresowana mówiła, że w debiutanckim sezonie chciałaby strzelić 15 goli i … trafiła w punkt! Sympatycy beniaminka z Borlänge martwili się, że mogą stracić Chawingę w letnim okienku transferowym, ale nie dość, że udało się zatrzymać największą gwiazdę, to jeszcze po raz pierwszy otrzymała ona dodatkowe wsparcie w postaci Weimer oraz Addo. W tym momencie stało się jasne, że za rok także będziemy przeprowadzać pierwszoligowe relacje z Ljungbergsplanen.

  • Kiedy Piteå przestanie zachwycać? 

Owszem, ekipie Stellana Carlssona poświęcamy w ostatnich latach sporo miejsca, ale przecież nie można nie pochylić się nad takim fenomenem. Pokażcie nam drugą taką drużynę (może być z dowolnego kraju na świecie), która pomimo tego, iż jest sukcesywnie osłabiana, z sezonu na sezon wykręca coraz lepsze wyniki, odkrywając przy tym dla wielkiej piłki mnóstwo nowych nazwisk. Nie inaczej było w zakończonych właśnie rozgrywkach: w miejsce absolutnie kluczowych dla ubiegłorocznego sukcesu Hammarlund, Appelqvist, Pettersson i Johansson sprowadzono piłkarki m.in. z klubów Elitettan, trzecioligowego Sundsvall czy rezerw Eskilstuny, a złożona z nich drużyna jeszcze na kwadrans przed zakończeniem ostatniej kolejki miała realne szanse na podium! Ostatecznie skończyło się na czwartym miejscu, ale nie sądzimy, żeby w Piteå ktokolwiek chodził z tego powodu zmartwiony.

  • Jak zmienia się pierwszoligowa geografia?

Wspomniany powyżej sukces Piteå jest tym bardziej cenny, że w ostatnich latach drużyny z północnej i środkowej części kraju znajdują się w całkowitym odwrocie. Z ekstraklasą pożegnały się Umeå oraz Mallbacken, po raz pierwszy od wielu lat na szczeblu centralnym nie obejrzymy niezwykle utytułowanego Sunnanå i doskonale widać, że liczba drużyn z miast położonych na północ od Sztokholmu w dwóch najwyższych klasach rozgrywkowych sukcesywnie się zmniejsza. Jest to rzecz jasna pokłosie trendu, który możemy zaobserwować obecnie w całej Europie i z którego jednoznacznie wynika, że w dzisiejszej rzeczywistości zdecydowanie najlepsze perspektywy dla futbolu są w większych ośrodkach, a także tam, gdzie można liczyć na sporą przychylność lokalnych sponsorów. Nie jest wielkim sekretem, że akurat w Szwecji w znacznie korzystniejszej sytuacji znajdują się ekipy z Południa, a fakt, iż na przykład w Växjö otwartym tekstem mówią o planach sięgających Ligi Mistrzyń dobitnie pokazuje, że ten trend może się jeszcze pogłębić.

  • Czy Vittsjö wciąż będzie najbardziej znaną pierwszoligową wsią na świecie? 

Śmierć Caleviego Hämäläinena była z pewnością wielkim wstrząsem dla wszystkich związanych z klubem, ale doskonale wiemy, że życie nie znosi próżni. W związku z tym, najpierw trzeba było dokończyć sezon, a następnie zastanowić się nad przyszłością zespołu, na który chrapkę ma przynajmniej kilka większych ośrodków. Początkowo najwięcej mówiło się o przenosinach do Lund, następnie o tym, że drużynę całkowicie przejmie Hässleholm, ale na chwilę obecną najbardziej realny scenariusz to kontynuacja obecnego projektu bez konieczności relokacji. I całe szczęście, bo smutno byłoby żegnać się z charakterystycznym – szczególnie w warstwie muzycznej – klimatem pierwszoligowych spotkań na Vittsjö IP.

—————————

UWAGA! Wszystkich zainteresowanych bardziej szczegółową analizą sezonu 2016 w wykonaniu każdego z klubów zapraszam na grudniową serię artykułów, podczas której przez dwanaście kolejnych dni będziemy przyglądać się, jak tegoroczne rozgrywki wyglądały z perspektywy poszczególnych ekip. Dlaczego dopiero w grudniu? Powody są dwa. Po pierwsze, w najbliższych dniach w szwedzkiej piłce będzie sie działo tyle (losowanie grup EURO ’17, Liga Mistrzyń, finały MMŚ, gala SvFF), że to właśnie te wydarzenia koncentrować będą na sobie całą uwagę. Po drugie, grudzień to z definicji idealny miesiąc na wszelkiego rodzaju podsumowania, a ciekawa (mam nadzieję) lektura z pewnością umili zimowe wieczory.
Jared Burzynski 

Szwedzka Piłka 

Dawid Gordecki

1 Comment

  • Roman 9 listopada 2016

    Kiedy doczekamy się takiej analizy polskiej Ekstraligi ?

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!